Wpis z mikrobloga

Wczoraj jeden Mireczek opisał jak to jego rodzicom zgrzał się mozg jak wziął urlop na żądanie, pomyślałam, że ja też podzielę się swoją historią.

W mojej pierwszej pracy (korpo kilka lat temu) pierwszy raz miałam straszne zatrucie pokarmowe, to wzięłam w końcu urlop zamiast L4, bo moja matka mi powiedziała, że muszę iść po L4 do LEKARZA ZAKŁADOWEGO, a ja nie wiedziałam gdzie go znaleźć XD dobrze ze nie zapytałam szefowej, bo byłby wstyd do końca życia - pewnie byłabym jej anegdotą do opowiadania przy piwie że znajomymi

#pracbaza #korposwiat
  • 94
@bulba1605: Miałem podobnie, tez nie wiedziałem. To jest właśnie efekt polskiego szkolnictwa. Uczy się nas o krzyżówkach DNA w szkole, podziałach komórkowych, duperelach, które większości z nas są do niczego nie potrzebne. Ale podstaw ekonomii zero, jak rozliczyć PIT po co?
Lepiej uczyć o patyczakach, co dany autor miał na myśli pisząc jakieś dzieło 100-200 czy więcej lat temu, albo postanowienia jakiegoś gówno sejmiku X lat temu.
Wypluwa Cię ten gówniany
Miałem podobnie, tez nie wiedziałem. To jest właśnie efekt polskiego szkolnictwa. Uczy się nas o krzyżówkach DNA w szkole, podziałach komórkowych, duperelach, które większości z nas są do niczego nie potrzebne. Ale podstaw ekonomii zero, jak rozliczyć PIT po co?

Lepiej uczyć o patyczakach, co dany autor miał na myśli pisząc jakieś dzieło 100-200 czy więcej lat temu, albo postanowienia jakiegoś gówno sejmiku X lat temu.

Wypluwa Cię ten gówniany system edukacji
mają Cie uczyć przepisów i regulaminu pracy? Jesteś za głupi, żeby to sprawdzić jak zaczynasz pracować?


@Anakee: w ten sposób możesz powiedzieć o autentycznie każdej jednej rzeczy jakiej się uczysz w szkole.
Co do pitu.. ja cię proszę, pity potrafią być tak bezsensownie pogmatwane, że daruj sobie takie teksty. Tego nieraz nawet księgowa nie ogarnia tak od ręki (ulgi na to, na siamto, ale tylko wtedy gdy tamto, a jak nie