Wpis z mikrobloga

@Szyszkalogin
Strzelenie sobie w kość to bardzo zły pomysł. Głównie dlatego, że oznaczałoby to całkowite roztrzaskanie kości na drobne kawałki i prawdopodobnie konieczność amputacji kończyny. Dodatkowo ludzkie kości mają to do siebie, że ich kawałki są bardzo ostre więc przy odrobinie szczęścia jeszcze byś się wykrwawił
Art. 342. KK


@gien: a jak udowodnisz, że postrzelił się celowo, a nie przypadkiem?

I na pewno tak będzie, że podczas wojny takiego postrzelonego zamkną. Wyleczyć jak najszybciej, i z powrotem na front pójdzie.
@login_cwiczebny: To raczej żołnierz musiałby się tłumaczyć, że nie zrobił tego celowo. Siedzisz sobie w okopie i strzelasz po nogach przez przypadek. To jeszcze podlega pod 354 KK. Nie wiem, jak wyglądałyby takie sprawy w trakcie wojny, ale jeśli sąd będzie chciał, to ma odpowiednie narzędzia. Tutaj pewnie jeszcze dochodzi wywiad z psychiatrą.
@login_cwiczebny przepisy każda armia miała swoje, ale jak sie czyta o II wojnie to wykrywalność takich celowych samopostrzałów była duża - raz, ze w woju masz pełno ludzi dookoła więc świadków jest w bród, a jak pójdziesz, nie wiem, do sławojki i sobie jebniesz w stopę to nawet totalny idiota się zorientuje, ze sam to zrobiłeś. Plus jakieś sprawdzanie kąta z którego dostałeś, a jak znajda to i amunicji - jak poczytać