Aktywne Wpisy
![dlaczego_michau](https://wykop.pl/cdn/c0834752/d21052e302216a8c52a20a3e7c98ce6d392fafb4faa211c7cc0a4970c3d374de,q60.jpg)
dlaczego_michau +922
Jestem w Hiszpanii w Walencji na najbardziej turystycznym w tej okolicy nadmorskim bulwarze La Patacona.
To rachunek za obiad dla 2 osob w restauracji przy bulwarze skladajacy sie z: grillowane świeże kalmary z gotowanymi warzywami, grillowany cały filet z kurczaka z frytkami i jajkiem sadzonym, 0.5l coca cola.
Suma 17,3€ = 74 PLN
Ha
To rachunek za obiad dla 2 osob w restauracji przy bulwarze skladajacy sie z: grillowane świeże kalmary z gotowanymi warzywami, grillowany cały filet z kurczaka z frytkami i jajkiem sadzonym, 0.5l coca cola.
Suma 17,3€ = 74 PLN
Ha
![dlaczego_michau - Jestem w Hiszpanii w Walencji na najbardziej turystycznym w tej oko...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/7d5ef6403b65b4f1d2ae3e3fb96cd086c14c02d2c8c34b55b4b7e46f7e58418d,w150.jpg)
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz![therealhajto](https://wykop.pl/cdn/c0834752/520e3a47fcccf4e2930b9859e836400ce35d6eda335e93bc308294edfee7e2ac,q60.jpg)
therealhajto +206
Wróciłem do rodzinnego miasta , tak jak różowa. Zostawiłem tamto życie (w sumie tak jak ona), pełne korków, stresu i korpo bullshitu. Spędziłem czas z rodziną, przyjaciółmi, odpuściłem swoje rutyny i obowiązki na jakiś czas. Dziś poszedłem nawet do Kościoła i jeszcze nigdy nie wydawało mi się to tak kojące i wcale nienudne. Wyciszające. Już nie biegnę. Zwykłe, proste rzeczy mnie uspokajają. Nie jestem przebodźcowany. Nie myślę już "co za miesiąc, co za pół roku, co za rok".
Priorytetem jest teraz poukładać sobie zdrowie, zawalczyć o siebie i po prostu korzystać. Żyć tak, jak niekoniecznie mogłem w związku. Zacząć interesować się samym sobą. Pożegnać ten altruizm, który mnie dusił.
Nie będę już też niczyim animatorem czasu wolnego. Zero wyrzutów sumienia, że komuś się nudzi. Jakiś czas na samorozwój, ale nie dla nadambitnych celów, a dla siebie, choć miałoby to być czytanie w Internecie o drzewach albo rybach. Ciul. Po prostu spokój ducha.
W weekend przy piwie z ziomkami zagadałem sobie do dwóch dziewczyn. Spoko rozmowy. To też jakiś element "terapii". Nie mam ochoty na żadne realcje, ale w tym spermiarskim świecie zapoznanie się z kimś, pogadnaie czy nawet kawa to nie grzech. NIe jestem "roochaczem". Udowodnienie sobie, żę nie jestem tak fatalny, jak się nasłuchałem. Że mogę się komuś jeszcze spodobać.
Wszystko się ułoży samo, tylko żeby zdrowie odzyskać i chyba będę w końcu szczęśliwy...
#zalesie #chwalesie #zwiazki #seks #niebieskiepaski #rozowepaski #depresja
Jak sie żyje w normalnym i zdrowym związku, to mimo przeciwności, opieki nad dziećmi, pracą itd, da się znaleźć czas dla siebie (choć nie ukrywam, ja tam w małżeństwie muszę czasem o niego zawalczyć z innymi obowiązkami). A w takim układzie, jaki opisujesz, to jest totalny bezsens, najgorsze co możesz sobie zrobić to być z kimś, kto cie deprecjonuje, neguje i zawala dodatkowymi obowiązkami.
Mnie się naprawdę udało z żoną i jej znalezieniem, ale multum kobiet się NIE NADAJE do związku. Żadnego. Nawet radzieckiego. Wymagania z kosmosu + jakieś marudzenie o zmiany u siebie. No tak sie nie da na dłuższą metę. Plus nieumiejętność rozmowy (to już nagminne jest) i jakieś komunikacji tego, ô co mi chodzi.
Pewnie,
Trzymam kciuki żebyś poświęcił ten czas na zbudowanie zdrowej relacji z samym sobą. Po przeczytaniu posta mam wrażenie, że to przede wszystkim Ty źle czułeś się w związku i
Wiesz co, to jest za bardzo skomplikowane. Oboje byliśmy nieszczęśliwi przez życie w obcym mieście, to była moja decyzja o przeprowadzce 1,5 roku temu, ale nie sądziłem, żę między nami też jest źle, bo wszystko to brałem jako problemy zdrowotne+życie w dużym mieście. Teraz dopiero widzę, że między nami też było naprawdę źle i nie tylko z jej, ale i mojej strony się
Oboje się wspieramy i pomagamy wzajemnie w rozwoju. Jak trzeba to pożyczę partnerowi kasę na nową kuchnię odda kiedy będzie miał. Jak
ok, spoko, tego jej życzę. Tylko, że najpierw ona sama musi swoje potrzeby zrozumieć, bo sama nie potrafi ich wymienić.