Wpis z mikrobloga

@vervurax: Mój jak dorastał miał tak, że jednego dnia uszy mogły mu stać, drugiego miał oklapnięte, jeszcze trzeciego dnia jedno stało, drugie było oklapnięte... Nie szło nadążyć. :D Ale wreszcie się podniosły, i do tej pory stoją, jak u osiołka. ;)