Wpis z mikrobloga

#napierala #lepszykomentator #wojnaidei #szymonmowi Bierzemy się za krytykę krytyki filmu o gimboateizmie.

Jak pewnie wiecie, zazwyczaj staram się religii nie ruszać głównie dlatego, że uważam ją za pojęcie subiektywne.

00:00-00:10
Rzeczywiście u Ciebie tematyka religijna, kościelna czy antyklerykalna jak dotąd pojawiała się sporadycznie, ale i tak mamy problem z konstrukcją materiału na dzień dobry. Dzieje się tak, bo w dalszej części filmiku podkładasz się przy komentowaniu Szymona. Oponent mówi mniej więcej coś takiego. Zarzut, że chrześcijaństwo jest niedostatecznie indywidualistyczne to bardzo ciekawy argument. Ale chciałbym, żeby został doprecyzowany. Kompetentni ludzie kojarzą, że chrześcijaństwo jest o wiele bardziej indywidualistyczną religią niż reszta religii na świecie. Odpowiedź człowieka prawdziwie Lepszego:

Ha, ha, ha. (…) Ale teraz na poważnie. Mamy na przykład liberalizm, który zakłada, że człowiek jest kowalem własnego losu, mamy na przykład humanizm, mamy na przykład transhumanizm. `17:19-18:02

Skoro różne ideologie zrównujesz z religią i uważasz je za „pojęcia subiektywne”, to niczego nie wytłumaczyłeś. Wiadomo, że takim liberalizmem, a mówiąc dokładniej neoliberalizmem, zajmujesz się całkiem sporo. I nie pomoże Ci to, że odpisując jednemu z komentujących, poprawiłeś się, wymieniłeś buddyzm i taoizm. Słowo się rzekło. I tak dla jasności… W przeciwieństwie do Szymona nie widzę powodu, by robić z chrześcijaństwa hiperindywidualistyczną religię na tle świata historii. Cofamy się.
Jeśli wiara pomaga ci nieco uratować swój psychiczny odbyt, nie zamierzam Cię w żaden sposób od tego odżegnywać. 00:15-00:23
Nie wiem, w jaki sposób wiara wynikająca z potrzeb egzystencjalnych kojarzy ci się z oddawaniem stolca. Fekalna metafora zabija to, co niby chcesz powiedzieć. Idziemy dalej:

Ale problem mam i to spory z ludźmi, którzy z miejsca wychodzą z założenia, że ich wiara to jest status domyślny. Każdy powinien wierzyć. A jeśli nie wierzy, to źle.00:28-00:43.

Wiesz, jaki jest społeczny odbiór jednostki, z którą masz problem? Ktoś, kto swój światopogląd uznaje za domyślny, zwykle wygląda autentycznie. Jeśli nie narzuca się otoczeniu jak Twój dobry znajomy doktor niehabilitowany Piotr Napierała, nie prowadzi nachalnej, bezmózgiej agitacji jest akceptowana. W dalszej części materiału zrównałeś religię z ideologiami politycznymi i około-filozoficznymi. Czy zatem masz taki sam problem z ludźmi, którzy humanizm albo liberalizm, albo technokratyzm traktują jako domyślny obraz świata? Oj, chyba nie. Na swoim kanale nie masz żadnego problemu z widownią, dla której domyślnie każdy powinien byś ateistą, bo religia to stare, absurdalne bajki i choroba psychiczna. Idziemy dalej:

Jeśli taka osoba to typowy wujek Zbyszek, który przy piwku coś tam powie, to ok. jeszcze jesteśmy w stanie to zignorować. 00:43-00:52.

Dobrze rozumiem? Zajmujesz pozycję ateisty jaśnie pana, który robi maluczkim łaskę? Potem jedziesz po Szymonie w dość standardowy sposób. Nie interesuje mnie całościowa obrona tego gościa, skupię się więc tylko na jeszcze jednym fragmencie. Skupiasz się na tym, że Szymon znalazł sobie łatwego przeciwnika i omawia tekst przedrukowany w Wysokich Obcasach. Śladem prawdziwego feministy argumentujesz, że skoro zostało to opublikowane w piśmie dla pań, to się nie liczy, a autorzy tacy jak profesor Ireneusz Ziemiński, to nie ta sama liga co Karol Fijałkowski. Rozczaruję Cię. Twój tytan intelektu został rozłożony na łopatki przez zawodowego wykładowcę filozofii Łukasza Nyslera. Ma wprawdzie całą gromadę fanów, która jak się wydaje, uznaje, że K.F. wygrywa każdą debatę, ale istnieje ona głównie w mediach społecznościowych. Ireneusz Ziemiński jako wykładowca filozofii i postać w przestrzeni publicznej zajmuje wyższą pozycję społeczną niż były wykładowca bawiący się w negację filozofii na YouTube. Jeśli już ktoś miałby dołożyć ateistyczne treści do podręcznika do religii, to będzie nim ktoś w rodzaju Ireneusza Ziemińskiego, a nie Karol Fijałkowski. Tylko widzisz, jeśli idzie o tego pierwszego. Profesor wraz ze współautorem już się w jednym z promocyjnych wywiadów przyznali, że przedstawili tylko, zaledwie skrajnie negatywną interpretację Jezusa i celowo przegięli w jedną stronę, bo są wyznawcami prawdy pośrodku. Zatem z Twoich marzeń o podręczniku do ateizmu w stylu Dawkinsa dalej nici. Aby Cię jeszcze bardziej rozczarować, zdradzę Ci, jak wygląda jedna z pierwszych lekcji dydaktyki etyk na świeckiej uczelni, przedmiotu przygotowującego do nauczania czegoś, co uchodzi za zastępnik katechezy. Na dzień dobry dowiadujesz się, że co do zasady powinieneś się trzymać tego, jak rodzice chcą wychować swoje dziecko. Jeśli opiekunowie prawni chcą mieć chrześcijanina, pracujesz nad pogłębieniem chrześcijaństwa, jeżeli pragną świeckiego humanisty, starasz się, aby ten świecki humanizm był dojrzalszy. Zwykle potomstwo bez problemu przejmuje przekonania rodziców, najbliższego otoczenia i zazwyczaj chce je podtrzymać. Nawet jeśli przychodzi bunt, niekoniecznie wygląda tak, jak chciałby jakiś zewnętrzny, odległy autorytet. Toporny szantaż w polemice z Polskim Inkwizytorem „konserwatyści do domu albo wprowadzam toporną ateizację, żeby piekło”, ci nie wyszedł.
  • 1