Barbie to jest taki niby feministyczny film wyreżyserowany przez babę w którym przypadkiem pokazali, że
FACET (KEN) BYŁ WARTOŚCIOWY TYLKO WTEDY GDY SIŁĄ WPROWADZIŁ PATRIARCHAT. Gdy zrezygnował z patriarchatu to wszystkie Barbie (kobiety) miały w dupie kenów (facetów) i znowu byli obywatelami drugiej kategorii.
@SzubiDubiDu niby taki feministyczny film, a pominąłeś dosłowne odwrócenie ról płciowych. Jednak gender studies powinno być w szkole, skoro nie wylapales subtelnego jak młot pneumatyczny odniesienia do relacji patriarchat-matriarchat.
@Poldek0000: Jak prawie wszystkie kobiece postaci we współczesnych filmach, serialach. Po prostu są wulgarne, odpychające, głupie i za gram sympatyczne, ale muszą być wciskane na siłe
@SzubiDubiDu: Chyba nie zrozumiałeś tego filmu. To miała być odwrócona analogia naszego świata, gdzie na początku i końcu rola Kena odzwierciedla rolę kobiety w świecie, a Barbie rolę mężczyzny. Na początku filmu klasyczny toksyczny patriarchat (=matriarchat) gdzie kobieta (=Ken) jest istotna tylko jako ładny dodatek do mężczyzny (=Barbie) a jej jedynym wartościowym atrybutem jest uroda, na końcu analogia bliższa czasom współczesnym, gdzie udajemy, że społeczeństwo jest egalitarne i wszyscy są równi,
@pianinka wszystko byłoby ok, gdyby nie monolog jak to "ciężko być matką& żoną& kochanką" . . Ten Monolog powinien mówić Ken, a nie barbi (skoro jest to świat odwrotny).W naszych realiach narzekanie jest zarezerwowane dla kobiet. U nas Facet ma być twardy inaczej jest pipą...
@SzubiDubiDu niby mówi, że na świecie panuje patriarchat, ale jak Ken szukał pracy to nie dostał jej pomimo, że był mężczyzna musiał mieć kwalifikacje. Inaczej niż w świecie Barbie, gdzie każda kobieta mogła robić co chce bez wykształcenia
@SzubiDubiDu: ten film to ciekawy rollercoaster i jak na coś tak powierzchownie płytkiego, ma zaskakująco dużo warstw i pozostawia duże pole do interpretacji. Ja tam się nieźle bawiłem.
@SzubiDubiDu: głupkowaty film dla amerykańskiej widowni, jest kilka lepszych filmów traktujących o problemie toksycznej męskości itd., tylko w wiekszości nie ma wprost kawy na ławę, przez co ciężej zrozumieć go osobom z brakami intelektualnymi
@Poldek0000 po pierwsze, zobacz gdzie był ten monolog, poza światem barbii, więc był dostosowany do "naszego świata". Po drugie, fair, monolog był zbędny i film bylby znacznie lepszy bez niego.
Po trzecie, miałeś przecież tą wspaniałą piosenke I'm just Ken, która jest o tym, że facet wcale nie musi być twardy żeby być sobą. Po wizycie, w prawdziwym świecie, Ken myślał że to co go określa, to typowe cechy "macho", drogie samochody,
@SzubiDubiDu: patriarchat, matriarchat, kobiety, mężczyźni itd., ale czy ktoś zwrócił uwagę na skrajnie indywidualistyczny wydźwięk tego filmu? Wyzwolona Barbie nikogo nie potrzebuje (podobnie mówi się na koniec Kenowi - just Ken) i nie musi wchodzić w żadną rolę społeczną. Wystarczy, że jest taka, jaka jest. To bardzo piękne w kontekście samoakceptacji jednostki, ale czy to podejście nie zaprzecza ludzkiej - społecznej - naturze, jak również czy nie jest szkodliwe w
Oczywiście tutaj jest płacz o tym, że Ken bez Barbie nie istnieje. Ale nie ma płaczu o to, że w prawdziwym życiu kobiety mniej znaczyły chociażby pod względem pracy i głównie służyły w domu - to jest okej XD
słowo klucz ZNACZYŁY czyli robimy film na cały świat o wojnie płci bo w USA (sory, w polszy za komuny wszyscy byli równi) mieli seksizm i udajemy, że to teraz się
Problemy tego filmu jeśli chodzi o pokazanie patriarchatu/matriarchatu to:
-niesmacznie podkoloryzowanie agresji w stronę kobiet -przedstawienie problemu w stosunku 95% źle mają kobiety no ale chłop no dobra też niech ma 5% -brak w sumie sprawiedliwego morału -film tłumaczy wiele rzeczy i ma widzą za debila -bardzo toksycznie podchodzi do niektórych rzeczy (scena z totalnym wyśmianiem grania kobiecie na gitarze) a potem płacz, że mężczyźni są nudni i nijacy kiedy
@pekak: byłby łopatologiczny gdyby trzymano się reguły, że barbie udaje facetów w realu a ken kobiety w realu ale tą regułkę zmieniano kiedy im wygodnie
@pekak Tylko skoro film promuje równość to dlaczego nie powtórzono głosowania, by w rządzie zasiadali zarówno Barbie i Kenowie (nie wiem jak to odmienić). Dziwna Barbie dostaje posadkę w ochronie środowiska po znajomości a Ken gdzieś tam na niższym szczeblu bo cytuję ,,będziemy was traktować tak jak mężczyźni traktują kobiety w prawdziwym świecie i musicie się wykazać”. Czyli patriarchat jest be ale już matriarchat cacy.
I już zaczyna się straszenie że u nas w razie wojny będzie przymusowa deportacja do okopów, powiedziałem - W razie wojny zostaną deportowane, ale rakiety z krajów NATO w kierunku rosyjskich garnizonów. Przypominam obrazek z rana. #ukraina #rosja #wojna
FACET (KEN) BYŁ WARTOŚCIOWY TYLKO WTEDY GDY SIŁĄ WPROWADZIŁ PATRIARCHAT. Gdy zrezygnował z patriarchatu to wszystkie Barbie (kobiety) miały w dupie kenów (facetów) i znowu byli obywatelami drugiej kategorii.
Dziękuję za uwagę.
#film #barbie #bekazlewactwa #drive #ryangosling
Ten film jest anty Barbie, jest absolutnie nie symwptyczna. Bardziej współczuję Kenowi...
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Po trzecie, miałeś przecież tą wspaniałą piosenke I'm just Ken, która jest o tym, że facet wcale nie musi być twardy żeby być sobą.
Po wizycie, w prawdziwym świecie, Ken myślał że to co go określa, to typowe cechy "macho", drogie samochody,
słowo klucz ZNACZYŁY czyli robimy film na cały świat o wojnie płci bo w USA (sory, w polszy za komuny wszyscy byli równi) mieli seksizm i udajemy, że to teraz się
Problemy tego filmu jeśli chodzi o pokazanie patriarchatu/matriarchatu to:
-niesmacznie podkoloryzowanie agresji w stronę kobiet
-przedstawienie problemu w stosunku 95% źle mają kobiety no ale chłop no dobra też niech ma 5%
-brak w sumie sprawiedliwego morału
-film tłumaczy wiele rzeczy i ma widzą za debila
-bardzo toksycznie podchodzi do niektórych rzeczy (scena z totalnym wyśmianiem grania kobiecie na gitarze) a potem płacz, że mężczyźni są nudni i nijacy kiedy