Aktywne Wpisy
czerwonykomuch +105
Niezmiennie przypominam, że Polska znajduje się dopiero na 9 miejscu (nie licząc instytucji UE) pod względem wartości sumarycznej pomocy dla Ukrainy i jest wyprzedzana m.in. przez Danię - kraj z połową naszego PKB. Polacy są za to pierwsi do jęczenia o wdzięczność i przeprosiny za krzywdy sprzed blisko wieku. Poczucie wyższości pana Polaka wobec chłopa Ukraińca wciąż panuje w narodzie, podsycane bardzo skutecznie przez ruską propagandę.
Przezabawne jest udawanie, że polska pomoc
Przezabawne jest udawanie, że polska pomoc
czykoniemnieslysza +176
olx Kraków mieszkania ok. 50 metrów, ceny od 800k w górę xDxD Zakładajcie rodziny śmiało
#nieruchomosci
#nieruchomosci
Sporo w życiu popijałem. Można powiedzieć weekend w weekend, święta, urlopy. Każda okazja wolna od pracy to picie. W tygodniu rzadko, a jak już to jakieś piwo czy dwa. W weekendy bywało grubo choć nie na tyle aby mieć urwany film, upadlać się, być agresywnym. Nic w sumie przez alko nie straciłem, nie zapiłem do pracy, nie wsiadłem za kierownicę. Samo picie zawsze kojarzyło się z pozytywnym czasem, żadnego upijania się na smutno. Funkcjonowałem tak dobre 15 lat. Od szkoły średniej. A moje towarzystwo? Tak samo, zupełnie nie odbiegałem od nich. Moje partnerki piły. Rodzice pili. Dla mnie nie było w tym nic złego bo większość towarzystwa piła bez robienia patologii, tak samo rodzice.
Ale często jak wspomniałem o tym tu na wykopie czy gdzieś w sieci to dostawałem litanie, że alkoholik jestem, że terapia, AA i tak dalej. Sporo mi to dało do myślenia. Postanowiłem więc spróbować nie pić. I tak nie pije już ponad rok. Nie było to trudne. Żadnych delir, słabszych dni. Alko mam w domu na wyciągnięcie ręki. Ale niby tak rok już nie piję, a nawet bliżej półtora i nie widzę w tym nic pozytywnego. Żyje bo żyje, nie schudłem, nie zmieniła się moje cena, wcale nie oszczędziłem pieniędzy z alko, wydałem je w sumie na co innego. No nic. Jedynie nie mam co robić, bo nie chc wychodzić do pijanego towarzystwa. Nie dlatego, że miałbym chęć się napić tylko czuje się z tym źle. Więc ukruciłem kontakty. Stałem się jeszcze większym leniem. Podróżować mi się nie chce. A kiedyś? Pierwsza rzecz na planowaniu wakacji to lista pubów, klubów i może jakiś browar do zwiedzania? W sumie tylko to mnie interesowało. Reszta to zbędne dodatek. Więc teraz nawet się jechać nie chce nigdzie. Filmy i muzyka jest nudna bez alko, bo tylko po alko potrafiłem włączyć netflixa czy słuchać muzyki. Gotować mi się nie chce, bo najlepsze wspomnienia to w piątek po pracy gotowanie na kilka dni, sącząc przy tym piwo i drinki. W pracy też nuda. Pracować mi się odechciało. Korpo. Wcześniej często pracowałem pod presją czasu, brałem najtrudniejsze rzeczy za dodatkową kasę. Ale zawsze sobie zaciskałem zęby i mówiłem, że jak skończę to wpadnie whisky czy inny alko za czterocyfrową kwotę i zrobię sobie reset. A teraz? Nie, dziękuję, nie interesuje mnie premie w wysokości mojej miesięcznej pensji, niech ktoś inny to zrobi. W 2023 zarobiłem prawie 2x mniej niż w najlepszym moim roku finansowym który był jeszcze przed covidem.
Tymczasem moi znajomi piją jak pili. Również ci z pracy. Mój ojciec wykształcony człowiek z kupą kasy melanżuje sobie w gronie podobnym do siebie praktycznie weekend w weekend. Bez patologi i upadlania się. I tak robi całe życie. A wakacje jak planuje to po destylarniach w Szkocji.
Kobietę mam. Piła mniej ode mnie, wiadomo. Ale pije dalej, nie widzi potrzeby rzucania alko ze mną. Po prostu nie pije w domu bo samemu się jej nie chce, wcześniej tankowaliśmy we dwoje. A seks na trzeźwo to nie jest nawet ułamek tego co kiedyś. Szczerze? To mi się nie chce xD Chyba brak alko zniszczył libido.
No i co ja mam z tego niepicia? Tak szczerze to nawet byłem ze 3x na spotkaniu AA. Tak parę miesięcy po rzuceniu alko mimo, że tego nie czułem, nie potrzebowałem. Poszedłem bo wykopki kazały. Przecież tam to chodzi jakiś margines społeczny. 90% ludzi to tak zniszczone twarze, że to szok. Kilka z tym osób co spotkanie (a byłem tylko na 3) zaczynała od nowa. I podobno tak co każde spotkanie.
Co o tym wszystkim myślicie. Kiedy zacznę czuć pozytywy niepicia?
#alkoholizm #depresja #zalesie
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
@mirko_anonim: Ciało poczuło zapewne od pierwszego dnia niepicia, ale psychicznie... cóż, być może nigdy. Pierwsza rzecz podczas rzucania nałogu to jest zmiana środowiska, a tutaj widzę że może być ciężko.
Piję od 10 lat, dużo, ale bez patologii. Kariera i życie osobiste mi wychodzi. Kiedyś eksperyment z blisko rokiem nie picia zakończył się podobnie jak u ciebie.
@potato44: ale dziewczyny nie rzucił ;p
Znajdź sobie jakieś inne zajęcie, sport na przykład i przeproś znajomych za bycie bucem
Dziwny sposób pisania.
Z jednej strony jakbyś dokładnie zdawał sobie sprawę z tego, jak wygląda alkoholizm i przedstawiał w takim
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91