Wpis z mikrobloga

Dla wszystkich zainteresowanych, przeżyłam, nie umarłam z nudów, ani nie zaatakował mnie niedźwiedź. Ani żaden zboczeniec. Jedyne co mnie zaatakowało to łania która wyskoczyła z krzaków 2 metry ode mnie.

Sporo emocji dzisiaj to wyjście przysporzyło, bo poza tym, ze pierwszy raz sama, to pierwszy raz poza szlakiem. A No bo tak, wczoraj wspominałam, ze Kościelec, nie dodałam, ze Zadni, chociaż w sumie i dobrze, bo dotarłam tylko do Kościelcowej Przełęczy XD Jak kogoś interesuje jak to się odbyło i dlaczego dotarłam tylko tam to zapraszam do relacji.

Po pierwsze samotność jest spoko, ale muszę się nauczyć z niej korzystać. Przerwy robiłam krótkie, bo ciężko było samej usiedzieć, trzeba to poćwiczyć.

Podcasty się przydały, zwłaszcza w początkowym etapie.

Minus samotności jest taki, ze na 99%, gdybym miała towarzystwo, to bym wlazła na szczyt. A wiem to po tym co o--------y na Swinicy, a wtedy miałam zdecydowanie większego cykora niż dzisiaj, tylko duma nie pozwalała zrezygnować.

Aha, moje interakcje z innymi ludźmi na szlaku wyniosły 1. Dosłownie 1 człowiek do mnie zagadał pytając gdzie byłam, bo akurat schodził ze szlaku w stronę Zadniego gdy ja już kończyłam tam. Wymiana zdań trwała 20 sekund. Ja nie zagadałam do nikogo, wiadomo.

Samo doświadczenie pozaszlakowe do poprawy.

Po pierwsze potrzebuje szkieł kontaktowych albo jakichś sportowych okularów bo jestem ślepa, a moje codzienne muszę ściągać bo mi zjeżdżają ze spoconego nosa. Wtedy może łatwiej będzie mi szukać drogi.

Po drugie to chyba tylko doświadczenia.

Mam problem bo do góry zawsze wybieram najtrudniejsza drogę. W początkowej fazie, przy dojściu do płyt zmyliły mnie kopczyki i się władowałam w nieprzyjemny teren, potem już musiałam środkiem żlebu iść zamiast przy ścianie. W zasadzie doszłam do tego samego przejścia przez płyty do którego prowadziła wydeptana ścieżka, ale wersją trudniejsza. Jak wspomina punkt pierwszy: jestem ślepa. No i to był główny powód, ze z Przełęczy nie poszłam już do góry, bo na tyle sobie utrudniłam drogę do góry, ze wydawało mi się, ze już z tego szczytu nie zejdę, jeśli tam będzie tak samo.

A oczywiście dopiero podczas schodzenia, które okazało się całkiem przyjemne, zauważyłam co zrobiłam. Bo podczas schodzenia wydeptanej ścieżki bardzo łatwo dałam radę się trzymać i poszłam optymalna trasa. Wiec przynajmniej wiem na przyszłość gdzie ta optymalna ścieżka jest.

I uprzedzając komentarze, tak, każdy człowiek, który ślepy nie jest, powinien te ścieżkę bez większych problemów znaleźć.

#tatry #gory
rudyba - Dla wszystkich zainteresowanych, przeżyłam, nie umarłam z nudów, ani nie zaa...

źródło: D6DD8B99-735D-454B-999E-E5B214167932

Pobierz
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@rudyba: Też tak mam, że za każdym razem kiedy w górach mialem partnera na szlaku, to z większą łatwością przychodziły mi rzeczy niemożliwe, które pewnie by mnie pokonały gdybym został z nimi sam na sam. Ale taki już urok łażenia po górach - kiedyś myślałem, że fajnie chodzić samemu, ale jednak dobijała mnie ta cisza i pozostawanie tylko i wyłącznie ze swoimi myślami. Wolę te wycieczki traktować odmóżdżająco, a co
  • Odpowiedz
@rudyba gratki. Pomaga to takie słuchanie podcastów?

Ja sam chodziłem też w tatry, ale jakoś nie miałem chęci słuchania czegoś, tylko właśnie odpoczynku od słuchawek i ekranów
  • Odpowiedz
  • 0
@metalfaceee coś w tym jest. Z towarzyszem na bank bym weszła bo wspólnie bym przedyskutowała opcje. @mariecziek mi się dobrze słuchało, zwłaszcza na początku kiedy nudy i las tylko. Jak się zrobiło fajniej to wyłączyłam :)
  • Odpowiedz
@rudyba gratulacje! ( ͡ ͜ʖ ͡)
A jakie masz okulary? Może są za szerokie? Masz silikonowe noski? A może wystarczy je zwęzić u optyka?
Tak pytam bo mam ten sam problem z okularami z plastikowymi oprawkami, zjeżdżają mi z nosa xD
  • Odpowiedz
@rudyba: i tak super opcja!
Z ekipą jest ten problem, że ciężko znaleźć ludzi podobną kondycja i umiejętnościami. Mi udało się akurat wbić dwa lata z takimi ludźmi, na trzeci i czwarty zapieprzałem sam i też dało radę...
  • Odpowiedz
@rudyba mówiłem że przerwy będą największym problemem ^^ Długo mi zajęło zanim sobie to ogarnęłem. Tylko soczewki. Mi kiedyś okulary że spoconej twarzy wjechały pod lodowiec w Gruzji, więc #teamsoczewki
  • Odpowiedz