Ukraina otrzymała moździerze Rak i jestem bardzo ciekawy jakie będą wnioski z ich użycia. Istnieją tezy, iż posiadają zbyt mały zasięg jak na tę wojnę (8-12 km), przez co będą łatwym celem dla dronów FPV oraz Lancetów.
Zdecydowanie się z tym nie zgadzam. Przede wszystkim taka opinia opiera się na założeniu, że wszystko <10km od frontu jest automatycznie niszczone przez drony. Tak oczywiście nie jest. Co do zasady Rak będzie bardzo trudny do uchwycenia: posiada bardzo krótki czas zajęcia pozycji, zautomatyzowany system dowodzenia w praktyce skraca do zera czas na namierzanie wroga, a do tego posiada wysoką szybkostrzelność, w tym możliwość strzelania trzypociskowymi seriami. Do tego na drogach Rak porusza się szybciej niż haubica gąsienicowa. Nawet w przypadku wykrycia, zadanie ogniowe będzie zrealizowane szybciej niż taki Lancet czy FPV w ogóle pokona ten kilkukilometrowy dystans. Podstawowym sposobem użycia powinno więc być przebywanie w pobliżu linii frontu tylko przez bardzo krótki okres czasu, w celu wykonania zadania ogniowego, a następnie wycofanie się 20-40 km na tyły, na dobrze zamaskowaną i zabezpieczoną siatkami pozycję.
Istotne będzie więc to, jak Ukraińcy będą ich używali. Jeżeli będą trzymali je na dystansie ~10 km od frontu na stacjonarnych pozycjach, aby mogły jak najszybciej realizować zadania ogniowe, to ich kariera na Ukrainie będzie krótka. O wiele lepiej sprawdzą się natomiast jako mobilny odwód, który przesuwany jest w pobliże linii frontu tylko na krótki czas, w celu wykonania konkretnego zadania.
Oczywiście ogranicza to czas reakcji i zastosowanie Raków, ale Ukraińcy powinni być tego świadomi gdy je zamawiali. Ogółem jest to broń zaprojektowana na wojnę manewrową, jaką preferuje WP i całe NATO, a nie na stacjonarne pojedynki wojny ,,okopowej".
@wjtk123: Ukraińcy mają problem z okopanymi ruskimi. Obejście silnie uzbrojonych obszarów powinno być szeroko stosowaną praktyką. Od rozbijania silnych skupionych oddziałów jest artyleria.
@wsciekly_pstrong: Dlaczego używasz pogardliwego określenia ,,wyżebrali", w stosunku do kraju, który desperacko walczy o przetrwanie i niezamienienie się w kontrolowany przez Moskwę gułag, w zakres czego wchodzą prośby o wsparcie ze strony innych narodów? A odpowiadając na Twoje pytanie: Raki zostały zakupione, a nie przekazane za darmo. Nie wiadomo, czy Ukraina nabyła je ze środków własnych, czy pochodzących od UE/USA.
@Papudrak Byle tylko ich ewentualne błędne użycie nie zaprowadziło nas do
Do tego na drogach Rak porusza się szybciej niż haubica gąsienicowa. Nawet w przypadku wykrycia, zadanie ogniowe będzie zrealizowane szybciej niż taki Lancet czy FPV w ogóle pokona ten kilkukilometrowy dystans. Podstawowym sposobem użycia powinno więc być przebywanie w pobliżu linii frontu tylko przez bardzo krótki okres czasu, w celu wykonania zadania ogniowego, a następnie wycofanie się 20-40 km na tyły, na dobrze zamaskowaną i zabezpieczoną siatkami pozycję.
@Nieszkodnik: Raczej nie latają, bo mają na to za mały zasięg. Lancet w ogóle nie ma do tego manewrowości. Tak jak wspominałem, nie traktujmy jako skazanego na zagładę wszystkiego co znajduje się w zasięgu dronów. W przeciwnym wypadku linia frontu po obu stronach już dawno przestałaby istnieć.
@wjtk123: to są dane z 2021, a Rosjanie napisali, że zostały zmodernizowane: prędkość marszowa 80-110 km/h i długotrwałość lotu 40 minut, z zasięgiem rażenia celu 40 km od naziemnej stacji kierowania. To w zupełności wystarczy na sprzęt mający zasięg 8 - 10 km.
Jeśli się w Polsce na dobre zalęgną ci od blokowania ulic, to po prostu trzymajcie w samochodzie jedną z tych szwedzkich śmierdzących konserw rybnych. W razie spotkania otwieracie ją i wywalacie zawartość tuż obok przyklejonego do asfaltu aktywiszcza.
Zdecydowanie się z tym nie zgadzam. Przede wszystkim taka opinia opiera się na założeniu, że wszystko <10km od frontu jest automatycznie niszczone przez drony. Tak oczywiście nie jest. Co do zasady Rak będzie bardzo trudny do uchwycenia: posiada bardzo krótki czas zajęcia pozycji, zautomatyzowany system dowodzenia w praktyce skraca do zera czas na namierzanie wroga, a do tego posiada wysoką szybkostrzelność, w tym możliwość strzelania trzypociskowymi seriami. Do tego na drogach Rak porusza się szybciej niż haubica gąsienicowa. Nawet w przypadku wykrycia, zadanie ogniowe będzie zrealizowane szybciej niż taki Lancet czy FPV w ogóle pokona ten kilkukilometrowy dystans. Podstawowym sposobem użycia powinno więc być przebywanie w pobliżu linii frontu tylko przez bardzo krótki okres czasu, w celu wykonania zadania ogniowego, a następnie wycofanie się 20-40 km na tyły, na dobrze zamaskowaną i zabezpieczoną siatkami pozycję.
Istotne będzie więc to, jak Ukraińcy będą ich używali. Jeżeli będą trzymali je na dystansie ~10 km od frontu na stacjonarnych pozycjach, aby mogły jak najszybciej realizować zadania ogniowe, to ich kariera na Ukrainie będzie krótka. O wiele lepiej sprawdzą się natomiast jako mobilny odwód, który przesuwany jest w pobliże linii frontu tylko na krótki czas, w celu wykonania konkretnego zadania.
Oczywiście ogranicza to czas reakcji i zastosowanie Raków, ale Ukraińcy powinni być tego świadomi gdy je zamawiali. Ogółem jest to broń zaprojektowana na wojnę manewrową, jaką preferuje WP i całe NATO, a nie na stacjonarne pojedynki wojny ,,okopowej".
#ukraina #militaria #wojskopolskie
Obejście silnie uzbrojonych obszarów powinno być szeroko stosowaną praktyką.
Od rozbijania silnych skupionych oddziałów jest artyleria.
Raki w większej ilości mogą sporo namieszać.
@wjtk123: serio je kupili?
@Papudrak Byle tylko ich ewentualne błędne użycie nie zaprowadziło nas do
@wjtk123: Lancety i
@wjtk123: to są dane z 2021, a Rosjanie napisali, że zostały zmodernizowane: prędkość marszowa 80-110 km/h i długotrwałość lotu 40 minut, z zasięgiem rażenia celu 40 km od naziemnej stacji kierowania. To w zupełności wystarczy na sprzęt mający zasięg 8 - 10 km.
@wjtk123: bo jest przygłupem.