Wpis z mikrobloga

#historiajednejfotografii

Rok 1892, Uniwersytet Stanforda, USA.

Młody student, sierota nie może zebrać pieniędzy na opłacenie czesnego i czynszu za studia. Boi się, że zostanie wyrzucony i nie ma pomysłu skąd wziąć brakujące środki. Razem z kolegą wpadają na genialny pomysł.
Postanawiają zorganizować koncert muzyczny na uczelni. Chcą sprzedać bilety i w ten sposób zebrać potrzebną kwotę. Gwiazdą wieczoru ma być światowej sławy kompozytor – Ignacy Jan Paderewski.
Honorarium dla pianisty ma wynieść 2000$. Dziś byłaby to równowartość 52300 $, czyli w przybliżeniu 200000 złotych. Organizatorzy podpisują z menedżerem muzyka umowę i zabierają się do ciężkiej pracy. Wydarzenie trzeba odpowiednio wypromować. Dobry marketing to podstawa.
Trwa to kilka dobrych miesięcy. Wreszcie nadchodzi wielki dzień koncertu. Wszystko udaje się przeprowadzić pomyślnie.
Niestety, sprzedano mniej biletów, niż oczekiwano i cały przychód wyniósł niespełna 1600$. Zrezygnowani studenci podchodzą do mistrza. Tłumaczą cel ich przedsięwzięcia i wręczają całą kwotę Paderewskiemu. Obiecują, że brakujące 400$ oddadzą najszybciej jak to możliwe.
Kompozytor, po wysłuchaniu historii chłopców, nie zgadza się na przyjęcie tej kwoty i oddaje otrzymaną sumę.
- Pokryjcie wszystkie poniesione koszty. Zapłaćcie za swoje studia. Jeśli coś zostanie, to będzie moim honorarium - powiedział zdecydowanie. Zaskoczeni chłopcy podziękowali Polakowi i zrobili to, o co prosił.
Po tym wydarzeniu minęło niemal 30 lat. Jest rok 1919. Polska. Premierem polskiego rządu zostaje Ignacy Jan Paderewski. Po niedawno zakończonej, straszliwej I Wojnie Światowej Polska jest mocno zniszczona.
Naród polski zaczyna głodować. Ponad milion ludzi walczy o przetrwanie. Nowy lider zwraca się o pomoc do rządu Stanów Zjednoczonych. Herbert Hoover, szef niedawno powstałej The American Relief Administration, przychodzi z pomocą. Nie zastanawia się długo. Jest szczególnie przejęty losem polskich dzieci.
20% zasobów ARA zostaje przekazane na odbudowę II Rzeczypospolitej.
Dzięki wsparciu Hoovera, do Polski płyną tysiące ton żywności, bawełny, odzieży i środków transportu. To ogromne wsparcie dla polskiego narodu. W pomoc dla naszego kraju ten amerykański urzędnik i polityk, angażuje się już od roku 1915. Z jakiegoś powodu podejmuje decyzje o pomocy Polsce, nawet wbrew oporom innych państw alianckich z Europy.
Organizacja prowadzona przez Hoovera karmi codziennie 10 milionów ludzi w Europie Środkowo-Wschodniej. Polski premier po
latach postanawia udać się do Stanów Zjednoczonych i osobiście podziękować amerykańskiemu dyplomacie za tak głęboki wkład w pomoc potrzebującej Polsce. Gdy wreszcie dochodzi do osobistego spotkania, szef rządu, po wyrażeniu swoich słów uznania, słyszy od Herberta Clarka Hoovera, przyszłego trzydziestego pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki, te słowa:
- Panie Premierze, nie musi mi Pan dziękować. Być może Pan tego nie pamięta, ale wiele lat temu pomógł Pan dwóm amerykańskim
studentom skończyć studia. Ja jestem jednym z nich.
Opisana historia jest oparta na faktach. Przyjaźń między polskim artystą i politykiem a prezydentem Stanów Zjednoczonych trwała aż do śmierci tego pierwszego w 1941.
Hoover zawsze interesował się sprawą Polski. Doskonale zdawał sobie sprawę z represji i prześladowań naszego narodu. Jak nikt inny dostrzegał polskie problemy. Za swoje zasługi wielokrotnie został wyróżniony przez polski rząd. W 1922 otrzymał honorowe obywatelstwo naszego kraju. Do dziś w Warszawie znajduje się skwer Hoovera.
Dobro zawsze wraca. Tym dobrem jest zasada wzajemności. Działa ona w każdym aspekcie życia. Paderewski pomógł jednemu
człowiekowi, a otrzymał ratunek dla milionów.
Poldek0000 - #historiajednejfotografii

Rok 1892, Uniwersytet Stanforda, USA.

Młody ...

źródło: 424775395_3744429942546684_2452762641959106588_n

Pobierz
  • 85
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Być może Pan tego nie pamięta, ale wiele lat temu pomógł Pan dwóm amerykańskim

studentom skończyć studia. Ja jestem jednym z nich.


@Rad-X: @Poldek0000: Drugim był młody Albert Einstein.
  • Odpowiedz