Aktywne Wpisy

MLeko29 +2
Co może być czeskie?
Ankieta do "Familiady". Najbardziej plusowane komentarze trafią do odcinka*, a autorzy dostaną nagrody* w postaci talonów na różne atrakcje.
Zapraszam do zabawy
#glupiewykopowezabawy #familiada
Ankieta do "Familiady". Najbardziej plusowane komentarze trafią do odcinka*, a autorzy dostaną nagrody* w postaci talonów na różne atrakcje.
Zapraszam do zabawy
#glupiewykopowezabawy #familiada

Mokotowski +66
Ale Tuskobotów wybiło na wykopie. Białek nachapie się pieniędzy.
Czasem wracam na facebookowy profil centrum ogrodniczego prowadzonego niegdyś przez rodzinę, której czworo członków zginęło w wypadku samochodowym: 30-letni ojciec i jego synkowie w wielu 9, 6 i 3 lat. Przeżyła tylko matka, która w krytycznym stanie trafiła do szpitala. Raz na jakiś czas, Monika – bo tak jej na imię – dodaje post na fanpage rodzinnego biznesu i wspomina najbliższych. „Spełniona żona”, jak się określa, dzieli się przemyśleniami, tęsknotami i życiem po stracie. W swoich wpisach dziwi się, że wciąż żyje i opowiada o „spotkaniach” ze „swoimi zmarłymi mężczyznami”. Nazywa to „świadectwem świętych obcowania”. W snach przytula synów, wspólnie jedzą obiad przygotowany przez ich tatę, a za dnia szuka ich w miejscach, gdzie razem bywali. Podczas samotnych spencerów liczy na to, że znajdzie Patryka, Gabrysia, Olusia i Kornelka w motylach, bańkach mydlanych i krukach ganiających się po niebie. Jeździ do miejsc, które współtworzyła z mężem i podziwia jak rosną tuje, które jeszcze niedawno wspólnie zasadzili i dziwi się, że świat się nie zatrzymał. „Rośliny, które w przeciągu tego roku, jakby nigdy nic, urosły, powiększyły się, przekwitły... Szłam i myślałam: »Jak one mogą? Jak mogą tak po prostu rosnąć?«”. Opowiada jak pielęgnuje ogród swojego najstarszego syna i „z dumą opowiada mu o tym”. „Pamiętam ogromną ciekawość i satysfakcję, którą czuł, kiedy jego rośliny rosły, jak kwitły i jak bardzo się zadomowiły” – napisała pod zdjęciem chłopca plewiącego swoje małe poletko na podwórku rodzinnej szkółki roślin. Osierocona mama porównuje rozmiar rozchodników, które hodował Gabryś. Sporo urosły przez ten czas, gdy go nie ma. Chwali kreatywność syna i inwencję twórczą. Chłopczyk uratował z kompostu sumaka octowca i posadził go obok wejścia do drewnianego domku, który zbudował jego tata Patryk. Drzewo miało urosnąć na tyle, by po konarach mogli wspiąć się na dach.
„Pielęgnujcie wasze relacje, miłość i więzi” – prosi Monika. „Nie chcecie z bólem serca chodzić w bluzkach męża i szukać w nich jego zapachu. Nie chcecie żegnać po kolei zabawek, książek, rysunków, ubrań, tulić przytulanek. Nie chcecie spać z ostatnimi piżamami waszej rodziny i wciskać w nie nos, żeby jeszcze ich poczuć. Nie chcecie iść tam, gdzie ja muszę być. Kochajcie się. Proszę”.
Czytam, płaczę i czuję wstyd, że jestem tak niewdzięczna. Bo ja mam wszystko, a błądzę myślami w miejsca, gdzie mnie nie było, nie ma i nie będzie. Kochajcie się i szanujcie, bo najważniejsze w życiu rzeczy są za darmo i rodzą się z pielęgnowania swoich własnych ogrodów.
19 września minie dwa lata od śmierci Patryka, Gabriela, Aleksandra i Kornela Kacperczyków.
Link do fanpage Centrum Ogrodniczego „Przewalanka”: klik
Link do artykułu o wypadku: klik
Link do moich rysunków i wypocin: klik
#podlasie #smiertelnewypadki #ogrodnictwo #rosliny
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora
A jeśli chcesz więcej to polecam inne teledyski pana Wilsona (Drive Home, Raven that refused to sing), te już na szczęście nie wyciskają łez aż tak bardzo( ͡° ͜ʖ ͡°)
szkoda utraty meza