Wpis z mikrobloga

Miałem pecha, zabrałem jednego pana i panią, Pani narobiła ogromnego bałaganu w aucie, nie bronie jeść, okruchy itp normalne ale nie fotele ubrudzone jogurtem czy ketchupem. A pan w połowie Niemiec się wygadał że “no wiesz wziąłem trochę ziółka dla rodzinki hue hue”.
Więc to był mój pierwszy i ostatni raz.
@juzekinny: To nieźle xD Ja ogólnie nie lubię zabierać nawet znajomych, bo zwyczajnie podróż trwa dłużej. Bo każdy ma swoje potrzeby (fajka, siku itp) i nie każdy jest w stanie zrobić to na tym samym stopie co inna osoba. No i jest święty spokój, bo tak jak piszesz gościu narkotyki szmuglował bez poinformowania przed trasą