Wpis z mikrobloga

#tfwnogf #przegryw #rozowepaski

Siema.

Nie, nie podam Wam mojego prawdziwego nicku. Specjalnie się nie ujawniam, ale to w sumie nieważne, kim jestem. Ważna jest skala przegrywu. IMO to #!$%@?/stuleja ale...

Anyways, jestem, a może byłem ze swoją dziewczyną 11 miesięcy. Od 3 miesięcy mieszkamy ze sobą. Kłócimy się, co 2 dni, o wszystko. Dziś nawet usilnie broniła cyganów, bo ja powiedziałem, że nimi gardzę. Wkruwiało mnie to od dłuższego czasu i w końcu jej o tym powiedziałem. I dziś dotarło do mnie, że wiele rzeczy mnie u niej #!$%@?, a mało raduje. Że już nie ma "kocham Cię" wypełnionych miłością, a są tylko puste słowa. Nie uprawiałem z nią seksu od soboty, mimo, że była napalona na mnie, bo nie kręci mnie to. #gonewild mnie bardziej podnieca ostatnio niż ona. I w momencie pisania tego dociera do mnie jak bardzo jestem ##!$%@?

Dlaczego z nią nie zerwę? #!$%@? wie. Bo jej wiszę 700zł. Bo nie chcę by była nieszczęśliwa. Bo będzie ryczeć. Bo jej znajomych lubię. Bo ma 26 lat i się boję że znajdzie kogoś lepszego ode mnie. Durny tok myślenia, nie? Pan nie używa, ale i nie odda. ;|

A jeszcze #!$%@? rok temu uczestniczyłem w szkoleniach, rozwijałem się, chodząc na siłkę, biegając, spotykając się z różnymi ludźmi, uczyłem się języków. Z czasem przestałem. A teraz znajduję siebie grającego w gry i marudzącego na świat.

#!$%@? źle mi.

Źle mi, bo nie wiem czy kocham jeszcze swoją kobietę.

Źle mi, bo wiem, że ona mnie kocha w #!$%@?.

Źle mi, bo chcę #!$%@? odpoczynku i wolności, a ta mi piłuje nad głową nonstop że jej czasu nie poświęcam. A mam dość poświęcania komukolwiek swojego czasu. Jak chcę se #!$%@? zmarnować 20h grając w durną grę, to se #!$%@? zmarnuję 20h grając w durną grę i nikt mi nie powinien tego zabronić.

I #!$%@? przez to chce mi się do fajek wrócić.

I piwo wypić.

A #!$%@? nie piję już od miesiąca ponad. Dla niej.

A #!$%@? mnie strzela.

Sorry, musiałem. #gorzkiezale
  • 37
@JestemBordowyAleNiePodamNicku: dla mnie kluczem tego wszystkiego jest to, że zaczęliście za szybko ze sobą mieszkać. Gdybyście byli osobno i widywali się co jakiś czas to miałbyś czas dla siebie i dla swoich pierdół.

Według mnie w związku właśnie o to chodzi żeby małymi krokami dążyć ku życiu razem w co raz to większym stopniu. To oczywiście zależy od człowieka jakie te kroki mają być ale widzę, że u Ciebie to poszło
@JestemBordowyAleNiePodamNicku: powiem Ci tak. Myślisz, że będzie nieszczęśliwa? Też tak myślałem o swojej byłej. Gwarantuję Ci, że gdy Ty jeszcze będziesz chlać i wspominać, ona już będzie komuś obrabiać z radością gałę. Kobiety są dużo silniejsze, niż nam się wydaje.

Jak się już ogarniesz po rozstaniu, znowu zaczniesz się rozwijać. Odzyjesz. Zaczniesz robić rzeczy dla siebie, nie dla niej. A z tego, co piszesz, masz potencjał.

Opowiadam, jak było ze mną.
@Vojak: To też nie jest regułą, ja ze swoim facetem mieszkam od samego początku związku, bo nie mieliśmy innego wyjścia :P


i układa nam się super. To wszystko zależy od dopasowania. Zamieszkanie ze sobą jest ogromną próbą dla związku i to właśnie wtedy wychodzi, czy ma on jakieś szanse czy nie. Jeśli partnerzy mają siebie dość po kilku miesiącach wspólnego mieszkania, to moim zdaniem związek by nie przetrwał tak czy inaczej,