Wpis z mikrobloga

Często pojawia się na wykopie temat dot. demografii - mianowicie czemu Polki nie chcą rodzić dzieci. No to prześledźmy sobie dwie przykładowe kobiety - Renatę (matkę dwójki dzieci) i Anetę (bezdzietna):

Renata (matka dwójki dzieci)
- możliwość śmierci/kalectwa w czasie porodu
- możliwość urodzenia ciężko chorego dziecka co wiąże się z obniżeniem jakości życia, rezygnacji z pracy, ciągłą opieką na dzieckiem, depresją itd.
- trauma związana z porodem (większośc placówek w Polsce nie stosuje znieczulenia podczas porodu)
- niższa emerytura (bo była na urlopie wychowawczym, brak awansów i podwyżek przez okres urlopu macierzyńskiego/wychowawczego)
- niższa pensja (brak awansów i podwyżek przez okres urlopu macierzyńskiego/wychowawczego - w praktyce może być to okres nawet 6 lat)
- #!$%@? w domu przez większość życia (dopóki dziecko się nie usamodzielni), bo nie oszukujmy się ale w statystycznym domu to najczęściej Polki zajmują się opieką nad domem/dziećmi
- większe wydatki (bo 1 dziecko kosztuje od ok 1000zł do 1500zł miesięcznie, więc 800+ wcale tego nie wyrównuje)
- potrzeba zakupu mieszkania 4 pokojowego (osobny pokój dla każdego dziecka + pokój dla rodziców) lub domu
+ niższy wiek emerytalny (ale to dotyczy wszystkich Polek, więc tak naprawdę ciężko to uznać za plus)

Aneta (bezdzietna)
+ wyższa emerytura (brak przestojów w pracy)
+ wyższa pensja (brak przestojów w pracy, szansa na awans lub podwyżki. Więcej czasu na samokształcenie.)
+ brak obowiązków związanych z dziećmi, czas dla siebie, wyjazdy itd.
+ wystarczy jej do życia kawalerka lub mieszkanie 2 pokojowe
+ niższy wiek emerytalny (za urodzenie 0 dzieci i tak ma wiek emerytalny 60 lat tylko za to, ze jest kobietą)

Aktualnie na powyższym przykładzie tak naprawdę to dzieci pani Renaty będą robić na emeryturę pani Anety. Obie panie przejdą też na emeryturę w tym samym czasie. Ale za to, że pani Aneta zdecydowała się być bezdzietna dostanie na emeryturze więcej pieniędzy. Nie oszukujmy się, urodziliśmy się w kapitaliźmie. Każda osoba może sobie te punkty przekalkulować. Jeżeli system się nie zmieni i rodzenie dzieci nie zacznie się znów robić opłacalne to dzieci w Polsce nie będzie.

Za ten rok spadnie nam dzietność do ok 280 tys. urodzeń i TFR w granicach 1,15. Oznacza to w średnio długiej perspektywie (20-30 lat) katastrofę. Już teraz jest mowa o tym, że musimy ściągać do Polski po 400 tys. migrantów rocznie albo inaczej ZUS padnie. Łatwo sobie wyobrazić jak to będzie wyglądać za 20-30 lat. Liczba urodzeń będzie się stale zmniejszać (mniej liczne roczniki), a na emeryturę będą przechodzili ludzie z wyżu demograficznego (gdzie liczba urodzeń dobijała do 700 tys. dzieci rocznie).

Zapraszam do dyskusji.

#dzieci #demografia #ekonomia #emerytury
  • 40
  • Odpowiedz
@Klimbert ale jaka jest teza z Twojej strony? w rozwiniętych społeczeństwach ludzie nie decydują się na dzieci "bo się to opłaca" ¯_(ツ)_/¯ (oprócz wąskich, specyficznych grup)
  • Odpowiedz
  • 7
@xentropia: podsumowując:
System powinien się zmienić i rodzenie dzieci przez Polki powinno znów stać się dla nich opłacalne (aktualnie bardziej opłacalne jest dla nich bycie bezdzietnymi).
  • Odpowiedz
@Klimbert: ogolnie racja, ale to nie sa powody dla ktorych kobiety nie chca miec dzieci. Chodzi o wizerunek “matki”. Samo slowo jak wypowiesz, to widzisz kobiete zmeczona, z zacieta smutna szara twarza, brzydka, najczesciej gruba, a przede wszystkm glupia jak but ignorantke. Z matek smieja sie i kobiety i mezczyzni. Osoba niegodna porzadania, niegodna rozmowy, bo o czym, sluzka wszystkich, wazna tylko dla malych dzieci, tych rownie glupich, wydzierajacych sie, irytujacych
  • Odpowiedz
@Klimbert: bol matki jest zawsze jej domyslnym stanem, dlatego nikt sie nin nie przejmuje. Matke mozna opluc, matce mozna ublizy, bo jest bezsilna. Matke mozna zostawic zupelnie sama z dziecmi, bo ona od tego jest, zeby sluzyc. Koszty? Co kogo obchodzi.
  • Odpowiedz
@Klimbert: matki na insta? No kto by to gowno ogladal, baby zalochane w sliniacych sie niemowlakach. Matka w busie? Dala se zrobic dzieciaka niech teraz stoi, #!$%@? ja w kolchozie robilen 12h.

Dopoki matki nie zaczna byc szanowane przez mezczyzn, to tak wlasnie bedzie.
  • Odpowiedz
@Klimbert: no i mezczyzni nie chca miec dzieci ¯\(ツ)/¯ ostatnio co chwila widze posty na babskich grupach, ze ona by chciala ale on mowi ze jeszcze musza czekac bo xyz - tymczasem ona ma 35 lat, wiec to juz jest ostatni dzwonek na dzieci
  • Odpowiedz
@Klimbert rodzenie dzieci było ostatnio opłacalne w czasach gdy dzieci pracowały. Żadne z państw "zachodu" nie poradziło sobie z dzietnością, gdzie sytuacja byłaby jeszcze gorsza gdyby nie masowa migracja z innych kręgów kulturowych, więc nie ma co liczyć na to, że znajdzie się w Polsce magiczna formuła (zachowująca aktualną względną wolność jednostki do decydowania o sobie).

konieczna jest najpierw zmiana mentalności i to ona może być wspierana "opłacalnością".
jeśli jestem Anetą, mam
  • Odpowiedz
  • 1
@xentropia: ale jest bardzo duża różnica, czy będziemy mieli TFR 1,2 czy 1,8 (a taki TFR mają niektóre kraje rozwinięte). W tym drugim przypadku nie byłoby potrzeby sprowadzania aż tylu migrantów.

Moim zdaniem mentalność się zmieni kiedy rodzenie dzieci stanie się opłącalne. Ale obawiam się, że dla każdego rządu bardziej opłaca się po prostu ściągać kolejnych migrantów.

@zbrodnia_i_kawa masz rację, że matki oraz ich tytaniczna praca dot. wychowania dzieci nie jest
  • Odpowiedz
Nie oszukujmy się, urodziliśmy się w kapitaliźmie


@Klimbert: Ale system emerytalny wymyślili socjaliści. W kapitalizmie to dzieci utrzymują rodziców na starość, ośle dardanelski!
  • Odpowiedz
@Klimbert aż sprawdziłam. Francja w okolicach 1.8 (Imigrantki rodzą około 20% dzieci i mają TFR w okolicach 2.6. licząc same Francuzki jest poniżej 1.8. w tym trzeba wziąć pod uwagę, że Francuzka niekoniecznie oznacza osobę z europejskiego kręgu kulturowego). jeszcze Czechy (wiem, że np. urlop macierzyński jest bardzo długi - 3 lata i ogólnie pracodawcy dobrze nastawieni do rodziców, nie ma za to bardzo wysokich dodatków na dzieci) i Irlandia (znowu wysoka
  • Odpowiedz
  • 1
@lavinka: tutaj kłania się trochę czytanie ze zrozumieniem:
"Nie oszukujmy się, urodziliśmy się w kapitaliźmie. Każda osoba może sobie te punkty przekalkulować."
Urodziliśmy się w kapitaliźmie i każda osoba może sobie przekalulować czy w obecnym systemie opłąca się jej rodzić dzieci. Moim zdaniem niestety ale się nie opłaca i m.in. z tego powodu mamy tak małą dzietność.

Co oczywiście nie zmienia faktu, że system emerytalny wymyślili socjaliści. Widać teraz
  • Odpowiedz
@Klimbert: ja całe życie chciałam mieć dzieci, natomiast na razie zrezygnowałam z tego pomysłu w tym kraju, bo:
1. Zakaz aborcji - nie chce umierać w imię idei kościelnych przez komplikacje związane z porodem (oczywiście zawsze jest taka opcja, ale przynajmniej żebym wiedziała, że lekarze zrobią wszystko, żeby zastosować najlepszą opcję i nie walczyć o dziecko za wszelką cenę),
2. Zakaz aborcji (znowu) - bo nie chcę rodzić dziecka, które urodzi
  • Odpowiedz
  • 0
@Kociepochodnie: masz rację, u mnie jest podobnie. Jeden z głównych powodów dlaczego nie chcemy 2 dziecka to zakaz aborcji.

@T0pi5 masz rację, ale jak widać sama potrzeba posiadania dziecka w społeczeństwie wygasa. TFR na poziomie 1.2 to w średnio-dłuższej perspektywie katastrofa dla nas wszystkich.
  • Odpowiedz
@Klimbert: IMO sama dzietność pomijając oczywistości to też kwestia tego, że w miastach wśród "ogarniętych" osób coraz trudniej o stałe, stabilne czy wręcz jakiekolwiek związki. Sam po sobie i kumplach (wszyscy z wyglądu powyżej średniej, dobrze zarabiający, inteligentni itd.) widzę to, że ciężej jest znaleźć normalne dziewczyny, z którymi w ogóle można by zacząć myśleć o potomstwie. Na ile to kwestia wychowania, globalizacji itp. itd. już zostawię socjologom.
  • Odpowiedz