Plusują osoby, które nie mają żadnego tatuażu ani nie planują sobie w przyszłości takowego zrobić. Zobaczymy, czy jest nas chociaż z tuzin. Odnoszę wrażenie, że każdy jest pomazany; od kasjerki w Netto do listonosza czy kuriera, to jest jakaś plaga. Do pomazanych rąk czy karków coraz częściej dochodzą łydki i uda a nawet twarz. Co innego poddać się trendowi mody albo sobie zmienić kolor włosów - to wszystko cofniesz w jeden dzień. Żeby usunąć tatuaż, to już inna para kaloszy i odnoszę wrażenie, że wielu ludzi sobie z tego nie zdaje sprawy. #dziendobry
Ogólnie odnoszę wrażenie, że to jakaś zorganizowana akcja psucia społeczeństwa. Antyczny ideał piękna ma zostać zastąpiony przez pstrokate włosy, "ciałopozytywność" i skórę upapraną atramentem. Nawet papież Franciszek (a może raczej Gauleiter Tronu Piotrowego) nie widzi w tym nic złego i zachęca do zrobienia sobie czarciego znamienia https://www.antyradio.pl/news/Papiez-Franciszek-o-tatuazach-Nie-bojcie-sie-tatuazy-21412
@Ryneczek: Nie zrobię bo nie czuję potrzeby. Ani nie czuję więzi z żadnym zespołem muzycznym, tatuowanie sobie czegoś z filmu to moim zdaniem komercha, zespoły sportowe tak samo, modne dzisiaj wzorki będą za parę lat tak samo śmieszne jak dzisiaj u Mariusza 40 lat tribal którego sobie walnął 20 lat temu.
@Ryneczek nie lubię owczego pędu i też nie robię tatuażu bo szybko by mi się znudził. Większość ludzi ma oklepane i "sezonowe" tatuaże i czasami mam wrażenie, że niektórzy naprawdę nie przepracowali jakiegoś problemu w swojej głowie. XDDD
@Ryneczek #!$%@? moda, teraz każda dziewczyna musi mieć jakieś bazgroły, na przykład serotoninę albo jakieś geometryczne wilki i inne pierdoły, które oryginalne to były pewnie 10 lat temu. Oprócz mody na bohomazy zauważyłem też modę na posiadanie sierściucha, szczególnie psa, najlepiej z pseudohodowli z olx. Oczywiście sierściuch włazi na łeb bo nie ma czasu na jego układanie. Powodzenia dla mnie w znalezieniu partnerki jak nie przepadam za ani jednym ani drugim
@Ryneczek: Nie mam nic do tego jak widzę, że ktoś ma te 1-3 tatuaże które są w tym podobnym stylu utrzymane i nie są na dłoniach / twarzy to mnie, aż tak nie boli.
Zwyczajnie mnie dziwi jak niektórzy mają tych tatuaży 10 i więcej. Każdy z innej bajki, w widocznych miejscach i do tego zwyczajnie brzydkie. Nie wyglądają w ogóle na przemyślane.
Żeby usunąć tatuaż, to już inna para kaloszy i odnoszę wrażenie, że wielu ludzi sobie z tego nie zdaje sprawy.
@Ryneczek: Zdają sobie z tego sprawe, po prostu im się to podoba i taką podejmują decyzje. I pewnie - tatuowanie sobie twarzy czy 95% ciała to wg mnie troche przesada, chociaż to raczej skrajne przypadki. Z drugiej strony, podejście w polskich biurach jeszcze 10 lat temu żeby ukrywać tatuaże pod
Ogólnie odnoszę wrażenie, że to jakaś zorganizowana akcja psucia społeczeństwa
@Ryneczek: to musiałby trwać od lat, bo siostra mojej żony (kobita lat 51) tez sobie za młodu wytatuowała rękę i łydkę, a teraz idąc gdzieś na uroczystości, kombinuje jak to zakryć, bo z wiekiem wygląda to coraz gorzej. Zona mówiła ze te jej tatuaże to była próba zwrócenia na siebie uwagi innych, choć jak patrzeć na jej zdjęcia z młodości
#dziendobry
Zwyczajnie mnie dziwi jak niektórzy mają tych tatuaży 10 i więcej. Każdy z innej bajki, w widocznych miejscach i do tego zwyczajnie brzydkie. Nie wyglądają w ogóle na przemyślane.
Czy mam z tym jakiś wielki problem?
@Ryneczek: Zdają sobie z tego sprawe, po prostu im się to podoba i taką podejmują decyzje. I pewnie - tatuowanie sobie twarzy czy 95% ciała to wg mnie troche przesada, chociaż to raczej skrajne przypadki. Z drugiej strony, podejście w polskich biurach jeszcze 10 lat temu żeby ukrywać tatuaże pod
@Ryneczek: to musiałby trwać od lat, bo siostra mojej żony (kobita lat 51) tez sobie za młodu wytatuowała rękę i łydkę, a teraz idąc gdzieś na uroczystości, kombinuje jak to zakryć, bo z wiekiem wygląda to coraz gorzej. Zona mówiła ze te jej tatuaże to była próba zwrócenia na siebie uwagi innych, choć jak patrzeć na jej zdjęcia z młodości