Wpis z mikrobloga

@Runaway28 na forum sie dziela normalnie w robocie. A to ona gotuje, on nie chce zjesc i woli zamowic zarcie marnujac kase, kiedy jedzenie gotowe albo wychodzi na piwo z kolegami i ja całkiem olewa. Albo ze sa narzeczenstwem i wie, ze beda mieli dzieci to jeszcze przebakuje, ze zastanawia sie nad intercyza (wg mnie intercyza jest dobra kiedy nie bedzie wspolnych dzieci i domu/mieszkania, ze kazde na siebie robi). Albo ze
@Runaway28 albo ze mężczyzna (mąż) ma bardzo słabą siłę woli. Chociaż wg mnie nie powinno się mówić takich rzeczy, szczególnie w pracy, i kiedy ten mąż codziennie przychodzi tu pracowac. To bylo slabe z jej strony. Ale kobiety duzo tak plotkuja, paplaja, to słucham tylko. Sama bym nie opowiedziala takich rzeczy na swojego.
@Runaway28: O, oraz że one to nigdy by za partnerem nie wyjechały ze swojego miasta, bo tu mają znajomych/rodzinę (i "nie chcą być na pastwę losu jego znajomych" - kropka w kropkę), i że podziwiają że ja się na to zgodziłam, i to po tak krótkim czasie (pierwsze spotkanie na żywo w czerwcu, przeprowadzka na początku października). Ja tego kompletnie nie rozumiem. Przecież partner jest osobą najważniejszą w życiu...
@Runaway28: Czytałam, że najzdrowsze i najlepsze w wychowywaniu dziecka jest podejście, że partner jest na 1 miejscu. Dziecko dostaje i miłość i dobry przykład jak wygląda zdrowa relacja z drugą osobą. Ja dzieci nie mam i nie będę mieć, ale gdybym jakimś cudem jakieś miała, to i tak partner jest tą osobą,z którą spędzę całe życie, i to on był, jest i będzie najważniejszy. Dzieci to po prostu taki skutek uboczny