Wpis z mikrobloga

@xXxPu55ySl4y3RXxX: ja mieszkałem w Gliwicach i bardzo dobrze wspominam ten czas. Jest wszystko co trzeba ale nie jest tak przytłaczające jak większe miasta, jest czysto, dużo wyremontowanych dróg, blisko do węzła A1 - A4, dużo dobrych knajp, fajna starówka, która nie ucierpiała podczas II WŚ, wzdłuż Kłodnicy przyjemna aleja, fajne parki.
  • Odpowiedz
fajna starówka, która nie ucierpiała podczas II WŚ


@kyjgel: nieprawda, oryginalna starówka już nie istnieje. Po wojnie zamiast ją odbudować to przebudowali w stylu polskim.
  • Odpowiedz
@xXxPu55ySl4y3RXxX

Katowice, Gliwice albo Tychy

Tychy to raczej taka sypialnia, ale są zadbane, czyste i zielone, jest dużo parków, niemal wszystkie bloki są odnowione. Mało co się dzieje, ale nie ma też żadnych pato dzielni czy typowych dla Śląska familoków (poza kiloma na samym końce miasta przy wylocie na Kato). Jeśli chodzi o pracę biurową to raczej trzeba jeździć do Katowic, ale sporo firm oferuje pracę hybrydową więc nie ma tragedii.

Co
  • Odpowiedz
@xXxPu55ySl4y3RXxX: Ja mieszkam już pół roku w Gliwicach, przeprowadziłem sie z dwa razy większego miasta. Moim zdaniem Gliwice to dziura, sypialnia dla Katowic. Jak się pytam lokalsów gdzie chodzą w piatek\sobote wieczorem to chodzą na pociąg do Katowic, co zreszta widać bo na głównej do dworca jest 10x tyle ludzi co w innych częściach miasta. Jest jedna marna galeria w centrum, jak chcesz na rolkach pojeździć to na dojazdowej do autostrady
  • Odpowiedz
@kyjgel: to sobie popatrz na zdjęcia jak wyglądał rynek przed wojną a jak potem. Starówka nie ucierpiała w ramach działań wojennych, tylko w ramach okupacji ruskiej.
  • Odpowiedz