Wpis z mikrobloga

Na tagu #nieruchomosci często narzekamy sobie, że to niesprawiedliwe gdy w poprzednim systemie wiele osób dostało od państwa mieszkanie prawie za darmo, a dziś młody człowiek musi się zadłużyć na całe życie żeby mieć swój niewielki kąt. Coś w tym jest, ale chcę Was jeszcze bardziej dobić i napisać o emeryturach...
Nie wiem, czy macie świadomość jak wysokie emerytury mają osoby, które połowę swojego zawodowego życia przepracowały w poprzednim systemie. Dlaczego tak jest? Bo wtedy był przymus pracy. Jeśli podczas legitymowania na ulicy przez milicjanta nie miałeś zaświadczenia o tym że pracujesz, to dostawałeś skierowanie do urzędu, który wysyłał Cię do pracy. Dużo osób w tamtym czasie uczyło się w szkołach zawodowych, gdzie praktyki odbywały się w zakładach pracy i taki człowiek swoje lata pracy zaczynał już w wieku 15 lat (początek nauki w zasadniczej szkole zawodowej). W tej szkole robiłeś za darmo wszelkie państwowe uprawnienia (wszystkie kategorie prawa jazdy itp.), które później po zmianach ustrojowych też dawały lepszy start. Kolejna sprawa, to pensja- ile na umowie, tyle do ręki. Nie było kombinacji, że na umowie minimalną krajową, a reszta "pod stołem". Dzięki temu wpłacane były wysokie składki emerytalne. O samej pensji nawet nie warto wspominać, bo były to czasy kiedy kobieta mogła zajmować się domem i dziećmi, a wystarczyła pensja mężczyzny żeby utrzymać nawet 4-5 osobową rodzinę (głównie dzięki temu, że mieszkali w państwowym mieszkaniu płacąc tylko czynsz i rachunki). Było więcej zawodów uznawanych za pracę w szegolnych warunkach lub o szczególnym charakterze, dzięki którym te osoby mogą teraz korzystać z tzw. emerytury pomostowej.
Zestawcie teraz to co napisałem z osobami, które wchodziły na rynek pracy w latach 1990-2010, kiedy bezrobocie w zasadzie nie spadało poniżej 10%, a wynosiło nawet ponad 20% Normą w tamtych czasach była wieloletnia praca na czarno, albo za minimalną krajową na część etatu (a praca po 12 godzin dziennie i pensja płacona "pod stołem")...
Teraz najlepsze na koniec- zgadnijcie ile emerytury bierze zwykły Mietek, który prawie połowę swojego życia przepracował w poprzednim systemie. Żaden z niego specjalista. Ot zwykły pracownik fizyczny, który przez całe zawodowe życie związany był z transportem (kierowca) i trochę z budowlanką (operator dźwiga).
Odpowiem później, w komentarzu.
#zalesie #polska #prl #emerytura #oszukujo
  • 15
@inko-gnito: ale w standardzie PRL obecnie też wystarczy pensji jednej osoby na całą rodzinę. Kupuj kapustę, marchewki, blady makaron, bladego kurczaka całego, a nie żadne tam filety, papryki i pomidory i pomarańczę
Telewizory? Netflixy? Srajfony? Xboxy? Diety pudełkowe? Samochody osobowe? Firmowe ciuchy e centrach handlowych? Kapuczina na mieście? Wczasy w Hiszpanii? Kto to widział?
@inko-gnito: Trochę idealizujesz PRL pod tezę. Ale prawdą jest, że statystyczny obywatel miał trochę łatwiej, bo państwo wiele rzeczy ogarniało jak np. szkoła, praktyki i praca do emerytury w nierentownych zakładach pracy.

Benefity jak "darmowe" mieszkania były jedynie dla wąskiej grupy, podobnie jak utrzymanie rodziny z jednej wypłaty.

Odnośnie wysokich emerytur to zdarzały się takie przypadki, że na skutek reform, któregoś tam przeliczenia, wyszło komuś absurdalnie dużo w relacji do składek,
@Yuri_Yslin: ten Mietek, o którym piszę ma 6 000 zł netto emerytury. I dorabia 12 000 zł netto jako kierowca ciężarówki. Prawko na ciężarowe zrobił za PRL- u xD
@najbardziej-lysy: serio tylko tyle zrozumiałeś z mojego długiego wpisu? Trochę to smutne. W sensie Twój poziom umiejętności czytania ze zrozumieniem jest smutny.
@cyk21: "statystyczny obywatel miał trochę łatwiej"- w wielu kwestiach miał dużo łatwiej.
"mieszkania były jedynie dla wąskiej grupy,
@inko-gnito: PRL skończył się ponad 30 lat temu, więc ten "Mietek" to jakiś rocznik '55, żeby w ogóle wypracował emeryturę w PRL.

Mieszkań było mało, a wielu chętnych, więc władza nie dawała "za darmo" mieszkania zwykłemu Mietkowi. To "za darmo" często oznaczało wpłacenie znacznego wkładu i czekanie nie wiadomo ile na przydział. W twojej historii brak logiki, a zarzucasz komuś pisanie bzdur.
@inko-gnito: to ty nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Mają dobre staże na emeryturę i mieli darmowe mieszkania, bo z całej pracy w ciągu życia dostawali ziemniaki i kapustę.
Ty tez tak możesz, większe składki, UOP, pracować robiłem po szkole, ale wybierasz więcej do łapy.
Różnica taka, że ty masz wybór, oni nie mieli
@inko-gnito: no i pomyśl, że z tego cudownego PRL-u ludzie tak ochoczo spieprzali na zgniły zachód xd Zasadniczo częściowo masz rację, a częściowo nie. System był ostro niewydolny, fakt, że zapewniał łatwy start to niezaprzeczalny. Generalnie brak bezrobocia leżał w idei socjalizmu. "małą stabilizację" miał każdy. Niemniej ambitne jednostki co nie należały do partii miały naprawdę pod górkę. Do tego ciągłe gnębienie prywatnej inicjatywy. Niemniej z drugiej strony ze wzgledu na
@patryk-hukalowicz: następny... Czytaj ze zrozumieniem. Mój wpis nie jest o utrudnieniach w wyjazdach do Hiszpanii w czasie PRL. Mój wpis porównuje różnice w starcie w dorosłe życie dwóch pokoleń Polaków oraz co czeka ich na emeryturze.
@inko-gnito: Powiem tak start łatwy, ale po tym łatwym starcie do tej mityczne emerytury robiłeś tak naprawdę cały czas to samo. Nie opłacało się totalnie być ambitnym, bo nie wiązało się to z dużo wyższymi zarobkami, a z o wiele większą odpowiedzialnością i potencjalnym konfilktem z "partyjnymi"
@inko-gnito: aha, fajny argument. Znam takich mietków co wyjechali na zachód , gdzie nawet w obcym językku nie umieli się przedstawić. Po kilku latach wracali i stawiali 3piętrowe chawiry. Tymczasem mój dziadek po studiach piastując stanowisko głównego technologa w dużym konglomeracie zbożowym jeździł maluchem i mieszkał w M3 na 6 piętrze.