Wpis z mikrobloga

Zobaczyłem z okna pana leżącego na ulicy który potrzebował pomocy. Wciągnąłem go dalej od ulicy na trawe, pozycja boczna, telefon na 112 i właśnie panowie go zabierają. Kierowcy mieli w dupie że coś leży na asfalcie i tylko omijali. Pewnie pijany i skończy w najdroższym hotelu w mieście ale lepiej tak niż gdyby coś go przejechało.
Nawet moja bezsenność się czasem na coś przydaje ()
#czujedobrzeczlowiek
Kinda - Zobaczyłem z okna pana leżącego na ulicy który potrzebował pomocy. Wciągnąłem...

źródło: temp_file4359614857516676504

Pobierz
  • 38
@Kinda brawo! czy pijak czy nie, działać trzeba. Mnie już chyba mają zanotowanego pod 112, bo serio dzwoniłem już kilkanaście razy po pomoc do „upadłych” ludzi. Głównie to pijaczki, ale o ile w lecie na ławce niech sobie wytrzeźwieje, to zimą lub na poboczu tragedia prawie pewna. Do tego dwie osoby po napadzie epilepsji zabezpieczone do przyjazdu karetki. A najbardziej przykry przypadek to była starsza pani, mocno podpita, która wywracała się co
@Kinda: Dobrze, że są jeszcze tacy ludzie jak Ty! Brawa za reakcję! Nie znamy jego historii, nie wiemy czy na coś chorował, nie wiemy dlaczego akurat znalazł się w tym miejscu - ocenianie go jest w tym momencie bez sensu. Cokolwiek się u niego wydarzyło, prawdopodobnie uratowałeś mu życie. Dałeś mu drugą szansę. Dobry z Ciebie człowiek, Mirku (ʘʘ)
ale lepiej tak niż gdyby coś go przejechało


@Kinda: czemu lepiej? Co najwyżej dla Ciebie lepiej, bo zaspokoiłeś swoją potrzebę "bycia dobrym". Menel alkoholik to żaden pożytek dla społeczeństwa, a i jemu samemu na życiu zapewne nie zależy.
@Kinda kiedyś stojąc na przystanku tramwajowym kilkanaście metrów ode mnie na tory przewrócił się bezdomny z wózkiem, nikt nawet nie ruszył palcem, zobaczyłem go po jakimś czasie i pobiegłem żeby mu pomyć wstać. Nie rozumiem tej znieczulicy.
@Kinda miałem podobną sytuację. Skręcam w taką ciemną uliczkę i ledwo ominąłem gościa leżącego na ziemi. Wysiadam, patrzę gość nawalony jak stodoła ale czyściutko ubrany, krawacik. Jak się okazało wracał z imprezy w pracy, trochę przedobrzył z alko, wywrócił i coś z kostką mu się stało. Dogadałem się jakoś i okazało się, że mieszka jakieś 200m obok. Pomogłem mu dojść a w zasadzie dokuśtykać do domu. Stoimy przed jego drzwiami, dzwonię, otwiera
@Kinda: też miałem taką sytuację, też zapewne wszyscy myśleli, że #!$%@?, ja skontrolowalem oddech - no nie #!$%@? mi wódą ani żadną inną prytą przyznam szczerze. Potem się okazało, że gość był cukrzykiem i najpewniej go odcięło. Co weselej był to skraj zimy, temp bliskie zera i cholera wie ile by poleżał zanim ktoś by się zreflektował.
@Kinda: zrobilem niedawno podobnie, naprzeciwko mojego podworka lezal. Potem typ przez tydzien przylazil do mnie i chcial zebym mu oddal za wytrzezwialke. Ludzie sa #!$%@?
@Kinda: Bardzo dobrze zrobiłeś. Pamiętam jak mi mama opowiadała jak późną jesienią wracając wieczorem z kościoła jechała za taksówką. Ktoś leżał na drodze i taksiarz nawet go nie omijał tylko przejechał po chłopie. Ona się zatrzymała i wezwała pomoc ale niestety pan miał tak zgniecioną głowę że nie było czego ratować ( ͡° ʖ̯ ͡°) Niestety, zwracamy uwagę na znieczulice w innych krajach ale w Polsce wcale
@Kinda kiedyś zrobiłem podobnie bo chłop miał głowę za krawężnikiem na jezdni i leżał na plecach miał rozbita głowę, była noc ale przejechało mnóstwo samochodów i nikt nie zareagował za to od ratowników dostałem opierdo* że im zawracam dupę ( ͡º ͜ʖ͡º)