Wpis z mikrobloga

Oblężenie Warszawy 1989-2024

Okres w dziejach miast gdzie w wyobraźni wielu tu zgromadzonych do stolicy zjechały biedaki z całej Polski i powiększyły ją min. dwukrotnie.

A fakty są takie:

1989 - 1.65 mln zameldowanych/mieszkancow(aktywny obowiązek meldunkowy i ogólnie problemy z mieszkaniem kątem specjalnie dla waw - powiedzmy ze władza była sprawna i rzeczywiście ta liczba pokrywała się z realna liczba mieszkancow, a co mi tam, niech będzie na korzyść teoretykow)

2024 - zameldowanych niecałe 1.7mln, wg spisu 1.85mln, wg fantastów z ratusza podpartymi danymi z Orange nawet 2.1mln

Żeby było okrągło przyjmijmy ze ratusz szacuje lepiej niż gus i jego spis i ze mamy tych mieszkancoe obecnie 2.05mln czyli przez 35 lat przybyło 400k ludz, co daje średnio na rok skromne 11 500 ludzi.

Kumacie, ten zalaw, to oblezenie - to wyludianie się całej ściany wschodniej - to przez te 11500 ludzi rocznie co się zjechali do stolic.

Dla kontrastu: w waw buduje się ostatnio średnio 15k unitow, czyli wiecje mieszkan niż przybywa ludzi... a średnie zaludienie mieszkania to 2.5 os dla Polski

Inny kontrast - zjechało się po wybuchu wojny ponac 200-300k ukraincow do samej waw - ktoś ich widział na dworcach lub pod mostami? Czyżby rozeszli się do mieszkan których ponoć nie ma?

A jeśli mowa o mieszkaniach - jest już ich ok 1mln i ok 2mln mieszkańców więc statystyki są sporo lepsze niż reszty kraju, bo dla całości mamy 2.5 osoby...

Inna ciekawostka: samych studentów co roku kończy uczlenie ok 50 000. Czyli 4x więcej niż się tutaj osiedla.

No chyba że wszyscy się mylą, łącznie z ratuszem i mieszka tutaj nas żadne 2mln, tylko z 2.5mln - tylko szkoda że ta fantazja nie ma odbicia w ZADNEJ danej.

Można byłoby jeszcze sprawdzić statystyki zatrudnienia- bo to chyba nie turyści pchają te wyobrażenie, tylko ludzie co tu za pracą zjechali. Niestety - statsy nic takiego nie wykazują żeby średnia aktywności zaowdowa "kryla" setki tysięcy niezameldowanych pracowników.

Można te fakty przyjąć do wiadomości, a można dalej snuć bajki o najeździe do top6. Bo żeby nie było- dla każdego miasta będzie to wyglądać podobnie.

#nieruchomosci

Czy warszawa przeżyje nazjazd z prowincji?

  • 11.500 os - 5 promili poważna sprawa 30.8% (8)
  • 400.000 to morze ludzi - czepiasz sie 34.6% (9)
  • Ale 400k na 35 lat to dalej 11.500 ;) 34.6% (9)

Oddanych głosów: 26

  • 21
  • Odpowiedz
@del855: Są jakieś statystyki dotyczące liczby unitów na osobę? To mogłoby być ciekawe jak zmieniała sie ta struktura zamieszkania. W sensie kiedyś w 89' 6 osób w jednym mieszkaniu, babka, rodzice i trójka dzieci. A np teraz więcej singli i bezdzietnych par itp. Bo średnio metraż na osobe to chyba od komuny rośnie jak pamiętam
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@WielkiPowrut88

Ogólnie czy dla waw?

Ogólnie to z pamięci w 1989 było ok 12 mln unitow, dziś ok 16 mln, ludność w tym czasie się nie zmieniła + ukraincy. Dla waw nir widziałem danych per rok ale pewnie do wygrzebania.
  • Odpowiedz
@del855: Są jakieś statystyki dotyczące liczby unitów na osobę? To mogłoby być ciekawe jak zmieniała sie ta struktura zamieszkania. W sensie kiedyś w 89' 6 osób w jednym mieszkaniu, babka, rodzice i trójka dziec


@WielkiPowrut88: no teraz wlasnie wiele mieszkan znowu jest rozbitych na pokoje, ale nie mieszka rodzina z babcia tylko 4 osobne osoby
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@WielkiPowrut88

Stoją puste... bo i tak na tym zarabiają...

Nie rozumiem czemu tutaj jest taki opór przed przyznaniem że coś stoi puste... i tych cosiow jest liczone w dziesiątkach tysięcy... tak to jest jak mieszkania mają funkcjie inwestycyjna a nie użytkowa. Chińczyki stawiają puste dzielnice, a Polaków stać na puste inwestycje - proste ;)
  • Odpowiedz
@del855: przepraszam, nie czytałem całości ale czy policzyles procentowy udział singli teraz i wtedy?

Bo był wzrost o chyba 8pp

A to oznacza że potrzebne jest 160k ekstra unitów nawet bez zmiany populacji

Następnie udział ludzi, którzy mają po kilka mieszkań i ich nie wynajmują?
  • Odpowiedz
Następnie udział ludzi, którzy mają po kilka mieszkań i ich nie wynajmują?


@Yuri_Yslin: sugerujesz, że tak naprawdę mieszkań nie brakuje i te banialuki o potrzebie kolejnych dziesiątek tysięcy mieszkań w związku z najazdem prowincji na stolicę to pomyłka bo mieszkania są, tylko stoją puste? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
wg fantastów z ratusza podpartymi danymi z Orange nawet 2.1mln


@del855: To akurat bym przyjął za realne cyfry. W wiekszosci miast tak liczona ludność wyszla te 10-15% wyszła, dla Łodzi bylo ponad 700k jak pamietam

Tutaj wg aglomeracji, widac te wykopowe "miliony ciągnące z prownicji"

https://www.skyscrapercity.com/threads/statystyki-populacja-miast-i-inne-dane-demograficzne.400029/page-1837#post-188290835

Oczywiście polecam cały wątek, wiele zestawien to ogrom pracy
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Yuri_Yslin

Panie kolego, ile razy można to samo?

Medianowy singiel na którego losem się pochylasz - nie jest w stanie kupić sobie mieszkania w waw. Po prostu. A jeśli tak - nie wlicza się do popytu, może sobie wegetować w pokoju aż zmądrzeje i wyjdzie, ewentualnie z mediany wskoczy w 1.5 średniej krajowej - No to wtedy odmieni swój los. Ścieżka dla nielicznych. Jeśli jest z wawy - to siedzi z rodzicami,
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Sabarolus

I te cyfry z oragna wziąłem.

I wyszło ze przez 35 lat przyjechało tu ok 400.000 ludzi

To daje per rok 11.500 - jak na stolicę 37mln kraju - ja bym powiedział że wynik poniżej oczekiwań, a wg wykopków- TO NIEMOZLIWE BO KAZDY CHCA DO WAW... ;))) może i każdy chce, ale dane to było- jak widać po liczbach- wybranym.
  • Odpowiedz
Medianowy singiel na którego losem się pochylasz - nie jest w stanie kupić sobie mieszkania w waw.


@del855: ale generuje popyt. Czy kupi on, czy też kupi rentier by mu wynająć - kwestia drugorzędna.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Yuri_Yslin

Napisałem dalej to już ucięło cytat...

Jeśli nie ma pieniądze to znaczy że nie tworzy popytu. Ba, nawet posiadanie pieniędzy nie zalicza z automatu do grupy popytowej. Chcenie lub nie chcenie nie ma znaczenia. Chcę być dyrektorem, niestety jestem specjalistą. Z mojego chcenia nic nie wynika jeśli nie idą za tym konkrety.

Zycie na medianie i najem - to w Warszawie nie gada że sobą. W Niemczech a i owszem, ale
  • Odpowiedz
Napisałem dalej to już ucięło cytat...


@del855: staram się nie cytować całości by nie wklejac wielkich bloków tekstu :)

Z mojego chcenia nic nie wynika jeśli nie idą za tym konkrety.


@del855: ale tutaj jest konkret, tylko zrealizowany inaczej niż bezpośrednio.

No chyba że masz na myśli pokojowców znowu?


@del855: ich też nie można pominąć.
  • Odpowiedz
ale tutaj jest konkret, tylko zrealizowany inaczej niż bezpośrednio.


@Yuri_Yslin: to wtedy odbijasz sie od drugiej strony. Aby komus oplacało się kupić mieszkanie i je potem prowincjuszowi wynająć to musi za to otrzymać satysfakcjonujący czynsz. A singli z prowincji chętnych płaci 4k odstępnego raczej nie ma nieskonczonej liczby. Nikt nie kupi mieszkania za mlion, żeby potem wynajmować je za 2k miesiecznie bo to sie po prostu nie spina.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Yuri_Yslin

Liczby mówią, że jak masz mediana to jesteś pokojowcem bo zwyczajnie na nic innego cie nie stać.

Pchanie się w najem samodzielny przybliża do braku możliwości zakupu jeszcze bardziej.

To nie jest opinia- to są liczby. Bo jak zaczniemy dyskutować z liczbami to nigdzie nie dojdziemy.

Ale powiedzmy że masz racje - to gdzie ci popytowcy-golodupcy się podzielić? Pod mostem? Na dworcu? Nawet najbardziej perspektywiczną grupa czyli studenci - w 8
  • Odpowiedz
@del855: Ale stary... ja nie o tym.

Chodzi o to, że popyt nie kończy się na zakupie. Ktoś chce tu mieszkać. Czy we własnym, czy takim, które kupił landlord i mu wynajął - jeden pies, liczy się popyt, który wygenerował zakup, a nie KTO ten zakup zrobił.
  • Odpowiedz