Wpis z mikrobloga

#heheszki #humorobrazkowy #nostalgia #gry #pc #gramwstarocie
Właśnie przed momentem udało mi się przejść ostatni poziom w Max Payne z 2001. Piszę o swoich odczuciach na świeżo, a te są... mieszane. Graficznie jest bardzo przyzwoicie, jednak te poziomy - bądź co bądź, ładnie wyglądające - są do siebie bliźniaczo podobne, ciężko było mi wytrzymać sesję grania dłuższą niż półtorej, dwie godziny z uwagi na to. Sama rozgrywka też miała na to wpływ, bo pomimo, że strzelanie zostało zrobione dobrze (udźwiękowienie, efekty cząsteczkowe, spowolnienie czasu) to szybko stawało się powtarzalne i brakwało, jak dla mnie, kropki nad i. Muzyce nie mam nic do zarzucenia, świetnie dopełniała klimatu.

Grafiki między poszczególnymi etapami utrzymane w konkretnej stylistyce, składającej się na atmosferę brudnego Nowego Jorku mi się podobały. Po latach, specyficzną narrację, którą poprowadzono opowieść oceniam jako - nie w całości! - kiczowatą, chociaż może to zasługa polskiego tłumaczenia i dubbingu (Radosław Pazura jako Max xD).

Opowiedziana historia może i jakiś potencjał miała, ale wybrano sztampę i posklejano klejem, a tam, gdzie nie chciało trzymać - użyto spinaczy. Grało się jednak nawet nieźle, do tego wraca masa wspomnień, więc nie mam serca dać mniej, jak 7/10.
Deadend - #heheszki #humorobrazkowy #nostalgia #gry #pc #gramwstarocie
Właśnie przed ...

źródło: D97d52-XYAA9dlz

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
ciężko było mi wytrzymać sesję grania dłuższą niż półtorej, dwie godziny


@Deadend: ale ona była bardzo krótka. Chyba 3-4h pierwszy raz główna kampanię przechodziłem
  • Odpowiedz