Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Wpisuję więc tekst swojego anonimowego wyznania...

Do rzeczy, bez #!$%@?:
Związałem się z kobietą z małego miasteczka, która ma duże problemy adaptacyjne - co to znaczy? Ma trudności z zadzwonieniem i załatwieniem własnych spraw, miała wielkie trudności z poruszaniem się samochodem (dopóki tego nie ogarnąłem - choć wciąż wiele niedociągnięć jest, nie powiem...) - ale teraz już trochę lepiej. Jak raz #!$%@?ła w bramę oraz krawężnik na śliskim to się lekko ogarnęła w tej kwestii. Kompletnie nie potrafi porozumiewać się w gronie ludzi których nie zna (jedynie u siebie w domu czuje się wystarczająco komfortowo aby było to gołym okiem zauważalne). Ma też problemy z pamięcią, tj. zupełnie inaczej pamięta rzeczywistość, niż ja, i nie jest to pierwszy raz (mam nagranie, gdy ona twierdzi, że jest A a tak na prawdę jest B). Dziewczyna zarabia dorywczo ~1000zł miesięcznie. Jak spojrzycie niżej, to dziewucha też w pracach domowych pomaga - tj. a tu zagruntuje, a tu zaszpachluje jakieś głupotki itd. Jeżeli chodzi o chałupę to wszystko ciśnie jak trzeba, ale bardzo pedantycznie. Posprząta, pozmywa, poogarnia, ale nie rozumie tego, że jak robimy jakiś remont, to zawsze będzie #!$%@? na chacie, i ma do mnie pretensje.

Trochę o mnie - alkoholik, zdecydowanie nadmiernie szczery (wylewny) człowiek. Aktualnie pracuję zdalnie za ~25k, kupiłem dla nas chałupę w wojewódzkim za gotówę - w trakcie remontu. Absolutnie nie zazdrośnik, nie nadgorliwiec, nie nieogar. Pracuję sobie zdalnie no i przy okazji czasami złapię jakiś pokój/kuchnię, które sobie upatrzę na remoncik, i konsekwentnie remontuję. Ponadto próbuję robić swój biznes - sprowadziłem sobie jakieś pierdoły z chin i chcę nimi handlować - co też zajmuje mi trochę czasu.

Problem polega na tym, że na tyle na ile mogę, to remontuję sam, wiadomka, skuć trochę, zagruntować, trochę goldbanda narzucić, trochę gładzi, wyszlifować, zagruntować i pomalować - ale nie mam na to aż tak wiele czasu, bo jak wyżej, mam pracę pełnoetatową, więc czasami taki pokój / kuchnia się ciągnie przez 2 tygodnie.

Do całkowitego sedna - jestem bezużytecznym, nic nie pamiętającym alkoholikiem, który się o większość rzeczy przyczepia i sam nic nie robi. Ona wszystko robi, podczas gdy ja zbijam bąki.

Jeżeli chodzi o jej charakter, to - nie ma żadnego pola dyskusji, tylko krzyki z jej strony, nie ma czegoś takiego, że się powymieniamy argumentami - u niej jest tak, że kto głośniej krzyczy - ten ma rację. Już jej udowodniłem, że potrafię głośniej od niej krzyczeć, ale chyba to nie na tym polega... Ja nie chcę krzyczeć, tylko zwyczajnie, spokojnie nieść życie do przodu na racjonalnych argumentach.

Jaki feedback wykopki?

#feedback



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 21