Tak sobie pomyślałam, że zrobię z tego wpis, ściana tekstu ale na dole tl;dr
Gdy byłam mała (miało się niecały rok) zdiagnozowano u mnie celiakię (badanie krwi, wywiad z mamą o moich objawach itd.). Miałam dietę całkowicie bezglutenową przez ~2 lata (mama jeździła do Warszawy po ciasteczka bezglutenowe itp. bo nigdzie indziej nie dało się ich dostać) + dieta bezlaktozowa od przestania karmienia mnie piersią (piłam specjalne mleko w proszku, tata teraz używa tych puszek jako pojemniki na śrubki xD).
Co pół roku miałam robione badania i po trzech (chyba trzech) latach lekarka powiedziała, że już jestem zaleczona i można mi podawać po troszku chleba i innych produktów pszennych. ALE, co się okazuje, wtedy wiedza lekarzy była mała i z celiakii nie da się wyleczyć - to jest choroba (przynajmniej u mnie) genetyczna i jedynym lekiem jest specjalna dieta na całe życie.
Ostatnio cosik strasznie źle się źle czułam - mdłości, wymioty. Oczywiście, nauczona z domu, jak mi się choć trochę polepszyło to jadłam bułkę ("Bo lekkie, nie obciąża żołądka" - tia, nie obciąża, jeśli nie ma się celiakii! #fail A do tej pory myślałam [tak jak reszta rodziny] że jej nie mam).
Dzwonię do mamy, mówię co mi jest i co się dzieje, a ona sobie przypomniała o tej mojej chorobie. Ja prędko w internety - i kurczę, to prawda, objawy identyko z tymi co ja mam, wieczne osłabienie, problemy ze stawami i kośćmi, problemy neurologiczne i tak daleeeej (długa lista).
No cóż, przeszłam na restrykcyjną dietę bezglutenową i bezlaktozową (bo uczulenie na mleko krowie mam od prawie zawsze, kiedyś mniejsze, teraz mi się nasiliło i boję się jeść nawet masło) i jest wszystko ok - jem kotlety smażone w mące kukurydzianej i nic mi się nie dzieje (niby tłuste i ciężkie, ale widocznie dla żołądka i jelit liczy się że bez produktów mącznych).
I tak to wygląda... Zrobię za tydzień kompleksowe badania, może pójdę na gastroskopię (brrr, już się boję)
i zapewne tylko potwierdzą się obawy.
Do końca życia bez mleka i produktów z pszenicy, żyta, jęczmienia (najbardziej żałuję piwa i w-----y) ;__;
@Hannahalla: Mam znajomą z celiakią i bardzo podobną historią do Twojej. Poza tym w pracy stykam się z osobami na diecie bezglutenowej, bezmlecznej i bezcukrowej, jak chcesz to mam kilka fajnych przepisów :-)
... latach lekarka powiedziała, że już jestem zaleczona i można mi podawać po troszku chleba i innych produktów pszennych. ALE, co się okazuje, wtedy wiedza lekarzy była mała i z celiakii nie da się wyleczyć - to jest choroba (przynajmniej u mnie) genetyczna i jedynym lekiem jest specjalna dieta na całe życie.
Ostatnio cosik strasznie źle się źle czułam - mdłości, wymioty.
@Hannahalla: I pamiętaj, że jak już zaczniesz dietę to nawet najmniejsze ilości glutenu działają ze zwiększoną siłą. Tolerancja na gluten, po jego odstawieniu zdecydowanie się zmniejsza.
Gdy byłam mała (miało się niecały rok) zdiagnozowano u mnie celiakię (badanie krwi, wywiad z mamą o moich objawach itd.). Miałam dietę całkowicie bezglutenową przez ~2 lata (mama jeździła do Warszawy po ciasteczka bezglutenowe itp. bo nigdzie indziej nie dało się ich dostać) + dieta bezlaktozowa od przestania karmienia mnie piersią (piłam specjalne mleko w proszku, tata teraz używa tych puszek jako pojemniki na śrubki xD).
Co pół roku miałam robione badania i po trzech (chyba trzech) latach lekarka powiedziała, że już jestem zaleczona i można mi podawać po troszku chleba i innych produktów pszennych. ALE, co się okazuje, wtedy wiedza lekarzy była mała i z celiakii nie da się wyleczyć - to jest choroba (przynajmniej u mnie) genetyczna i jedynym lekiem jest specjalna dieta na całe życie.
Ostatnio cosik strasznie źle się źle czułam - mdłości, wymioty. Oczywiście, nauczona z domu, jak mi się choć trochę polepszyło to jadłam bułkę ("Bo lekkie, nie obciąża żołądka" - tia, nie obciąża, jeśli nie ma się celiakii! #fail A do tej pory myślałam [tak jak reszta rodziny] że jej nie mam).
Dzwonię do mamy, mówię co mi jest i co się dzieje, a ona sobie przypomniała o tej mojej chorobie. Ja prędko w internety - i kurczę, to prawda, objawy identyko z tymi co ja mam, wieczne osłabienie, problemy ze stawami i kośćmi, problemy neurologiczne i tak daleeeej (długa lista).
No cóż, przeszłam na restrykcyjną dietę bezglutenową i bezlaktozową (bo uczulenie na mleko krowie mam od prawie zawsze, kiedyś mniejsze, teraz mi się nasiliło i boję się jeść nawet masło) i jest wszystko ok - jem kotlety smażone w mące kukurydzianej i nic mi się nie dzieje (niby tłuste i ciężkie, ale widocznie dla żołądka i jelit liczy się że bez produktów mącznych).
I tak to wygląda... Zrobię za tydzień kompleksowe badania, może pójdę na gastroskopię (brrr, już się boję)
i zapewne tylko potwierdzą się obawy.
Do końca życia bez mleka i produktów z pszenicy, żyta, jęczmienia (najbardziej żałuję piwa i w-----y) ;__;
tl;dr
#celiakia #bezglutenowcy #gorzkiezale #coolstory
Wołam @Grzesiek4 bo chciał żebym to napisała.
Z alko tylko cydr, wina i ostatecznie nalewki ;_;
wypiję jedno za ciebie
Ostatnio cosik strasznie źle się źle czułam - mdłości, wymioty.
Nie umieraj ( ͡° ʖ̯ ͡°)