Aktywne Wpisy

#6poziomraka
Juz w #szczecin.
Rana bardzo dobrze sie goi. Szwy do usuniecia za jakies 5-10 dni. Jak nie jestem zmeczony, to gadka idzie żwawo. Podejrzewam, ze to trochę potrwa (tak tez twierdzą lekarze). Najwazniejszy jest wypoczynek, no i moze pozniej jakas opieka logopedyczna.
Juz w #szczecin.
Rana bardzo dobrze sie goi. Szwy do usuniecia za jakies 5-10 dni. Jak nie jestem zmeczony, to gadka idzie żwawo. Podejrzewam, ze to trochę potrwa (tak tez twierdzą lekarze). Najwazniejszy jest wypoczynek, no i moze pozniej jakas opieka logopedyczna.

źródło: 1000011375
Pobierz
mackbig +394
Któregoś roku pogoda była wyjątkowo dobra i zboże, które uprawiał, wyrosło zdrowe i silne, więc wszyscy sąsiedzi mówili mu, że ma szczęście, bo zbierze dobre plony. Wieśniak odpowiedział: „ Może tak, może nie, któż to wie”.
Na dzień przed rozpoczęciem żniw z równiny nadbiegło stado dzikich koni i stratowało pole rolnika. Sąsiedzi zebrali się i powiedzieli, że to wielki pech stracić tak wielkie plony. Wieśniak odparł: „ Może tak, może nie, któż to wie”.
Następnego dnia syn rolnika wyszedł z wielką liną i schwytał dzikiego ogiera oraz trzy klacze, a sąsiedzi zebrali się, by podziwiać konie i powiedzieli wieśniakowi, że ma wielkie szczęście. Ten odpowiedział „ Może tak, może nie, któż to wie”.
Rano syn rolnika zaczął ujeżdżać konie i kiedy tylko dosiadł ogiera, ten go zrzucił, chłopak upadł na ziemię i złamał nogę. Sąsiedzi wnieśli go do domu i użalali się nad wieśniakiem, mówiąc, że ma okropnego pecha, bo jego jedyny syn tak się zranił. Rolnik odparł: „ Może tak, może nie, któż to wie”.
Następnego dnia do wsi nadciągnęła armia cesarza w drodze na wielką bitwę i wszyscy zdolni do służby młodzi ludzie zostali schwytani i wcieleni do wojska. Ale nie syn wieśniaka, który miał złamaną nogę. Wszyscy sąsiedzi powiedzieli mu, że ma wielkie szczęście, gdyż jego syn uratował się przed wojskiem, a wieśniak odparł: „ Może tak, może nie, któż to wie”.