Wpis z mikrobloga

Wczoraj miałem o to napisać, byłem jednak zbyt zmęczony. Minęły już dwa tygodnie od mojego przybycia do tej agencji. Duże mieszkanko i 5 chłopa, którzy na początku wydawali się normalni, to przeświadczenie było bardzo krótkie, już pierwszego dnia jeden z nich się zjarał i zaczął bawić wiatrówką kupioną od "ciapatych", kiedy w nas wycelował momentalnie wskoczyliśmy pod stół. Bardzo to typa bawiło, tyle dobrze że jeden z nich zabrał mu tą broń (bez XD). Pozostałe dni to ich brudzenie stołu w kuchni i budzenie mnie w nocy, nie zawsze przez hałasy, oni potrafili kur.. obudzić mnie nawet o 3 w nocy, tak bez powodu, stali nad moim łóżkiem, a kiedy już mnie obudzili wracali do rozmowy ze współautorem. Właśnie ten współlokator, on był największym problem, zrobił też dziurę w tych drzwiach. Debil, idiota, alkoholik, na początku po prostu chlał, później zaczynał mnie coraz częściej wyzywać, krzyczał że mnie zabije, zapier.., najczęściej chodziło o okno, dwa okna nad moim łóżkiem, ciągle chciał żeby były otwarte, nawet kiedy byliśmy w robocie. Najgorzej było w nocy bo miałem sam koc, facet zaraz zaczynał swoje zabije cię #!$%@?..., nie byłby w stanie, ultra pijak, śmierdział jak cholera, pracował i spał w tych samych ubraniach. Będąc bardzo naje.. potrafił pierd.. że mnie wyrucha, chłopaki twierdzili że on tylko tak żartuje, no miałem nadzieję że nie będę musiał walczyć o życie jeden na kilku, przez to że jakiś pijak mi do łóżka podchodzi (( _)). Żeby on przynajmniej ściągał buty do spania, zasypiał na łóżku siedząc w tych butach, nie raz z talerzem na podłodze, za sprawą nóg te talerze się później przewracały robiąc wielki syf. Nie mogłem nic zrobić z tym facetem, pozostali lokatorzy go bronili, na pewno gdyby doszło do tej bójki byłoby kilku na jednego. Aż wstyd się przyznać, był taki wieczór którego oczywiście mnie obudzili, zaraz po krzyczeli za mną żebym przyszedł na drinka, nie wiedziałem co tu się odwala, ale może w końcu spokój będzie(no niespecjalnie). Zrobili mi jednego drinka, zaraz po zaczęli do mnie krzyczeć że "kto skończył ten idzie po flaszkę", odmówiłem, w ruch poszło wykrzykiwane "#!$%@?", poważnie poszedłem do sklepu i kupiłem tą flaszkę, jakie to żałosne było. Czego dowiedziałem się po czasie, ten skończony idiota siedział za zabójstwo, ba, on tego używa nawet w groźbach, brutalnie pobił faceta, żeby mieć pewność że nie żyje rozwalił mu jeszcze łeb. Zaraz po wyjściu z więzienia dźwignął nożem jakiegoś "konfidenta". Uciekając przed alimentami wyjechał za granicę i tak sobie żyje. Szczerze to bardzo się bałem zgłaszać jego zachowanie, mógłbym zostać pobity, w końcu to jednak zrobiłem. Zadzwoniłem do kordynatora, powiedziałem co się działo, pytając czy te jego kryminalne historie są prawdziwe, zadzwonił do agencji i mnie przeprosił, on nie wiedział, ta jasne. Koordynator pojechał tam kiedy byłem w pracy, nie wiem o czym rozmawiali ale musiał mieć na niego mocne haki, po moim przyjściu był niewiarygodnie grzeczny. No musiałem: idąc spać zamknąłem te okna, machnął ręką mówiąc; "a rób co chcesz", jaką mi to satysfakcję dało. Dzisiaj przeniesiono mnie do nowej kwatery, czy jest lepiej?, no niespecjalnie. Syf, nie wyniesione śmieci, wszędzie muszki latają. Z minusów to dom jest wielki, większość lokatorów to bułgarzy, na ten moment wydają się być mili, część zna angielski, jeden nawet oprowadził mnie po domu, pokazał gdzie znajdę pralkę, łazienkę itd. Jeśli chodzi o pracę to żałuję że będę musiał stąd odejść, jest naprawdę fajna, robię fizycznie ale większość czasu to czytanie numerów pudełek, liczenie i zapisywanie tego przez jednego z kierowników. Pracuję z Niemcami i trzema turkami, powoli uczę się niemieckiego, na ten moment znam tylko liczebniki, jeśli chodzi o mój angielski to nie jest on najlepszy, szczególnie ortografia, kierownik mówi perfekt więc jakoś w pracy leci. Zarabiam prawie 12€ netto, a jeśli mój niemiecki się poprawi dostanę tą umowę, wtedy już blisko 14€/h. Jestem tu traktowany jak normalny człowiek: pracuję z niemcami, jem z niemcami, a przy przerwach poza pauzą biorą mnie ze sobą, szkoda mi tej pracy. Na pewno pisząc to zrobiłem dużo błędów, jednak nie chce mi się ich poprawiać, piszę to na dłuższej przerwie od sprzątania tego syfu. Chciałem wrzucić zdjęcia śpiącego zawsze w butach współlokatora, z tymi jego talerzami leżącymi obok butów, jednak za bardzo się cykam prawnych konsekwencji, śmierci też się cykam.
#emigracja #emigrujzwykopem #niemcy
SaintWykopek - Wczoraj miałem o to napisać, byłem jednak zbyt zmęczony. Minęły już dw...
  • 34
@SaintWykopek: trzymaj się tam miras, ja nie jedno tam widziałem i wiem, że twoja historia jest prawdziwa, bo takich jest tam mnóstwo. Spotkałem też wielu, co krzyczeli że zajebią i lub że są kryminalistami. Kilku i owszem by było, ale większość ściemnia, by podbić sobie reputację i byś się go bal. Zawsze stałem po stronie słabszych i #!$%@?łem gongiem te puste łby jak ten twój z butami w łóżku.
  • 0
Może robili to specjalnie.


Tak, specjalnie mnie budzil. Wydaje mi się że to napisałem, ale napisałem też że mogą być błędy ortograficzne. Zabrakło akapitów które dzieliłby tekst, lepiej się wtedy czyta i szuka ewentualnie czegoś w tekście.

Niestety, ale w takich sytuacjach wraca prawo dżungli i musisz pokazać, że jesteś silniejszy albo w jakiś sposób wygrać sprytem.


@Sarza01 Nie umiem wygrać ze swoim tzw. "spojrzeniem ofiary", widać po mnie że się boję,
@SaintWykopek
musisz jakoś próbować z tym zawalczyć. Wyobrażaj sobie, że masz mnie za plecami ( ͡º ͜ʖ͡º)

Nie może to głupie nie wiem.
Ale na pewno da się jakoś to wyrobić przez nie wiem sport, jakieś sztuki walki? Cos co da Ci pewności siebie..

Teraz to jestem już pewien w takim razie - chodziło mi że to wszystko robili specjalnie, straszenie i te jazdy. Takie patusy tak
  • 0
@Sarza01 No w sumie racja. W gimnazjum chodziłem na mma, przez bodajże 3 miesiące, już po dwóch pewność siebie poleciała w kosmos. Lepsza gadka, energii aż za dużo, super sprawa. Później była ta pamiętna stójka, trener przypisał mnie do sparingu z dorosłym umięśnionym chłopem, miał tak mocne kopnięcia że nie będę kłamać o minucie sparingu, dobrze by było gdybym wytrzymał 30 sekund, kopał tak że zaraz po miałem przed oczami gwiazdki, a
Wiem że można to wyleczyć, lata temu powinienem się tym zająć.


@SaintWykopek niema się co spinać, ale pomyśl o tym jak będziesz miał czas. Sport to dobra rzecz - właśnie dlatego, że kształtuje nie tylko ciało, ale też charakter.
@erni13 Okazuje sie ze do dzis zostaly kolchozy, wiec fakt ze przyjezdzasz bez jezyka do obcego kraju, a lokalsi nie traktuja Cie jak smiecia od "arbajt arbajt sznela polak" dziwi. Z tego co widze to niektorzy nawet po dekadzie nie "odblokowali" tego "poziomu"
A wiem co mowie, przy pierwszym lockdownie przez chwile zajelem sie elektryka domowa, co by mnie na kwarantanne w jakims duzym zakladzie nie zamkneli. Miesiac wystarczyl zeby to potwierdzic.
@SaintWykopek: mialem rzucic studia i wyjechac do Holandii popracowac rok zaoszczędzic siano i pozyc jak czlowiek ale po tym co przeczytalem i patrząc na dostępność pokoi (z czym wiąże się przymus jechania przez agencje) jednak zostaje w kraju na wisłą XD

trzymaj sie stary wiem ze w Niemczech moze byc latwiej z wynajeciem pokoju (w zaleznosci od regionu) niz w holandi takze jak ci sie uda w pracy cos zaoszczedzic to
@NexciaK Masz racje trochę przesadzam. Zwłaszcza ze mieszkałem z normalnymi ludźmi którzy nie pili i nie kradli, ogólnie normalni ludzie. Nigdy nie mieszkałem w jakimś domu agencyjnym itp od początku miałem WG.
@SaintWykopek ale patola, spotkalem i ja pijaków patusow, ale to hardkor maksymalny co masz stary. Tak jak mówisz samemu jest całkowicie inaczej niż z kimś w obcym środowisku, człowiek szuka żeby problemów nie mieć i spokojnie „przetrwać”, a właśnie te gnidy to wykorzystują i Twoim kosztem się dowartościowują. Pomysł, ze to przejściowe i ty za x czasu będziesz w przód duzo, a oni dalej tak jak byli tak będą.. jestem z Tobą