Wpis z mikrobloga

W Sejmie dziś jedna śpiewka. Pomóżmy mieć dzieci tym, których nie stać na in vitro. A na utrzymanie dzieci potem to ich będzie stać? Pewnie szykują juz nowe socjale na tą okoliczność ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@tusk: o ile w przypadku aborcji jest różne casus (bo jest różnica między zagrożeniem życia a aborcją jako usunięciem dziecka z wpadki czy ze zdrady czyli ukryciem zła) i właśnie o ten problem etyczny trwają spory, tak w przypadku Nitro każdy casus jest taki sam - chcemy beciaka. Jedni mogą mieć dzieci ale nie chcą a drugi chcą mieć dzieci ale nie mogą i walczą.
Czym innym jest dopłacanie do pary
Myślę, że chodzi o to pierwsze, patrz Braun.


@kapitan_spaulding: Braun tak krytykuje ale taki Berkowicz jako młoda kopia Korwina np. typowo czepiał się wyłącznie finansowania i jak osobiście uważam to za nietrafione bo to jeden z niewielu wydatków "inwestycyjnych" tak gdyby na tym opierali krytykę to bym to jeszcze rozumiał i nie czuł takiej żenady jak przy Braunie.
@tusk:

O ile jeszcze mogę jakoś zrozumieć krytykowanie aborcji, to co trzeba mieć w głowie, żeby krytykować in vitro? xD

Jak dla mnie to jedno i drugie to dokładnie taka sama odklejka. Jedno i drugie opiera się na kretyńskim przekonaniu, że zarodek jest równy w pełni wykształconemu człowiekowi ¯\(ツ)/¯
@tusk: Mamy katastrofę demograficzną, tu każdy sposób na zajście w ciąże powinien być promowany, oczywiście racjonalnie, bo to nasze pieniądze, czyli do iluś prób, jak jest opinia lekarza, że jest szansa itd., a nie strzelać po te kilkanaście koło 20 razy.
PRzeciwnicy nie odnoszą się jednak do kosztów, a do tego, że (o ile pamietam) część czegoś co uznają za człowieka umiera przy takich zabiegach? Trzeba by poszukać, no ogólnie bez
O ile jeszcze mogę jakoś zrozumieć krytykowanie aborcji, to co trzeba mieć w głowie, żeby krytykować in vitro? xD


@tusk: jeżeli nie zrozumiałeś, że w obu przypadkach argument jest dokłądnie ten sam tzn. nie zrozumiałeś ich argumentu przeciw aborcji wcale (czego ja nie mogę pojąć, ich argument jest prosty jak cep - nie wolno zabijać, życie zaczyna się od poczęcia, ergo nie można aborcji).
Czyli jeśli kobieta zostanie zgwałcona powinna donosić ciąże?


@Izuberton: Nie, to jest jedna z przesłanek z kompromisu aborcyjnego, do którego powinniśmy wrócić. Przy czym oczywiście zostawmy decyzje kobiecie, bo to ona jest w tej sytuacji najważniejsza.
O ile jeszcze mogę jakoś zrozumieć krytykowanie aborcji, to co trzeba mieć w głowie, żeby krytykować in vitro? xD


@tusk: akurat to jest całkiem logiczne i spójne. Skoro ktoś jest za ochroną życia, przeciw aborcji to uważa, że o człowieku mówimy również w przypadku zarodka. W takim razie oczywiste jest, że będzie przeciwko przetrzymywaniu "zamrożonych" czy zabijaniu zarodków tylko dlatego bo inny zarodek okazał się lepszy do procedury invitro.

Odpałem jest
@mroznykasztan: spoko, o ile prywatnie nie mam problemu z aborcją na życzenie o tyle rozumiem inne podejście a kompromis aborcyjny to cóż, rozsądny kompromis. Ze względu na kontekst wypowiedzi Brauna i części talibów z konfederacji założyłem błędnie że mówimy o zaostrzeniu prawa, utrzymaniu aktualnego stanu.
@tusk

> Filozofowie i naukowcy przez setki lat nie są w stanie dojść do porozumienia co do momentu kiedy zaczyna się życie,


@Hinode: Z tego co wiem, wiemy kiedy kształtuje się układ nerwowy i człowiek może odczuwać ból


xD sugeruję zatem jeszcze raz przeczytać podręcznik do biologii. Idąc ta logiką jak ktoś jest całkowicie sparaliżowany to nie żyje?

Tak jak już było wyjaśniane powyżej parę razy. Nawet KK nie sprzeciwia się
@tusk: ja krytykuję finansowanie tego - kto chce, niech sobie robi, ale za swoje. Jeśli kogoś nie stać na odłożenie na ten zabieg, to nie stać go również na utrzymanie dziecka.
Proste.
@tusk: No nie wiem, dla mnie jest jakimś znakiem to że ktoś nie może mieć dzieci drogą naturalną, więc dlaczego usilnie w to brnie. A finansowanie tego z moich podatków swoją drogą.
@tusk ogólnie mam #!$%@? w jedno i drugie, ale jeśli już byś chciał jakiś argument który mógłby mieć jakiś sens, to wydaje mi się, że może to być np przekazywanie gorszych genów następnemu pokoleniu i jeszcze większą degradacja płodności?

Jeszcze nie tak dawno, jednostki z takimi problemami, nie miały szans się rozmnażać z oczywistych powodów i to niejako ograniczało ten problem, a wydaje mi się z w w przyszłości to może stać