Aktywne Wpisy
xPekka +1
Mirki, jak się rozliczacie z różowymi za mieszkanie? Zakładamy zwykła partnerkę, a nie żonę ani narzeczoną.
Rachunku 50/50 to oczywiste, a jak podejść do raty kredytu? imo podejście typu 50% rynkowej ceny wynajmu 1 pokoju byłoby git, bo niezbyt spoko byłoby spłacać sobie kredyt hajsem różowej, jednak z drugiej strony jeśli ona nie ma swojego mieszkania to przecież nigdzie by nie wynajęła mieszkania za cenę samych rachunków xD pytanie hipotetyczne
#niewiemjaktootagowac #
Rachunku 50/50 to oczywiste, a jak podejść do raty kredytu? imo podejście typu 50% rynkowej ceny wynajmu 1 pokoju byłoby git, bo niezbyt spoko byłoby spłacać sobie kredyt hajsem różowej, jednak z drugiej strony jeśli ona nie ma swojego mieszkania to przecież nigdzie by nie wynajęła mieszkania za cenę samych rachunków xD pytanie hipotetyczne
#niewiemjaktootagowac #
JoeGlodomor +84
ŻE CO #!$%@?????
#pit
#pit
Tytuł:
Urządzenie centauryjskie
Autor:
Michael John Harrison
Gatunek:
fantasy, science fiction
Ocena: ★★★★★★★★☆☆
ISBN:
9788367023153
Tłumacz:
Michał Jakuszewski
Wydawnictwo:
MAG
Liczba stron:
208
Forma książki:
książka
Pamiętam, że na jakichś forach wielu czytelników nadawało tej książce miano bełkotu totalnego i pozycji pisanej na srogim grzybkowym tripie; ponoć nawet sam autor dziwił się powstaniu pewnej formy kultowości wokół tego tytułu. Z tymi grzybami mogę się nawet zgodzić, ale nie z aż tak surowymi ocenami.
Owszem, akcja często pędzi na złamanie karku; w istocie dzieje się na tyle dużo, że zapewne znaleźliby się tacy, co daliby rozciągnąć tę książkę do trylogii. Bezapelacyjnym plusem tej pozycji są zapadające w pamięć postacie, co na niewiele ponad dwustu stronach jest w mojej opinii niezłym wyczynem. W tym aspekcie porównałbym ją do Life is Strange, które jest grą króciutką, a pamiętam z niej mrowie postaci. Przeciwieństwem literaturowym byłoby zeszłotygodniowe Ziemiomorze, gdzie pamiętam już tylko imiona trójki głównych bohaterów, a growym AC Valhalla - tam figur pobocznych jest na pęczki, a zapisała mi się w pamięci tylko pomniejsza królowa z pierwszego wątku terytorialnego i jeszcze może killa innych osóbek. Ta popkulturowa dygresja nie była może potrzebna, ale zawarłem ją dla kontekstu. Dodatkowo, książce nadają kolorytu doprawdy niecodzienne i miejscami szalone opisy, porównania oraz epitety, choć zapewne mogły one podpaść niektórym czytelnikom.
Generalnie książkę polecam dla każdego, najlepiej jednak podchodzić do niej z neutralnym nastawieniem i bez oczekieań. Ciężko mi ją jakoś sklasyfikować, poza tym w przypadku raczej negatywnego odbioru niewielka objętość ograniczy stratę czasu.
...a moje recki miały się charakteryzować zwięzłością...
#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem #artefakty #wydawnictwomag #fantasybookmeter #sciencefictionbookmeter