Wpis z mikrobloga

Żyjemy w czasach, gdzie każdy ma jakieś mieszkanie własnościowe/działkę/dom. 30-40-latkowie czekają na kolejne spadki po dziadkach/rodzicach.

Ja sam jako 35-letni #przegryw mam mieszkanie 55m2 w nowym budownictwie kupione i wykończone bez kredytu, 7.5k zł netto wypłaty i dość stary 15-letni samochód, ale też nie mam żadnego kredytu na niego (w sumie to nie mam żadnego kredytu w banku). Z takimi "statami" patrząc na innych, to jestem biedny, po prostu biedny. Co z tego, że ja mam mieszkanie, skoro jakiś losowy typek, który jeździ na kurierce kończy budowę 150-metrowego domu? Co mi ze starego auta, skoro teraz ludzie ledwo po studiach mają nowe toyoty rav4, kie sportage czy inne suvy?

W korpo robocie IT nie zarobię tyle, żeby mieć nowe auto, czy wybudować dom. Nawet gdybym dostał podwyżkę do 10k zł netto to co by mi to dało przy obecnych cenach? Mam wrażenie, że wszyscy dookoła zarabiają minimum 20-30k do ręki.

#gorzkiezale
  • 8
@CalibraTeam: i jestem ja, która nie ma nic. Zaraz 30, a ja nadal pokój wynajmuje.
A samochód miałam 20 letni, ale sprzedałam.
Co miesiąc odkładam z pensji korpo, ale dużo nie odłożę mając pensję może o 1k większą niż najniższa.