Wpis z mikrobloga

kiedyś, jak jeszcze wychodziłem na dwór, to wielkim problemem to nie było, ale zawsze mnie #!$%@?ła ta #!$%@? czynność, przeca się widzimy, wiemy we dwóch, czy tam kilku, że jesteśmy w pobliżu, jakie są relacje między nami, więc na co się witać? zawsze mnie to zastanawiało i robiłem to wbrew sobie, bo inni tak chcą, i żeby nie wyjść na jeszcze większego dziwaka niż jestem, co mogłoby powodować negatywne emocje, które by
@exystexys: Nie nawiedzę #!$%@?, polskiego podawania ręki stosowanego np. wśród robotników, a nie mam fobii społecznej. Idiotyczny zwyczaj. Zapomnisz, nie przywiązujesz wagi, od razu kurła znajdzie się jedne z drugim, który pomyśli ze go lekceważysz. Z drugiej strony jak w ciągu dnia przewinie się wokół ciebie 30,50 itd. osób to każdemu masz jak ten kretyn rękę podawać? Jesteśmy #!$%@? z tym kretynizmem.
@exystexys: Ja tam lubię sąsiadom rzucić luźniejsze "cześć" zamiast "dzień dobry", chociaż dzisiaj ludzie jakoś nie bardzo lubią sami się witać, ale w sumie mam to gdzieś. Może przynajmniej ktoś kiedyś powie "To dobry chłopak był, zawsze mówił 'dzień dobry'".
@Hirvio44: No jest to naturalne, nawet zwierzeta daja sygnal ze zdaja sobie sprawe z obecnosci innego zwierzaka, mozna podciagnac to pod witanie się. Wiara w miastach jest tak odizolowana ze kompletnie omijaja najprostsze interakcje spoleczne