Aktywne Wpisy
tak-nie-wiem +132
Rewolucja w technologii mobilnej, która była... ale jednocześnie jej nie było.
Okolice lat 2007 - pozostaniemy jeszcze przy tym okresie - były czasami, gdy rynkiem mobilnym rządził system Symbian. I "rządził" to mało powiedziane, był niemalże monopolistą. Pojawiały się co prawda takie rozwiązania jak Windows CE Microsoftu (rok 2002), czy BlackBerry (także 2002), ale były to rozwiązania mimo wszystko niszowe.
Tymczasem w Mountain View - niewielkim mieście z pięknym widokiem na górę
Okolice lat 2007 - pozostaniemy jeszcze przy tym okresie - były czasami, gdy rynkiem mobilnym rządził system Symbian. I "rządził" to mało powiedziane, był niemalże monopolistą. Pojawiały się co prawda takie rozwiązania jak Windows CE Microsoftu (rok 2002), czy BlackBerry (także 2002), ale były to rozwiązania mimo wszystko niszowe.
Tymczasem w Mountain View - niewielkim mieście z pięknym widokiem na górę
maciejj +519
A idź Pan w #!$%@?.
Dzisiaj po rozstaniu mam przed oczami, jak wracam z pracy latem, kiedy mieszkaliśmy jeszcze w rodzinnym mieście (przed przeprowadzką do dużego) i widzę ją na balkonie jak uśmiecha się do mnie szeroko i podlewa te głupie kwiatki, o które tak truła dupę i mam ochotę skoczyć na główkę z wieży eiffla i niech moje zwłoki obsypią tymi kwiatkami.
Może i tak byśmy się rozstali. Idealizuję ten związek (ale to aż 6.5 roku) i jak sobie pomyślę, to mieliśmy różne inne sprzeczki i były pewne różnice ciężkie do pogodzenia. Przede wszystkim seks taki sobie, ona była bardzo spięta często. Może za bardzo biorę winę na siebie. Po jej stronie było dużo winy - nie umiała rozmawiać o uczuciach, tłumiła w sobie, pielęgnowała złość, nie potrafiła samodzielnie podejmować decyzji, była pod silnym wpływem matki, niekiedy darła mordę o byle gówno jak miała zły dzień w pracy.
Ja też nie byłem wtedy gotowy na takie życie, chciałem czegoś spróbować, chciałem wyzwań. Dzisiaj to bym chciał 2 godziny wybierać dywan, wąchać te głupie kwiaty, żreć sernik u jej starych i założyć rodzinę. I wszystko przepadło...Najgorsze jest to, że ona mimo tych wad była jednak w moim typie. Jestem konserwą życiową, ale ambicje trochę mnie przez moment nakierowały gdzie indziej. Chciałem dorównać swojej rodzinie, być "kimś".
Moim największym marzeniem jest podróż w czasie. W tej chwili patrzę z obrzydzeniem na inne kobiety. Wszystkie to dla mnie głupie bezwartościowe julki, tylko nie ona. Ona miała to, co cenię u ludzi najbardziej.
Nie potrzebuję dobrej dupy. Dajcie mi piegowatą Karolinę 6/10 z powiatowego (moja była to obiektywnie 8/10), która będzie ze mną na dobre i na złe, przegada ze mną noce i popatrzy się w gwiazdy, zaplanuje przyszłość. Tylko tyle chce.
Chcę zwolnić, wyhamować, zatrzymać się, nie pędzić, odpocząć, cieszyć się z małych rzeczy. Tak bardzo lubiłem piosenki Sylwii Grzeszczak, a tak mało wsłuchiwałem się w słowa tych utworów, które odpalałem z byłą w aucie.
Boję się, że ja już nie potrafię kochać. A jestem pieprzonym idealistą i moje miejsca w sercu są zamknięte na klucz.
#zwiazki #zalesie #depresja #rozwojosobisty #pieniadze #korposwiat #niebieskiepaski #rozowepaski
Przykro, ale teraz już z górki: uda się albo nie, ale przynajmniej znasz kierunek.
Może znajdziesz taką, ale bez wad byłej? Albo z innymi wadami dla odmiany, żebyś się nie nudził? ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚
Paradoks, bo kiedyś jak okazywała mi dużo miłości, a ja byłem "kozaczkiem", to uważałem to za przesadyzm. Jak człowiek coś traci, to docenia.
I wiesz co? W kilka miesięcy dostałem
Nie wiem, czy to plan boski czy nie, ale często