Wpis z mikrobloga

#przeszedlem "The Evil WIthin"

Do zakupu TEW przymierzałem się już kupę czasu temu, ale kupka wstydu jest tak duża, że nie było kiedy. Z pomocą przyszedł wujek Epic ofiarując mi kopię za darmo. Grzechem więc byłoby nie skorzystać.

TEW to dzieło ojca Resident Evila - Shinji Mikamiego. Nie grałem wprawdzie w żadnego Residenta, ale po łebkach znam serię i wiem o co w niej chodzi.

The Evil Within to przykład klasycznego survival horroru, chociaż zdecydowanie lepiej pasuje do niego opis "trzecioosobowa gra akcji w klimatach horroru". Czyli zupełnie jak Residenty :)

Wcielamy się w rolę detektywa Sebastiana Castellanosa, który zostaje wezwany do szpitala psychiatrycznego w celu zbadania masowej rzeźni, która się w nim odbyła. Początek zapowiada się sztampowo, ale zupełnie tak nie jest. Co nie znaczy, że jest ultra ciekawie - mnie osobiście historia nie pociągnęła, chociaż śledziłem ją z uwagą. Znaczy się..... śledziłem, gdzieś od połowy gry, bo zapomnijcie, iż przez pierwsze 6-7 godzin rozgrywki dostaniecie jakiekolwiek poszlaki o co tak naprawdę może chodzić. Potem jest już jaśniej i można zacząć łączyć kropki.

W odbiorze historii nie pomagają też postacie - zarówno protagonista i nasz główny antagonista nie wykazują się absolutnie żadnym ciekawym profilem. Przoduje w nim przede wszystkim nasza postać, która mimo historii opowiedzianej w tle, jest tak nieciekawa, że aż pod koniec nie wzbudzała mojej sympatii (co jest u mnie trudne do osiągnięcia). Poboczne postacie to również tło. Mam wrażenie, że sytuacja dokładnie taka sama jak w Residentach - nie grałem (zdarzyło się oglądać gameplaye), więc to tylko moje przeczucie (najwyżej wyprowadźcie mnie z błędu). Podobno DLC wyjaśniają więcej, ale te już sobie odpuszczę i zwyczajnie obejrzę gameplaye na YT.

Nietypowy sposób prowadzenia historii dał twórcom możliwość przerzucania nas w najróżniejsze miejsca akcji. Raz będzie to szpital, innym razem wioska nocą skąpana w świetle księżyca, jeszcze innym średniowieczna twierdza czy katakumby. Pod tym względem absolutnie narzekać nie można - jest co zwiedzać.

Czym i z czym walczymy? Przeciwnikami będą przede wszystkiego rodzaju zombiaki niczym z RE4. Narzędzi do eksterminacji jest trochę - rewolwer, shotgun, snajperka, kusza, granaty. Survival będziemy czuli przez cały czas trwania gry - zapasów i apteczek nie jest wiele, kończą się w zastraszającym tempie i każdy strzał trzeba ważyć. Szczególnie, iż przycelowanie w głowę nie oznacza insta killa. Dla ograniczenia zużycia wart też pobawić się w skradanie, które bywa zdecydowanie bardziej efektywne (w etapach, w których rzeczywiście da się poskradać).

Swoją postać rozwijamy zbierając zielony żel rozrzucony po mapie. Ulepszeń sporo - od obrażeń, po szansę na krytyka, ilość amunicji czy szybkostrzelność. Warto się zastanowić co będzie Nam najbardziej przydatne, bo w przeciągu całej gry ulepszymy postać może w połowę dostępnych możliwości.

TEW to też mnóstwo starć z bossami. A ci w mojej opinii są świetni - ich design jest cudowny i jak to w walkach z bossami - kluczem będzie szukanie ich słabych punktów. Walki z nimi są dynamiczne, bardzo częste i niezwykle satysfakcjonujące. Ostatnia godzina to już ostra jazda bez trzymanki, która sprawdzi jak sprawnie operujemy mało dostępnymi zasobami w starciu z hordą mniejszych, ale także i większych przeciwników

Jak z klimatem i strachem? Klimat bywa świetny, szczególnie w tej części rozgrywek prowadzonych w nocy. Wtedy rzeczywiście dreszczyk potrafi przejść po plecach. Gorzej, gdy wychodzimy na światło dzienne - wtedy bardzo szybko gra zmienia się w akcyjniaka. Wszechobecny jest też tutaj klimat gore - flaki i rozpołowione części ciała walają się wszędzie. A strach? Tak jak w Residentach - nie ma go prawie w ogóle. jest kilka jumpscareów. Ale jeśli szukacie gry żeby ciary wjechały na plecy - to zdecydowanie nie tutaj.

Efekt - bardzo przyjemna gra akcji z przyjemnym klimatem. Skończyłem ją w niewiele ponad 14 godzin i bawiłem się bardzo dobrze. Czuć survival, momentami jest klimat. Szkoda, że nie dorównuje mu historia i postacie. Ale jeśli chcecie dobrego survivalu z ciekawie zaprojektowanymi bossami - spróbujcie. Jeśli odebraliście na Epicu - macie za darmo. Jeśli nie, to fruwa aktualnie na wyprzedaży na steamie za 13 złotych. Za darmo, czy za 13 złotych - z pewnością warto dać szansę :)

#gry #grypc #grykomputerowe #theevilwithin
John_Doenut - #przeszedlem "The Evil WIthin"

Do zakupu TEW przymierzałem się już kup...

źródło: evilwithin

Pobierz
  • Odpowiedz