Wpis z mikrobloga

PS, ale przesunięte na początek dla czytelności. Post ma na celu pobudzenie dyskusji na temat właściwrj klasyfikacji lub języka w tematach związanych z #feminizm #rownouprawnienie, nawet #zwiazki czy #pracait #inzynieria, a temat w mojej głowie ożył z powodu dramy dookoła #gargamel

Znowu to samo. Obrzydzacie sobie słowo feministka, feminista, przez działania najbardziej wokalnych aktywistów. W każdej dziedzinie najbardziej wokalni są ci skrajni. Osobiście uważam się za feministę ponieważ jestem za wpisanym w konstytucję równouprawnieniem oraz dążeniem do równania szans. Gdzieniegdzie powyższe są ze sobą sprzeczne, ale na ogół znajduję rozwiazania które mi pasuą.

W kwestii równouprawnienia należy po pierwsze zrównać wiek emerytalny i znieść reserwę wojskową. Normy ciężarów w prawie pracy zasługują na mniej krytyki po prawie zawsze dziewczyna jest słabsza od chłopa. Jednak lepszym rozwiązaniem będzie indywidualna norma zależna od masy i bodyfat, jeśli już musi być regulacja.

W kwestii równania szans, ucząc się na uczelni technicznej, a potem wchodząc w inżynierię i w IT naoglądałem się dosyć nieprzyjemności które kobiety otrzymały, tylko dlatego, że są kobietami, a nie bo były głupie, czy grube. Przede wszystkim nie były traktowane poważnie. Nie potępiam kadry akademickiej, ani kolegów z pracy, bo odrzucenie stereotypów na których się wychowało jest bardzo trudne, ale wiem, że mimo równouprawnienia, kobiety w branży pod wieloma względami mają trudniej. Stąd odpowiedź przez stypendia i inne dziwne programy które uwłaczają kobietom sugerując, że potrzebuja specjalnego traktowania. W tej kwestii nie mam konkretnego rozwiązania, tym bardziej wymuszalnego, ale wewnętrzne polityki firm mogły by na poerwszych etapach rekrutacji blokować zdjęcia w CV i dane takie jak imię czy płeć - to co jest nie związane ze stanowiskiem. Kobiety w Inżynierii będą miały się lepiej wtedy, kiedy kobieta inżynier, będzie przez przeciętnego zjadacza chleba uważana za tak samo dobrego inżyniera jak facet.
A Feminatywy, jak inżyniera (kobieta) to dla mnie kwestia osobistych preferencji co do estetyki języka

Z kwestii personalnych, a nie społecznych:
Ktokolwiek dopuszcza się przemocy w związku powinien przestać, zrozumieć swój błąd i wyjść lub pracować nad poprawą.
Popieram bicie kobiet tak samo jak mężczyzn - tylko w obliczu niemocy do innej formy obrony.

Czy pasuję do waszego szablonu feministy - przegrywa? Jeśli nie, to jak się powinienem nazywać?
  • 13
  • Odpowiedz
@kiciek: #!$%@? mają kobiety a nie trudniej w IT. Rozwala mnie takie gadanie. Może sie zatrudnić zdalnie nikt jej nawet na oczy nie będzie widział jeśli ma fobie że nie jest traktowana poważnie. Prawda jest taka że kobiety są mniej ambitne, nie pracują tak ciężko, nie mają odwagi proponować własnych rozwiązań, są ugodowe i nie walczą o swoje, nie ryzykują, nie siedzą po nocach.
Te inżynierki które tak robią same się
  • Odpowiedz
@kiciek: A tera podejdź do paru randomowych lasek i opowiedz o tym jak chcesz zabrać im przywileje w imię 'równości'. Aktualnie feminizm to nie jest dążenie do równości, tylko dążenie do pozyskania jak największej ilości przywilejów właśnie. Kobietom to pasuje bo im się przyklaskuje niestety. Jak myślisz, dlaczego tyle 'lewaczek-feministek' złapanych czy to na strajkach, pochodach, gubi się w zeznaniach jak reporterzy cokolwiek próbowali z nich wyciągnąć?
  • Odpowiedz
Osobiście uważam się za feministę ponieważ jestem za wpisanym w konstytucję równouprawnieniem oraz dążeniem do równania szans


@kiciek: to się nazywa egalitaryzm, feminizm z góry zakłada że kobiety mają zawsze gorzej i trzeba je bronić przed wszystkim
  • Odpowiedz
@kiciek: w zasadzie zgadzam się z tym, co napisałeś. Też pracuję w IT i słuchając opowieści niektórych koleżanek z pracy czy ze studiów często dziwię się, jakie akcje odwalali niektórzy prowadzący albo pracownicy, zresztą głownie ci z nieco starszego pokolenia. Obracając się przeważne w męskim gronie, czy to na studiach, w pracy, czy w internecie, człowiekowi wydaje się, że tego typu "dyskryminujące" praktyki czy nawet zboczone żarty są wymysłem przewrażliwionych snowflake'ów,
  • Odpowiedz
@kiciek kobietami w IT czy innych „męskich” zawodach nie da się stypendiami czy parytetami przekonać ich do tych zawodów czy polepszyć ich funkcjonowania. Tutaj trzeba edukować dzieci w podstawówkach do większej tolerancji i porzucenia określeń ze coś jest dla chłopca lub dziewczynki i tępienie zachowań gdzie ktoś się śmieje z chłopca ze bawi się lalkami a z dziewczynki ze bawi się samochodami. Po ok 30-40 latach kobiety będą miały łatwiej na kierunkach
  • Odpowiedz
  • 0
. Obracając się przeważne w męskim gronie, czy to na studiach, w pracy, czy w internecie, człowiekowi wydaje się, że tego typu "dyskryminujące" praktyki czy nawet zboczone żarty są wymysłem przewrażliwionych snowflake'ów


@Lukaszex293: bardzo tak. Całe życie nie wierzyłem, w gadanie o tym laski są źle traktowane, aż na studiach prowadzący którego lubiłem nie zaczął się psychicznie znęcać nad koleżanką. To było takie 2/10 w skali znęcania, ale nie był to
  • Odpowiedz
  • 0
@Kitku_Karola: widziałem na politechnice wrocławskiej skuteczny i dość egalitarny sposób który ekstemalnie zwiększył udział kobiet w kierunku uznawanym za męski. Na wydziale elektroniki, kierunki AiR oraz Informatyka miały sobie około 0.3% kobiet (z 10 na 300 osób), a jak wprowadzili program kierunków zamawianych (wysokie stypendium dla chyba 50% najlepszych studentów) to te roczniki miały >25% kobiet (tak, były dodatkowo promowane w rekrutacji, ale chyba w takim samym stopniu jak w latach
  • Odpowiedz
@kiciek: nawiasem mówiąc jeśli chodzi o cioranie studentek, to znacznie gorsze historie słyszałem w odniesieniu do medycyny, a więc bynajmniej nie na kierunku zdominowanym przez facetów. Tam co prawda niektórzy prowadzący/prowadzące prześladowali także i studentów, ale mimo wszystko w mniejszym stopniu. No ale wiadomo, na medycynie będzie 20 chętnych na 1 miejsce nawet jeśliby srali student(k)om na głowy
  • Odpowiedz
Dla nas dostrzec coś takiego jest trudno, bo spotykamy się z tym okazjonalnie, ale kobieta na polibudzie, z niektórymi porowadzacymi będzie miała pod górkę cały czas za samo bycie kobietą.


@kiciek Też jestem po studiach technicznych po kierunku z kobietami w mniejszości i generalnie mogę potwierdzić te żarty czy umniejszanie kobietom przez prowadzących. Specyfika polskich uczelni jest taka, że i faceci są tyrani psychicznie, więc to też nie do końca kwestia płci
  • Odpowiedz
@kiciek: oczywiscie nie czytalem, mam dwie kolezanki, jedna senior frontend devdl django i inne guwna druga mid/senior QA eng jedna zagranica druga PL, obie zdalnie pracuja, trzepia konkret hajs ale maja tez konkret umiejetnosci i nie zaslaniaja sie tym ze sa kobietami łełełe i im ciezko. Obie samouki, po gownostudiach
  • Odpowiedz