Czołem Mircy, Przybywam z podsumowaniem 1 tygodnia #igrzyskabebzonow
Przed rozpoczęciem wyzwania już byłem dość aktywną osobą, nie do końca trzymałem dietę, miałem gorsze momenty i wtedy nadrabiałem kalorie. Same igrzyska nie zmieniły o 180 stopni mojego życia, ale na pewno dały mi motywację do regularnego notowania tego co robię i co jem. Wrzucanie śniadań pomaga mi być cały czas zorganizowanym, no bo przecież muszę przemyśleć co w kolejnych dniach zjem, więc dietę układam do przodu i zakupy robię raz na kilka dni.
1. Organizacja Nie mówię tutaj tylko o zapanowaniu nad jadłospisem, ale i aktywnością. Przy małym dziecku tego czasu nie ma za wiele, praca-dom, dom-praca. Na szczęście znajduję czas, aby być aktywnym. Chwalę sobie ćwiczenia w domu, nie tracę wtedy dużo czasu, wystarczy zamknąć się na godzinę w pokoju i jestem w stanie zrobić porządny trening.
2. Energia Przy pracy siedzącej wręcz wymagane jest, żeby się trochę poruszać i taki wycisk fizyczny super na mnie działa. Pomimo nieprzespanych nocy i wielu obowiązków, pomimo zmęczenia fizycznego, psychicznie jestem wyluzowany.
3. Mój pierwszy tydzień. Aktywności raczej mam stałe, nic nowego tutaj się nie wydarzyło. Może z jedną małą zmianą, przerwę od pracy postanowiłem spożytkować na 15 minutową sesję jogi, działa to mega odprężająco. A i godzinę dziennie pracuję chodząc po bieżni.
- Poniedziałek - Piłka nożna 1,5h - Wtorek - Trening siłowy w domu - Środa - Basen, 50 długości w 30 minut. - Czwartek - Brak aktywności - Piątek - Siłownia z @Wojskowy_Brykiet (Bardzo fajnie było się spotkać, tym bardziej, że mamy dużo cech wspólnych, przede wszystkim - bebech i chęć jego zrzucenia. Życiowo też u nas podobnie, mamy synów w podobnym wieku, więc i tematów do rozmów było sporo. Nie wiem kiedy ten trening minął.) - Sobota - Niestety, ale tutaj ani treningu, ani trzymania diety. Kolega poprosił mnie o pomoc na budowie, przy postawieniu blaszaka. Robota się trochę przedłużyła i zamiast 2-3h zajęła cały dzień. Samo przygotowanie podłoża zajęło 6h. Chociaż jak tak myślę, pomimo że na obiad wleciała pizza, machając łopatą spaliłem więcej kalorii. - Niedziela - Basen
4. Podsumowanie Pomimo, że chciałem więcej wyciągnąć z tego tygodnia sportowo, jestem zadowolony z efektu. Nie przytyłem. Waga pokazała dzisiaj 98.1kg, pomimo, że w środę było 97.4kg. Świadomy jestem tego, że waga oscyluje i czasem będzie pokazywać więcej, raz mniej. Staram się nie ważyć codziennie, bo pomimo że wiem, że tak to działa, to jakoś tak smutno jak waga pokazuje więcej.
Gibała wziął psa na scene i zaczął go całować xDD Ktoś z publiczności "żone byś pocałował" i wtedy dopiero podszedl do niej (to ta po prawej na screenie)
Przybywam z podsumowaniem 1 tygodnia #igrzyskabebzonow
Przed rozpoczęciem wyzwania już byłem dość aktywną osobą, nie do końca trzymałem dietę, miałem gorsze momenty i wtedy nadrabiałem kalorie. Same igrzyska nie zmieniły o 180 stopni mojego życia, ale na pewno dały mi motywację do regularnego notowania tego co robię i co jem.
Wrzucanie śniadań pomaga mi być cały czas zorganizowanym, no bo przecież muszę przemyśleć co w kolejnych dniach zjem, więc dietę układam do przodu i zakupy robię raz na kilka dni.
1. Organizacja
Nie mówię tutaj tylko o zapanowaniu nad jadłospisem, ale i aktywnością. Przy małym dziecku tego czasu nie ma za wiele, praca-dom, dom-praca. Na szczęście znajduję czas, aby być aktywnym. Chwalę sobie ćwiczenia w domu, nie tracę wtedy dużo czasu, wystarczy zamknąć się na godzinę w pokoju i jestem w stanie zrobić porządny trening.
2. Energia
Przy pracy siedzącej wręcz wymagane jest, żeby się trochę poruszać i taki wycisk fizyczny super na mnie działa. Pomimo nieprzespanych nocy i wielu obowiązków, pomimo zmęczenia fizycznego, psychicznie jestem wyluzowany.
3. Mój pierwszy tydzień.
Aktywności raczej mam stałe, nic nowego tutaj się nie wydarzyło. Może z jedną małą zmianą, przerwę od pracy postanowiłem spożytkować na 15 minutową sesję jogi, działa to mega odprężająco. A i godzinę dziennie pracuję chodząc po bieżni.
- Poniedziałek - Piłka nożna 1,5h
- Wtorek - Trening siłowy w domu
- Środa - Basen, 50 długości w 30 minut.
- Czwartek - Brak aktywności
- Piątek - Siłownia z @Wojskowy_Brykiet (Bardzo fajnie było się spotkać, tym bardziej, że mamy dużo cech wspólnych, przede wszystkim - bebech i chęć jego zrzucenia. Życiowo też u nas podobnie, mamy synów w podobnym wieku, więc i tematów do rozmów było sporo. Nie wiem kiedy ten trening minął.)
- Sobota - Niestety, ale tutaj ani treningu, ani trzymania diety. Kolega poprosił mnie o pomoc na budowie, przy postawieniu blaszaka. Robota się trochę przedłużyła i zamiast 2-3h zajęła cały dzień. Samo przygotowanie podłoża zajęło 6h. Chociaż jak tak myślę, pomimo że na obiad wleciała pizza, machając łopatą spaliłem więcej kalorii.
- Niedziela - Basen
4. Podsumowanie
Pomimo, że chciałem więcej wyciągnąć z tego tygodnia sportowo, jestem zadowolony z efektu. Nie przytyłem. Waga pokazała dzisiaj 98.1kg, pomimo, że w środę było 97.4kg.
Świadomy jestem tego, że waga oscyluje i czasem będzie pokazywać więcej, raz mniej. Staram się nie ważyć codziennie, bo pomimo że wiem, że tak to działa, to jakoś tak smutno jak waga pokazuje więcej.
#dieta #chudnijzwykopem