Wpis z mikrobloga

#depresja mam obawy, że dopada też mnie. Chodzę, miewam dobry humor, pracuje i funkcjonuje. Jednak bywają chwile ciężkie. Brak chęci wyjścia z łóżka, przewlekle zmęczenie, brak ochoty do jakiejkolwiek aktywności, przybijający smutek, rozmyślania o przykrych rzeczach (chociaż np nic się takiego nie stało), problem z wyjściem do ludzi, podczas wyjścia paniczna chęć powrotu do domu. Wahania nastroju. W ciągu 15 min ze skrajności w skrajność. Myśli o śmierci też się pojawiają. Samoocena na poziomie zero. Problem z pamięcią i koncentracja. I generalnie gdy ktoś nie przebywa ze mną non stop to uważa mnie za pewnego siebie i z dużym poczuciem humoru gościa. Jak się do tego zabrać? Mam duże obawy przed pójściem do psychologa - jak jakaś blokada psychiczna. Nie widzę tego że mam usiąść na przeciwko kogoś i opowiadać o problemach 45 min czas mija zapraszam do recepcji zapłacić. Na pewno ktoś miał podobnie i powie mi co robić? Może przesadzam?
  • 9
  • Odpowiedz
@Przypadkowy: No to słaby z Ciebie obserwator. Byłem na antydepresantach a i terapia mi nie obca.Nic to nie daje tyle mogę powiedzieć. Sam się musisz ogarnąć, żaden koniował Ci nie pomoże
  • Odpowiedz
@Przypadkowy: Skoro tak myślisz to pewnie tak jest. Pamiętaj spróbuj różnych bo różne są, nie możliwe że nie działa, na złych byłeś, ja Ci załatwię bo różne są. 300 zł się należy.
  • Odpowiedz
  • 0
@Stanley89 Myślę, że warto iść do psychologa i się przełamać. Najlepiej poszukaj kogoś polecanego, a jeżeli się nie uda, to popatrz jaką szkołę ma skończoną (żeby po studiach psychologicznych miał szkołę terapeutyczną) Najlepiej przebadany jest nurt poznawczo-behawioralny. Istnieje wiele badań potwierdzających skuteczność tej terapii. Jak czujesz, że nie do końca sobie radzisz to warto się zgłosić po pomoc. To najlepsze co możesz zrobić, a jest duża szansa, że problemy będą się tylko
  • Odpowiedz