Wpis z mikrobloga

Poniższy wpis napisałem jak odpowiedz na jakiś bait, ale myślę, że warto go repostować. Kto wie, może ktoś z Was zapewni dobrą przyszłość dla swoich dzieci.

Zobaczcie jak to u mnie wyglądało.

W 2004 rodzice wzięli kredyt na mieszkanie dla mnie, za co jestem im ogromnie wdzięczny. Później zacząłem podnajmować pokój, a jak tylko zacząłem pracę - spłacać sam. Przez te lata raz taniej by było wynajmować, raz spłacać własne raty, ale powoli się spłacało.

Później żona, pierwsze dziecko i konieczna wymiana mieszkania na większe.

Co ważne - przez całe życie może nie biedowałam, ale na pewno nie było mnie stać na markowe ubrania czy jakieś wypasione wakacje.

Zaraz po tym najlepsza decyzja w życiu, czyli zmiana branży z reklamy na IT i nagły wzrost zarobków x2.

Koszty też wzrosły, bo pojawiło się drugie dziecko.

Później żona odziedziczyła mieszkanie we Wrocławiu do którego się przenieśliśmy i pojawiło się trzecie dziecko.

Druga dobra decyzja - przy wzroście zarobków nie podnieśliśmy wydatków.

Zacząłem rozkręcać wlasny minibiznes, z którym najpierw wiązałem większe nadzieje, ale teraz spłaca mi kredyt za lokal + zostaje ok. 2000 miesięcznie.

Podsumowując - mamy mieszkanie w kamienicy we Wrocławiu (odziedziczone), w dużej części spłacone mieszkanie w Warszawie do wynajmu na pokoje, lokal usługowy we Wrocławiu, który przynosi zyski.

To jest niezły kapitał do przekazania dzieciom, a do emerytury mamy ponad 20 lat - powinno udać się spłacić obecne kredyty i wziąć kolejne mieszkanie.

Więc jak tylko będziecie mieli zdolność, a co jakiś czas banki rozdają kredyty - kupujcie, zwłaszcza przy wysokiej inflacji.

#nieruchomosci #warszawa #wroclaw
  • 33
  • Odpowiedz
@DonTom: Moja babka najlepsze co w swoim życiu zrobiła inwestycyjnie to wzięcie gospodarstwa na państwowy kredyt w 1970 roku, kredo na 1% rocznie, karencja w spłacie chyba z 12 lat xD (samo kredo na 25). Jak skończyła się karencja to spłaciła kilkanaście hektarów z jednych żniw bo inflację w latach 80 #!$%@?ło w kosmos ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Brać kredo i liczyć na inflacyjny zawrót głowy,
  • Odpowiedz
@PfefferWerfer: dokładnie, rządy a w szczególności pisowski, zawsze miały w dupie rozsądnych i prędzej będą pomagać i ratować niezaradnych, czy życiowych hazardzistów. Później przekłada się to pięknie na głosy, był paprykarz, byli powodzianie co się nie ubezpieczyli, frankowicze, następni tez się znajda.
  • Odpowiedz
@DonTom: Twoje rady mogą średnio się przydać młodszemu pokoleniu, od 2004 zarobki urosły kilkukrotnie, a obecnie dynamika będzie spadać. Ceny nieruchów będą (już są) nieosiągalne jak na zachodzie, a dziurę demograficzną będziemy łatać imigrantami, ponad 300k w tym roku z głębokiej Azji.
  • Odpowiedz
@perfumowyswir: zanim nieruchomości zaczną spadać to minie jeszcze że 20-30 lat, kiedy my dopiero z wyzu dem lat 80 zaczniemy umierac. W tej chwili to w dalszym ciągu moje milenialsowe pokolenie kupuje, takze nawet popyt organiczny nie jest wysycony. A zostaje jeszcze kwestia migracji do metropolii, która się nie zatrzyma, i popyt inwestycyjny

Jak ktoś ma tyle życia żeby czekać 20+ lat to spoko, zazdroszczę długowieczności
  • Odpowiedz
@kosmicznyglosnik mam dom zbudowany bez kredytu (pod Wrocławiem). Ogólnie nie rozumiem pchania się młodych w kredyty przed 30 rokiem życia. Najpierw maksymalizuje się zarobki, wiedzę, a pózniej na luzie możesz brać kredyt i go spłacić np w 5 lat.
Typy mają średnią krajową i pchają sie w kredyty na 30 lat. Bo posiadanie kredytu to takie odpowiedzialne xD
  • Odpowiedz
@notBart: no i co? Ma kredyt, spłaca i żyje. Kredyt się skończy a aktywa pozostaną. Ma trójkę dzieci i chce im ułatwić życie, a w razie cięższych czasów też ma co upłynnić. A ty jak nie chcesz to nie odkładaj, zarób i przeżryj. A jak kiedyś zabraknie to trudno.
  • Odpowiedz
@DonTom: to ja też odpiszę na oczywistego baita xd - wystarczy dostać mieszkanie od rodziców na start, odziedziczyć drugie (w mieście wojewódzkim), trafić na rynek pracy w momencie gdzie na przebranżowienie do jedynej branży gdzie zarobki w Polsce są 'europejskie' wystarczyło znać print("hello world") I jest się ustawionym do końca życia xd ale dobry bait bo odpisałem, bo serio są tacy "self-made man" co myślą że to ich zasługa w
  • Odpowiedz
@DonTom tak ogólnie, to szacun za zakup w 2004, zanim ceny #!$%@?ły. Nie patrząc na kredyt, to dostałeś wygrany los na loterii. Zawsze mogłeś z zyskiem sprzedać.
  • Odpowiedz
@notBart: w wieku przed 20 to niczego nie maksymalizujesz. To jest etap inwestowania - i bardzo chciałbym żeby mi ktoś wtedy to powiedział. Max to idzie jak juz masz glowne assety zalatwione i w rece (czy to kariera, rodzina czy inne priorytety), a nie jak jesteś życiowym żółtodziobem
  • Odpowiedz
@kosmicznyglosnik przed 30. Chodzi mi dokładnie o tym co mówisz. Inwestyjesz w siebie i swoja wiedze, a zarobki przy tym ida w gore. Ja w wieku 33 lat zdecydowałem, że można gdzieś na swoim zamieszkać. A w wieku 35 zamieszkałem + 1 dziecko
  • Odpowiedz
  • 1
@DonTom świetny ruch rodziców. Szanuję.
Zamiast siedzieć im na głowie wysłali Cię na swoje.
Zamiast pakować kasę w najem, spłacałeś swoje.
A mi starzy powtarzali jak mantrę kredyt to zło ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@DonTom jeśli zarobki cały czas Ci idą do góry i jesteś ponad innymi to spoko. Mnie przeraża to fomo na kredyty. Znajomi wzięli 15 lat temu i przyszła choroba - gdyby nie pomoc rodziny już dawno by popłynęli. Oczywiście odbiło się na innych młodych z rodziny, którzy nie mogli liczyć na żadne wsparcie. Wzięli więc w ostatnich latach kredyt pod korek i każdy miesiąc się zerują. Dopóki mają wszystko nowe to
  • Odpowiedz