Wpis z mikrobloga

@robertkk ten wypadek to idealny przykład że łamanie przepisów przez X (przejście w niedozwolnym miejscu) nie upoważnia do łamania przepisów przez Y(#!$%@?).

Jesli przynajmniej jedna ze stron przestrzega PORD to minimalizuje ryzyko kolizji nawet jeśli ktoś inny łamie przepisy. Wystarczyło jechać zgodnie z przepisami i koleś miałby co najwyżej hamowanie awaryjne.
(przejście w niedozwolnym miejscu)


@xqwzyts: Ten wypadek też pokazuje, że bardzo mało ludzi zna przepis dotyczący przechodzenia przez ulicę.
Możesz legalnie przechodzić na każdym skrzyżowaniu, niezależnie czy jest tam wyznaczone przejście.

Art. 13. pkt. 2, drugie zdanie.

Przechodzenie przez jezdnię lub drogę dla rowerów poza przejściem dla pieszych jest dozwolone na przejściu sugerowanym albo poza przejściem sugerowanym jeżeli odległość od przejścia dla pieszych przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się
@xqwzyts: a reakcja ludzi to idealny przykład na to że nie pojmują definicji wymuszenia pierwszeństwa która nie wyróżnia tego czy ktoś jedzie 50 czy 150 na godzinę
@xqwzyts dokładnie. Jak przekroczysz o 20 km/h to nie czyni ciebie winnym, ale jak rażąco łamiesz przepisy, no to niestety, trudno kogokolwiek winić za zdarzenie. Jak motocyklista śmignie 180 km/h po twoim osiedlu, zatrzymując się na zderzaku twojego Passata wysuwającego się na jezdnie, to nie będzie twoja wina.
Inna sprawa, że tu nikt nie widział pieszego, skręcał żeby nie wpaść w te słupki, gdyby jechał prosto to i tak wpadłby na miejsce,