Wpis z mikrobloga

Miałem taki poryty okres w swoim życiu, że mocno zredukowała się ilość moich kolegów. Bez zagłębiania się w przyczyny. Miałem z 14 lat może.

Ale były pewne rzeczy, których robienie solo byłoby dla mnie absolutną socjalno społeczną porażką i nie mogłem do tego dopuścić, czyli np iść na boisko, iść na mecz, iść na dyskotekę szkolną czy właśnie.... Święcić jajka.

No więc miałem tylko jednego kolegę w swojej parafii, z którym mogłem iść świecić jajka.

Pamiętam, że już z tydzień wcześniej zaczynałem się stresować, czy nie zrobi mnie w CH*ja i nie pójdzie beze mnie xD Dziś to brzmi tak absurdalnie, że głowa mała. Chyba ze 3 razy upewniałem się, czy idziemy razem na 13:00.

No i pamiętam ostatni raz kiedy się umówiliśmy na godzinę 13:00 bodajże. A ten mi pisze smsa po 12:00 żebym na niego nie czekał, bo już był święcić rano o 10:00 xD

To był koniec znajomości z tym ch*jem.

#przegryw #przegrywpo30tce #wielkanoc #swieta
  • 8
  • Odpowiedz
@rumpel_spinckin: miałam podobnie z "koleżanką", chodziło o złożenie papierów do gimbazy. Miałyśmy iść razem, trochę się próbowała wymigać aż w końcu napisała mi że już była z mamą. W ten sam dzień poszłam z papierami a ona siedziała pod szkołą ze znajomymi, po jej minie widać było że skłamała. No i tutaj też był koniec znajomości. Na szczęście trafiłam do innej klasy...
  • Odpowiedz
  • 2
@i__g

@rumpel_spinckin: miałam podobnie z "koleżanką", chodziło o złożenie papierów do gimbazy. Miałyśmy iść razem, trochę się próbowała wymigać aż w końcu napisała mi że już była z mamą. W ten sam dzień poszłam z papierami a ona siedziała pod szkołą ze znajomymi, po jej minie widać było że skłamała. No i tutaj też był koniec znajomości. Na szczęście trafiłam do innej klasy...


Jakby nie można było od razu powiedzieć, "słuchaj,
  • Odpowiedz