Wpis z mikrobloga

@thorgoth: Z tym Breclaviem to ogólnie zawsze mi się taka śmieszna historia przypomina jak jechałem z ziomkiem do Budapesztu z 10 lat temu i przez PKP i opóźnienia nie zaczekał inny skład do którego miały być doczepiony m.in nasz wagon. Jedynie serwis sprzątający miło zakomunikował wszystkim TRAIN END. Plus sytuacji dostaliśmy bilet 24h na Czechy i Słowację (w ramach bonusu po drodze zwiedziliśmy Bratysławę).