Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki, chłopu zamarzyło się mieszkanie nad morzem lub w bliskości większej niż obecna (Wrocław). Jako, że robotę mam w pełni zdalną bez ryzyka powrotu do biura, uznałem, że może by tak zaryzykować i spełnić przynajmniej to jedno marzenie. Rozważam jedne z tańszych miast, w których mógłbym władować się w kredyt po same kulen, czyli #koszalin #kolobrzeg #gryfice czy ostatecznie najdalej położony #szczecin.

I tu moją prośba, czy osoby mieszkające w tych miastach mogłyby się wypowiedzieć jak się tam żyje? Mam świadomość, że mogę nieco romantyzować życie w pobliżu morza i potrzebuję trochę zderzenia z rzeczywistością. Wiadomo, wakacje to nie to samo co osiąść gdzieś na stałe.

Ogólnie jestem raczej typem domatora, w rozumieniu, że nie potrzebują czegoś takiego jak nocne życie miasta. Do szczęścia wystarczą mi długie spacery, bieganie, kawałek wody gdzie można by łowić ryby a wieczorem książka czy film.

Na wakacyjnych wypadach mogę siedzieć na plaży i gapić się na fale przez kilka godzin jak jakiś katatonik, stąd pomysł przeprowadzki.

Jak wam się tam żyje w tych nadmorskich miastach? Jest przyjemnie czy zimno, wietrznie i łatwo obskoczyć wpier**l?
  • 28
@PrivateJoker86 ja już nie jeżdżę ze Szczecina nigdzie indziej niż do Kolobrzegu, zwłaszcza, że zawsze jestem tam poza sezonem, a dla Ciebie to będzie większość roku. Działa gastronomia, przez sanatoria się to kręci i nie ma tej depresyjnej atmosfery pustych kurortów. Ceny nieruchomości są jak najbardziej do przyjęcia.
@PrivateJoker86
Mieszkałam w trzech wymienionych przez ciebie miastach.
Koszalin - w sezonie nad morze do Mielna ok. 50 min. jazdy, duże korki. Poza tym miasto nudne, nic się tam nie dzieje. Jedyna atrakcja to centrum handlowe. Mało parków, ale dobre ścieżki rowerowe.
Kołobrzeg - w sezonie nieprzejezdne, mało parkingów, drogo. Dużo emerytów, dużo hoteli i inwestycji.
Szczecin - miasto starych kamienic, brzydkie, szare, do morza daleko. Ale bogate życie towarzyskie, nocne.
Jeśli
@PrivateJoker86 Bierz Szczecin, podobno samo morze się dosyć szybko nudzi ludziom, a w Szczecinie masz bardzo dużo terenów zielonych i wodnych. Masz trzy puszcze w granicach miasta gdzie są spore górki, można się poczuć jak w górach, jest jezioro Dąbie, dzikie międzyodrze idealne na rybki. Na minus w sezonie korki mimo eski, bo co chwilę jakiś wypadek. Poza sezonem nad morze autem dojedziesz w jakieś 50 minut nawet. Pociągiem też w okolicach
@PrivateJoker86: ceny nieruchomości w miejscowościach nadmorskich to chyba trochę #!$%@?ło więc ja na twoim miejscu albo celowałbym w jakąś mniej popularną dziurkę (Wisełka, Pustkowo), z której i tak będzie blisko to większego miasta lub w duże miasto, z którego już wprawdzie nad samo morze będzie nieco dalej, ale rekompensować ci to będzie wiele innych rzeczy.

Ja tam Szczecin lubię, w sumie jest tu wszystko czego mi trzeba (no, w góry daleko
@Dorciqch: @3dkm @Megasuper korki akurat dla mnie nie są problemem z bardzo prostego powodu - nie jestem posiadaczem auta ani nawet prawka, dlatego wszelkie opcje transportowe dla mnie to raczej pociąg czy autobus. Tu się rodzi kolejne pytanie - jak mocno pociągi z powiedzmy Szczecina zawalone są ludźmi. Czy można sobie komfortowo przesiedzieć tę godzinkę w drodze nad morze czy to podróż jak w wagonie bydlęcym?

@Krupier Wisełkę uwielbiam, od trzech
@PrivateJoker86: Ja około 10 lat temu przywędrowałem do Szczecina z Wrocławia.
Przeprowadzka w maju. Na początku jarałem się niesamowicie tym, że po pracy mogłem wsiąść w auto i skoczyć na plażę. Jeździłem tam co najmniej raz w tygodniu.
Ale teraz nad morze pomiędzy czerwcem i sierpniem nie mam ochoty w ogóle jeździć, bo nie ma tam nic ciekawego poza tłumami z południa ;)
Sam Szczecin jest dla mnie zdecydowanie fajniejszym miastem