Z takich głupich życiowych doświadczeń to kiedyś mimowolnie zostałem uczestnikiem kibolskiej zadymy.
W okolicach 2011 roku wracałem kulturalnie z Warszawy do Białegostoku wieczornym pociągiem. Tak się złożyło, że w ostatnich wagonach, również do Białegostoku, wracała z meczu piłkarskiego grupa zdziczałych zwierząt. Już na peronie kibice postanowili umilić innym podróżnym oczekiwanie na pociąg wesołymi piosenkami. W repertuarze znalazły się między innymi klasyki "Policja zawsze #!$%@? będzie" oraz "aaaeeeee #!$%@?". Oczywiście na peronie byli też policjanci. Bo z waszych podatków trzeba opłacać grupę kilkuset policjantów którzy muszą jeździć za kibicami niczym rolnik na pastwisku i pilnować bydła. Z innych rozrywek to w pociągu odbywał się festiwal rzucania butelkami po piwie z okien. Cel był prosty - gdy pociąg mijał jakąś stację lub przejazd należało trafić butelką w samochód, przechodnia lub słup. Wybodna zabawa.
Jednak właściwe derby rozpoczęły się gdy wyszło, że większość kibiców nie ma biletów i konduktor kazał im wysiąść na najniższej stacji. Wtedy reszta w obronie swoich kolegów zaciągnęła hamulec awaryjny i na zewnątrz zaczęła się bić z policją. No logiczne, że jak zostaniesz złapany na jeździe na gape to twoim honorem jest #!$%@?ć szybę kamieniem i opluć policjanta. Pamiętam, że po wagonach chodzili policjanci w pełnym rynsztunku i kazali wszystkim pasażerom siedzieć na podłodze żeby ktoś nie dostał karmieniem czy cegła w głowę z wybitego okna. Tak spędziłem około dwóch godzin na podłodze w pociągu przeglądając Mirko. Po tym czasie zrobiono to co się robi z dzikimi zwierzętami - zostawiono ich w lesie, a pociąg pojechał dalej.
Jednak to nie koniec komedii. Na drugi dzień włączyłem TVP3. A tam taki wielki, łysy kark ze łzami w oczach pokazuje silnika na nodze żaląc się, że policja bez powodu (!) zaatakowała kibiców psując rodziną atmosferę. No rzeczywiście, rzucanie butelkami i publiczne fantazje o seksie analnym z członkami służb mundurowych to prawdziwe rodzina atmosfera. Swoją drogą to ja tam nie widziałem ani jednej matki z dzieckiem, samych łysych byczków więc nie wiem gdzie były te kibicowskie rodziny.
O jasny #!$%@?... PIS pomagał przemycać do Europy oligarchów z Rosji i ich bananowe dzieci a co więcej nadawał im obywatelstwo... Brawo, brawo, powinszować! #sejm #ukraina #rosja #wojna #wtf #bekazpisu #polityka
Z takich głupich życiowych doświadczeń to kiedyś mimowolnie zostałem uczestnikiem kibolskiej zadymy.
W okolicach 2011 roku wracałem kulturalnie z Warszawy do Białegostoku wieczornym pociągiem. Tak się złożyło, że w ostatnich wagonach, również do Białegostoku, wracała z meczu piłkarskiego grupa zdziczałych zwierząt. Już na peronie kibice postanowili umilić innym podróżnym oczekiwanie na pociąg wesołymi piosenkami. W repertuarze znalazły się między innymi klasyki "Policja zawsze #!$%@? będzie" oraz "aaaeeeee #!$%@?". Oczywiście na peronie byli też policjanci. Bo z waszych podatków trzeba opłacać grupę kilkuset policjantów którzy muszą jeździć za kibicami niczym rolnik na pastwisku i pilnować bydła. Z innych rozrywek to w pociągu odbywał się festiwal rzucania butelkami po piwie z okien. Cel był prosty - gdy pociąg mijał jakąś stację lub przejazd należało trafić butelką w samochód, przechodnia lub słup. Wybodna zabawa.
Jednak właściwe derby rozpoczęły się gdy wyszło, że większość kibiców nie ma biletów i konduktor kazał im wysiąść na najniższej stacji. Wtedy reszta w obronie swoich kolegów zaciągnęła hamulec awaryjny i na zewnątrz zaczęła się bić z policją. No logiczne, że jak zostaniesz złapany na jeździe na gape to twoim honorem jest #!$%@?ć szybę kamieniem i opluć policjanta. Pamiętam, że po wagonach chodzili policjanci w pełnym rynsztunku i kazali wszystkim pasażerom siedzieć na podłodze żeby ktoś nie dostał karmieniem czy cegła w głowę z wybitego okna. Tak spędziłem około dwóch godzin na podłodze w pociągu przeglądając Mirko. Po tym czasie zrobiono to co się robi z dzikimi zwierzętami - zostawiono ich w lesie, a pociąg pojechał dalej.
Jednak to nie koniec komedii. Na drugi dzień włączyłem TVP3. A tam taki wielki, łysy kark ze łzami w oczach pokazuje silnika na nodze żaląc się, że policja bez powodu (!) zaatakowała kibiców psując rodziną atmosferę. No rzeczywiście, rzucanie butelkami i publiczne fantazje o seksie analnym z członkami służb mundurowych to prawdziwe rodzina atmosfera. Swoją drogą to ja tam nie widziałem ani jednej matki z dzieckiem, samych łysych byczków więc nie wiem gdzie były te kibicowskie rodziny.
W sumie z tymi biletami dobrze zrobili.
Postój w lesie i wysiadka tych co nie mają.