Wpis z mikrobloga

@true-true:

argumenty dotyczące świata zewnętrznego.


świata jakiego?

Wszak nieżyliśmy przez miliardy lat i będziemy martwi przez kolejne milardy. Życie to więc tylko krótka przerwa w śmierci.


Aby w "czymś", w jakimś stanie mogła nastąpić przerwa to ten stan musiałby najpierw istnieć. Śmierć nie jest stanem danej jednostki, co najwyżej w końcowym etapie można powiedzieć, że dana jednostka doznała śmierci, ale jest to możliwe tylko po zaitsnieniu. Po prostu przed narodzeniem dana
czy gwalt tez mozna uznac za kradziez przyjemnosci? co to wogole za sformulowanie.


@qusqui21: No moje sformułowanie jest niefortunne, trochę brakuje mi elokwencji. Chodzi oczywiście o to, że blokując komuś cierpienie poprzez niespłodzenie, blokujesz mu również przyjemność i pozytywne doświadczenie życia. Więc chroniąc, w pewnym sensie ochraniasz. Oczywiście nikogo z niczego nie okradasz, ani nikogo przed niczym nie chronisz, bo człowiek nie powstał. Argument antynatalistyczny o cierpieniu jest bez sensu, bo
@true-true: Nie traci przyjemności, bo nie istnieje. Czy teraz tysiące twoich potencjalnych dzieci traci przyjemności bo nie zapładniasz kilku kobiet dziennie?

możesz wytknąć?

nie znamy obiektywnego celu istnienia. To nie znaczy, że go nie ma


Skoro to cel, to implikuje to, że jest on istotny z punktu widzenia ludzi. Skoro o nim nie wiedzą, to nie może być ICH celem, a to się rozumie poprzez cel istnienia.

można się po prostu