Aktywne Wpisy
Czoso +993
Słuchajcie mirki ostatnio myślałem o tym żeby otworzyć kawiarnie. Podliczyłem, że na czysto zarabiałbym z tego 10k miesięcznie. Średnia ceny dużego latte to by było 12.5zł
Z 10k na czysto byłbym tak średnio zadowolony. Niby nie jest źle, ale w tych czasach szału też nie robi. Docelowo chciałbym wyciągnąć 20k na miesiąc czysto. Kawa musiałaby kosztować wtedy 30zł. Problem, że za tyle nikt by jej nie kupił.
Wpadłem na pomysł, powiedzcie co myślicie.
A
Z 10k na czysto byłbym tak średnio zadowolony. Niby nie jest źle, ale w tych czasach szału też nie robi. Docelowo chciałbym wyciągnąć 20k na miesiąc czysto. Kawa musiałaby kosztować wtedy 30zł. Problem, że za tyle nikt by jej nie kupił.
Wpadłem na pomysł, powiedzcie co myślicie.
A
tallman +140
Czy wolicie jak w grach RPG otrzymujecie możliwość stworzenia własnego bohatera (Skyrim, Dragon Age: Początek czy właśnie Starfield) czy wolicie, żeby to był z góry narzucony bohater z imieniem i historią (Wiedźmin, Horizon Zero Dawn, RDR2*)?
Ja osobiście wolę to drugie rozwiązanie. Zauważyłem, że o dziwo dużo lepiej jest mi się zżyć i sympatyzować z postacią, która ma imię, jakąś historię i ciekawy charakter niż "kukłą beż życia", która przez całą grę nie wypowie nawet słowa.
W ogóle odnoszę wrażenie, że to całe tworzenie własnego bohatera to pozostałość z dawnych czasów, jak gry były jeszcze dużo bardziej ubogie i nie miały udźwiękowienia w postaci dialogów u npc oraz kiedy gry RPG były wzorowane głównie na papierowych grach RPG, w których zazwyczaj tworzy się swojego bohatera.
Ok, w przypadku gier fabularnych, w które gra się w realnym świecie siedząc przy stoliku i wspomagając się jakiś systemem gry, tworzenie własnego bohatera ma sens, bo cała rozgrywka i tak odbywa się na papierze i w wyobraźni graczy. Kiedy gry RPG przeszły do świata wirtualnego (wtedy to się jeszcze nazywało CRPG, czyli computer role-playing game, zauważyłem, że teraz stosuje się zwykle skrót RPG) tworzenie bohatera też miało sens, bo tak jak wspomniałem, gry były wtedy dużo bardziej ubogie, nie było udźwiękowienia dla dialogów więc i tak nie można było usłyszeć głosu naszego bohatera.
Ale czy to rozwiązanie jest faktycznie dobre w obecnych czasach, kiedy gry mogą mieć pełne udźwiękowienie i świetnie wyreżyserowane cutscenki?
Wyobrażacie sobie granie w Wiedźmina 3, gdzie gramy bezimiennym wiedźminem, który nie wypowiada ani słowa? Z cutscenkami to już w ogóle byłby problem, gdyż podczas jakiegoś przerywnika filmowego nasz bohater nie mógłby się nawet odezwać. Pewnie większość z nas grała w Wiedźmina 3 i pamięta, że Geralt jako główny bohater praktycznie w każdej scenie wypowiadał jakieś kwestie, to teraz sobie wyobraźcie, że tego nie ma.
Moim zdaniem taki Skyrim dość mocno ucierpiał na tym, że nie było tam żadnych cutscenek, które były już w pierwszym Wiedźminie z 2007 roku i nadawały przygodom Geralta pewnej filmowości. W Skyrimie nie dało się tego zrobić i zapewne winny tutaj jest właśnie nasz własny bohater bez głosu. Bohater, nad wyglądem którego często gracze poświęcają sporo czasu, a potem i tak nawet nie widzą wyglądu tej postaci, gdyż grają na kamerze FPP, a jeśli nie, to i tak zbroja zakrywa całego bohatera. Czyli niby dostajesz możliwość stworzenia własnej postaci, ale i tak nic z tego nie masz.
Tak więc moim zdaniem możliwość tworzenia własnego bohatera to jest relikt starych czasów i przy obecnych możliwościach tworzenia gier nie ma to racji bytu. Moim zdaniem taka Bethesta powinna z tego zrezygnować i w Starfieldzie narzucić graczom jakiegoś ciekawego bohatera jak Geralt z Rivii, Arthur Morgan. I tak samo powinni zrobić w przypadku nowego TESa.
#gry #xbox #starfield #rpg #pcmasterrace #playstation #wiedzmin #skyrim #gothic
Jakiego bohatera wolisz w grach RPG?
Jak przeczytałem, że nowe GTA powinno mieć generator postaci tak jak w Online, to jakaś część mnie umarła i boję się, że młode pokolenie graczy może doprowadzić do takich zmian w branży.
Niemy bohater to już w ogóle -100 do immersji i lenistwo twórców (bądź brak hajsu).
Wszysto zależy od perspektywy gry. TPP stawia na filmowość. Tam widzimy protagonistę więc musi gadać bo inaczej wyglądałoby to komicznie. W FPP gramy z oczu bohatera więc przeżywamy to zupełnie inaczej - jakbyśmy to MY naprawdę byli w świecie gry i nie możemy wyjść poza jej ramy (nie możemy zobaczyć swojego bohatera). I tutaj głos sterowanej przez nas postaci jest kwestią kontrowersyjną. Przecież ostatni RPG Bethesdy -
Grałeś w Wiedźmina 3? Bo jeśli tak, to chyba przyznasz, że przerywniki filmowe były tam naprawdę świetnie zrobione i czasami można było odnieść, jakbyśmy oglądali świetnie wyreżyserowany film.
Jedyna co mi przychodzi do głowy to właśnie oszczędność czasu i pieniędzy.
W przypadku Starfielda nie można mówić o oszczędności bo to jedna z najdroższych gier w historii. Po prostu tak zdecydowali żeby zadowolić swoich fanów którzy grali w Obliviona czy Fallouta 3 które miały ten właśnie system dialogów.
W trójce mieliśmy już zdubbingowanego bohatera który był księciem/księżniczką, a jednak ta część była zdecydowanie najsłabsza.
System reputacji nie był idealny bo często nasz bohater miał zero jedynkowe podejście (choćby w trójce dialogi na temat gethow i SI, brakowało mi bardziej neutralnych dialogów bo do wyboru mieliśmy albo „zostawcie gethy w spokoju one tez maja uczucia” albo „zamknijcie ryje komputerowi frajerzy bo was zniszczę, przecież zaraz was żniwiarze ponownie shakuja”
Ale miało się poczucie jakiejś
Choć ubolewam, ze jego background (to skąd pochodzimy, gdzie shepard musiał podjąć ważna decyzje itd) oprócz paru dialogów nie ma żadnego znaczenia