Wpis z mikrobloga

Zamroziłem w zamrażarce "wielopak" udek.

Chciałbym je podzielić na mniejsze porcje jako surowe i ponownie wsadzić do zamrażarki.

Pomyślałem aby je przełożyć do lodówki na czas aż się "schłodzi" do temperatury zdatnej by móc je mieć "poodklejane" od siebie, i popakować w woreczki, i ponownie wsadzić do zamrażarki.

Czy to ryzykowne? Czy ktoś tak kiedyś zrobił? Czy mięso było potem zdatne po kolejnym odmrożeniu?

Z góry dziękuje

#kuchniamg78 #gotujzwykopem #pytanie
  • 23
  • Odpowiedz
@Pokojowa: Jeżeli do spożycia będziesz je obrabiał termicznie to nie ma problemu. Możesz rozmrozić, podzielić na porcje i zamrozić z powrotem. Mięso surowe to nie lody, lody spożywamy na surowo, mięso raczej poddajemy obróbce termicznej.
  • Odpowiedz
@Pokojowa: Wszędzie piszą by NIE rozmrażać i zamrażać ponownie, szczególnie mięs. Powodem jest namnożenie się bakterii które po PONOWNYM rozmrożeniu namnażają się bardzo szybko - bo jest ich dużo więcej niż normalnie.
Gdybym miał to zrobić dla siebie DZIŚ - to bym zrezygnował, bo nie chcę ryzykować. Ale gdybym był młody, zdrowy i musiał to zrobić - to bym rozmroził tylko do stanu "rozdzielalności", pracował w rękawiczkach i na bardzo
  • Odpowiedz
@bialy100k: Temperatura w środku się liczy przy obróbce.

@straszny_cham "Bakterie odpowiedzialne za wywoływanie typowych zatruć pokarmowych zaczynają namnażać się w temperaturze przekraczającej 4°C, przy czym niektóre wciąż pozostają groźne nawet w temperaturze sięgającej 55°C. Jeśli dodać do tego kilka stopni marginesu bezpieczeństwa, szybko zrozumiesz, dlaczego o zakresie temperatur 4 – 60°C mówimy jako o „strefie zagrożenia”. W temperaturze panującej w lodówce bakterie nie
P.....n - @bialy100k: Temperatura w środku się liczy przy obróbce. 

@straszny_cham "...

źródło: tem3

Pobierz
  • Odpowiedz
Temperatura w środku się liczy przy obróbce.


@Pomidorken: No to chyba logiczne, że musi być właściwa w każdym miejscu - także tym "najgorszym".
Jak podadzą pięknie przypieczone udka z których cieknie krew po ugryzieniu - to znaczy że coś poszło nie tak "mistrzowi szybkiego grillowania na ostrym ogniu w niskiej temperaturze" ;)
  • Odpowiedz
@bialy100k: @Pomidorken @Pokojowa
Wiecie, ja tu nie chcę uchodzić za eksperta, ale z tego co pamiętam ze studiów, mówiono nam że głównym problemem w rozmrażaniu i mrożeniu ponownie jest przetrwalnikowanie bakterii, czyli przekształcaniu się ich w bardzo odporne formy.
Są do tego stopnia ciężkie do ubicia, że niektóre w tej formie mogą przetrwać tysiące lat.

Po wytworzeniu endospory bakterii są niewiarygodnie odporne. W publikacjach naukowych można znaleźć informacje, że naukowcy mogą rutynowo izolować i odzyskiwać żywe zarodniki mające nawet ponad dziesięć tysięcy lat. Mniej powszechne jest odzyskiwanie żywych zarodników sprzed ponad 40 milionów lat, czyli 32 milionów lat przed tym, jak ludzie po raz pierwszy zaczęli ewoluować na Ziemi. Istnieje jeden niesamowity raport naukowy o odzyskaniu żywych zarodników Bacillus z okresu 250 milionów lat temu, czyli zanim dinozaury pojawiły się
  • Odpowiedz
@paramyksowiroza: To zmienia postać rzeczy. Szczęśliwie i tak nie jadałem rozmrażanych rzeczy. Ale dla @Pokojowa to istotna informacja - pozostaje zaprosić znajomych na udka i zjeść razem ALBO rozmrozić wszystko, usmażyć czy ugotować i już takie zjeść oraz zamrozić.
  • Odpowiedz
@paramyksowiroza: Tak prawdę mówiąc, czy w ogóle bakterie chorobotwórcze powinny być na mięsie dostępnych w sklepach. Wiadomo po rozmrożeniu powinno się podać obróbce termicznej i ponownie zamrozić.
Jednak to o czym piszesz to jest chyba pełne rozmrożenie w temperaturze pokojowej.
  • Odpowiedz
@Pomidorken: Bakterie przetrwalnikują, gdy warunki otoczenia stają się niekorzystne, mówię więc o ponownym mrożeniu.
Gdyby faktycznie rozmrozić to mięso do temperatury poniżej 4 stopni, wydaje mi się, że ponowne mrożenie byłoby raczej bezpieczne, ale to też mogłoby zależeć od konkretnych gatunków bakterii, no i to takie balansowanie na linie.
No bo jak Ci skoczy do 7 stopni, to już masz ryzyko, że żarcie zostanie skażone toksynami z S.aureus, które wprawdzie nie przetrwalnikują, ale toksyna którą wytwarzają potrafi wytrzymać 20 minut w autoklawie nastawionym na 121 stopni.

Gdyby te wpół zamrożone kurczaki połupać młotkiem aż rozpadłyby się na pojedyncze udka, to bym nic nie mówił, ale ponieważ w tym wątku padły
  • Odpowiedz
jak przerażające jest życie.


@mobutu2: o tym samym pomyślałem czytając i jedząc wczorajszego kebsa wyciągniętego z lodówki i podgrzanego w mikrofali
  • Odpowiedz