Witam serdecznie w jakże piękny poniedziałek, który można zaliczyć do trzeźwych, odwilż nie tylko na dworzu ale także w głowie.
Okazało się dzisiaj, że do domu pojadę już w środę, a nie w piątek jak wcześniej zakładałem uwierzcie radości nie ma końca. Jeżeli uda się wytrzymać w postanowieniu to będą pierwsze trzeźwe święta i nowy rok od bardzo bardzo bardzo długiego czasu. Cieszę się na tą myśl niezmiernie, a jeszcze bardziej cieszyć sie będzie żona. Nie chcę nic zakładać, nic liczyć, itd bo nie raz próbowałem potem świętować kamienie milowe, więc teraz inne podejście.
Z opowieści kiedy byłem w ciągu, pojechałem raz z żoną w weekend złożyć szafkę po godzinach, ale cały czas po kryjomu popijałem i nie pamiętam jak trafiłem do domu, wiem że zbierała mnie z podłogi i musiała zapakować mnie do taksy, bo nie byłem w stanie chodzić. Straszny kac moralny potem był i nie mogłem jej spojrzeć w oczy, po co to było do dzisiaj nie wiem, straszne upodlenie. Dramat jak sobie o tym teraz myślę, ogólnie nie polecam. Eh nawet nie wiem jakie emocje powoduje u mnie opowiadanie o tym, strasznie mi głupio do dzisiaj...
Pamiętajcie, nie jesteście w tym sami i zawsze znajdzie się ktoś kto wyciągnie do was pomocną rękę, tak jak do mnie za co będę zawsze wdzięczny!
@meltdown: Dzieki, właśnie chyba przez to, że doszedłem do mentalnego muru to albo teraz, albo dół, taki ostatni dzwonek. Zresztą te wpisy o dziwo działają lepiej niż AA i psychoterapia.
Okazało się dzisiaj, że do domu pojadę już w środę, a nie w piątek jak wcześniej zakładałem uwierzcie radości nie ma końca.
Jeżeli uda się wytrzymać w postanowieniu to będą pierwsze trzeźwe święta i nowy rok od bardzo bardzo bardzo długiego czasu.
Cieszę się na tą myśl niezmiernie, a jeszcze bardziej cieszyć sie będzie żona.
Nie chcę nic zakładać, nic liczyć, itd bo nie raz próbowałem potem świętować kamienie milowe, więc teraz inne podejście.
Z opowieści kiedy byłem w ciągu, pojechałem raz z żoną w weekend złożyć szafkę po godzinach, ale cały czas po kryjomu popijałem i nie pamiętam jak trafiłem do domu, wiem że zbierała mnie z podłogi i musiała zapakować mnie do taksy, bo nie byłem w stanie chodzić. Straszny kac moralny potem był i nie mogłem jej spojrzeć w oczy, po co to było do dzisiaj nie wiem, straszne upodlenie. Dramat jak sobie o tym teraz myślę, ogólnie nie polecam.
Eh nawet nie wiem jakie emocje powoduje u mnie opowiadanie o tym, strasznie mi głupio do dzisiaj...
Pamiętajcie, nie jesteście w tym sami i zawsze znajdzie się ktoś kto wyciągnie do was pomocną rękę, tak jak do mnie za co będę zawsze wdzięczny!
Jeśli ktoś chce być wołany proszę o informację.
Przejezdnych zapraszamy codziennie o 20:00
Wołam
@DeutscheGesetze
@wieszakhybrydowy
@Oaken_arm
@GRBAS
@szogu3
@cor1sto
#wychodzimyzalko #alkoholizm #depresja
U mnie kolejny dzień + ( ͡º ͜ʖ͡º)