Aktywne Wpisy
wyslij_nudeski +531
Zmieniło się wszystko. Poza Starym.
Zmienił się mental, problemy, leki, diagnozy.
W sumie to człowiek wiedział, że to jebnie, ale myślał, że jeszcze spokojnie sobie 10 lat pożyje. A tu proszę, wątpliwości co do ewentualnego życia. Nie z powodu psychiki.
Zdiagnozowali u mnie coś pomiędzy zespołem Ehlersa-Danlosa a zespołem Marfana. Nie googlujcie. W skrócie chodzi o to, że mój organizm jest gównem, bo nie działa produkcja kolagenu. A kolagen jest w całym
Zmienił się mental, problemy, leki, diagnozy.
W sumie to człowiek wiedział, że to jebnie, ale myślał, że jeszcze spokojnie sobie 10 lat pożyje. A tu proszę, wątpliwości co do ewentualnego życia. Nie z powodu psychiki.
Zdiagnozowali u mnie coś pomiędzy zespołem Ehlersa-Danlosa a zespołem Marfana. Nie googlujcie. W skrócie chodzi o to, że mój organizm jest gównem, bo nie działa produkcja kolagenu. A kolagen jest w całym
mistejk +252
Czy jest jakiś sposób aby przynajmniej zastopować ten dramatyczny trend?
Natknąłem się na artykuł który wskazuje, że roczne utrzymanie dziecka, w pierwszych latach życia kosztuje 10-30k ( w tym droższym wariancie zapewne wchodzi w grę prywatny żłobek)
Dodatkowo zazwyczaj pojawienia się dziecka kosztuje sporo zanim przyjdzie na świat (wyprawka, być może przygotowanie dla niego pokoju)
Co wykopki, a zwłaszcza te które są w dłuższych stabilnych związkach i zastanawiają się nad założeniem rodziny powiedzieliby o **pomyśle powiedzmy 50k jakiejś dotacji od państwa właśnie dla tych nowych rodzin tak aby z grubsza zaspokoić koszt utrzymania dziecka mniej więcej na 2-3 lata jego życia, gdzie zazwyczaj kobieta jest na macierzyńskim, niekiedy rezygnuje z pracy na początku, aby to państwo wzięło większy koszt na siebie utrzymania nowego, przyszłego podatnika, potraktować to jako inwestycje?
To tylko oczywiście taki luźny pomysł, moim zdaniem mógłby wprowadzić trochę "finansowego spokoju" dla świeżo upieczonych rodziców.
Demografię mamy KATASTROFALNĄ i w interesie każdego obywatela powinno być zatrzymanie tego dramatycznego trendu demograficznego.
W innym wariancie czeka nas wymieranie jako narodu i zalanie imigrantami, bo innej opcji chyba nie ma.
#przemyslenia #rodzina #dzieci #pytaniedoeksperta #polska
I mówoę to jako matka dwójki dzieci, bo w przeciwieństwie do ciebie odczułam jaki to wysiłek organizmu i jakie wiażą się z tym powikłania.
Komentarz usunięty przez autora
@niewiemjakiwybrac: tak, baby do rodzenia albo do woja na 2 lata jak w Izraelu. Po dobroci nic się nie zdziała bo współczesne kobiety chcą się bawić i mieć jak najmniej obowiązków
Tak na szybko, bo kasą się wszystkiego nie załatwi
1. Dostępność przedszkoli i żłobków w okolicy zamieszkania to jakiś dramat
2. Koszty wyprawki to minimum 10-15 k
3. Brak miejsca do wychowywania większej ilości dzieci. Mam na myśli mieszkania. Jak w mieście wojewódzkim za 38 m2 trzeba płacić prawie 450 tys zł w stanie deweloperskim lub do remontu to co dopiero ile kosztują 3 lub 4 pokoje albo dom pod miastem
Możesz dawać i milion cebulionów, gówno to da, bo niższa dzietność to sprawa głównie kulturowa. Większości ludziom w rozwiniętych państwach po prostu nie uśmiecha się bawienie dzieci i poświęcanie im czasu kosztem siebie przez co najmniej 18 lat, mają dużo więcej możliwości w tych czasach niż kiedyś. A jak już to jedno dziecko najczęściej wystarczy. Nie potrzebują też już małych półdarmowych robotników na własność, wiele rzeczy zostało zautomatyzowane. Spójrz na biedne