Wpis z mikrobloga

@Alvarez17 może cię zioło uspokajało na tyle, że mózg rezygnował z jakichś mechanizmów obronnych i je wyłączał, a jak bania mijała to musiał je znowu włączyć i trochę to trwało
@Koobik: tylko potem jak wchodziło to było z dziesięciokrotną siła jakby , tak, że to było nie do wytrzymania. Jedyne czym sie różniło to od lęku na kacu to tym , że na kacu miałem większe wkręty , a po zejściu zioła miałem mocniej podbity kortyzol, słyszałem wszystko głośniej 10 razy