Wpis z mikrobloga

Ktoś mi wytłumaczy sens i logikę brania kredytu na używane auto? Zauważyłem, że dużo osób tak właśnie finansuje sobie używane 10-15 letnie auta, a przecież nie ma to żadnego sensu. Takie używane auto na start to wkład dodatkowo kilku tysięcy złotych bo trzeba wymienić rozrząd, hamulce, zrobić serwis olejowy itd. Do tego w trakcie eksploatacji takiego auta trzeba przecież płacić za części i naprawy bo usterki w przypadku auta używanego na pewno wystąpią, więc jest do dodatkowy wydatek do raty którą trzeba co miesiąc opłacić. Jeden znajomy z pracy płaci ratę około 1300 zł za 11 letnie auto, w między czasie musiał wywalić 15 tysięcy na kapitalny remont silnika na co, z tego co wiem, też się zadłużył. Przecież w takiej kwocie jaką średnio miesięcznie wydaje na ten samochód miałby w miarę przyzwoite auto z salonu z serwisem na 5 lat, ale przecież według opinii januszy z warsztatu którzy zatrzymali się na 1.9 TDI obecne nowe auta to się rozkraczą po 100 tysiącach kilometrów.

Jakie są wasze opinie na temat finansowania swojego samochodu w ten sposób?
#samochody #motoryzacja
  • 89
  • Odpowiedz
@Tortcebulowy: sens jest taki, że do pracy trzeba czymś dojechać ( w moim przypadku nie ma autobusów w soboty w niedziele i po 2 zmianie),dla tego kupujesz 20 letniego złoma na 3lata, żeby jakoś tu egzystować w społeczeństwie. Opinii na temat finansowania nie mam :), ma jeździć do czasu aż padnie na amen, wtedy na zlom i kolejne byle by oc długo ważne było :D
  • Odpowiedz
@Tortcebulowy: bezpieczeństwo finansowe. Masz np. 80k oszczędności, chcesz kupić auto za 50k. Nie wyskakujesz z gotówki, bo chcesz mieć w razie czego dostępną od ręki poduszkę finansową na nagłe wydatki, więc bierzesz kredyt na część wartości auta. Też tak robiłem.
  • Odpowiedz
@Przemek755: Tylko Ty masz inne podejście. Kupujesz dupowóz z wiedzą, że jest to złom, ale ma posłużyć przez parę lat, a potem nowe.
Więc zakładam, że nie bierzesz na nie kredytu i taki samochód nie kosztuje 30k :)
  • Odpowiedz
@Tortcebulowy: Nie ma sensu. Bardziej w stylu że gościa na auto nie stać, ale chce się pokazać.
Jak miałem 8k na auto, to bralem takie za 4.5k i to mniej popularne w świece sebiksów, a resztę miałem na ewentualne naprawy i było git, no ale nie miałem pretizowego dupowozu xD
  • Odpowiedz
@Tortcebulowy: ja teraz będę brał używkę na raty bo nie widzę najmniejszego sensu płacić całości z góry.
10k wpłacam z góry, 10k będzie z mojego stereo auta i 10k w ratach (+ około 6% odsetek).
Mam groszową ratę przez rok może dwa i nie czuje kupna auta za 30 tys CHF.
  • Odpowiedz
@Tortcebulowy: Po części też z tego samego powodu co leasing. Masz kapitał na inne inwestycje i zyskiem z nich pokrywasz ratę kredytu. Na koniec masz i furę i kasę. Dam ci przykład: masz 100k, bierzesz furę za 100k na kredyt i za 80k kupujesz np. BTC. Po roku możesz się podwoić(jak dobrze kupiłeś) i masz z tego 160k gotówki, spłacasz sobie samochód. Zostaje ci fura i powiedzmy 50k. (już tam pomijam
  • Odpowiedz
@Tortcebulowy: ja mam auto w raty, zapłaciłem 30k depozytu, swoje stare auto i resztę wziąłem w raty 6% bo nie chciałem pozbywać się aż tyle gotówki. Kredyt mam zabezpieczony swoimi pieniędzmi a przez 2 lata płacę jakąś minimalną ratę i za 2 lata zmienię znów samochód.
  • Odpowiedz
@Przemek755 z 1 się nie zgodzę, nie zawsze 20 letnie auto znaczy typowy gruz bo do tych 15k obecnie idzie kupić spokojnie 15-20 letnie auto które posłuży kilka lat bez konieczności łatania i naprawiania co chwilę.
@Tortcebulowy kupowanie auta na które cię nie stać to XD, sam niedawno kupiłem 20 letnie auto, ale miałem takie a nie inny budzet. Miałem do wyboru: coś sprawnego i zdrowego, ale starsze i może bez szału
  • Odpowiedz
1300 zł za 11 letnie auto, w między czasie musiał wywalić 15 tysięcy na kapitalny remont silnika na co, z tego co wiem, też się zadłużył.


@Tortcebulowy: Bo zaryzykował i trafił mu się szrot.
A na kredyt bo może nie miał całości za gotówkę?
Faktycznie nienormalne kupować na kredyt stare auto - mało który leasing udzieli na auto starsze niż bodajże 8 lat.
  • Odpowiedz
Ktoś mi wytłumaczy sens i logikę brania kredytu na używane auto?


@Tortcebulowy: Nigdy nie obiło ci się o uszy takie wyrażenie jak "spełnianie marzeń"? Dla wielu facetów fajny samochód to połowa drogi do szczęścia, więc ja ich całkowicie rozumiem. Chcesz mieć o co dbać, czym podjechać na myjnię, gdy żona siedzi u swojej matki. Póki sobie radzą ze spłatą, to nie ma w tym nic złego; raczej w drugą stronę, bo
  • Odpowiedz
@Tortcebulowy: Dla niektórych nie ma a dla niektórych ma. Nie każdy może sobie pozwolić żeby kupić auto za gotówkę. Czasem lepiej jest nie pozbywać się całej gotówki i część wziąć na kredyt.

Może kupił coś fajnego w co dla negocjacji warto jest włożyć tyle kasy?

Sam się biję z myślami czy teraz na kredyt czy za 3 lata gotówką i kredyt ;p
  • Odpowiedz
Nie wyskakujesz z gotówki, bo chcesz mieć w razie czego dostępną od ręki poduszkę finansową na nagłe wydatki, więc bierzesz kredyt na część wartości auta. Też tak robiłem.


@goferek: świetny pomysł. Zamiast wydać 50k, wydałeś w ten sposób 55....
Równie dobrze mógłbyś wziąć kredyt dopiero wtedy kiedy ten "nagły wydatek" się pojawi albo sprzedać auto nieco poniżej wartości rynkowej.
Realnie takich sytuacji przy których potrzebujesz na już znacznej kasy jest raczej
  • Odpowiedz
@Tortcebulowy: pewnie będzie guwonburza i typowa wychodkowa logika odwracania kota worem i oderwane od rzeczywistości argumenty od dupy strony, ale tak porządkując:

Poza 1. strefą komunikacji w miastach wojewódzkich bez auta nie istniejesz. (W zeszłym roku robiłem test, dojazd z biura do pracy komunikacją vs auto: komunikacją 3.5h, autem 45 min - mieszkam blisko Warszawy). Zaraz ktoś wyskoczy, że przecież są taksówki, carsharingi - no ok, to policzcie ile zapłacicie za
  • Odpowiedz