Wpis z mikrobloga

Ej wy też tak macie, że w przeciągu dnia #!$%@? się lub załatwiacie swoje sprawy, odpisując jedynie na slacku i biorąc udział w spotkaniach, a do faktycznego kodowania siadacie sobie dopiero po 16, gdy już nikogo nie ma i nikt nie zawraca wam dupy.
Można sobie wtedy odpalić muzyczkę i w spokoju popracować, przez co taski z danego dnia idzie ogarnąć w 2-3 godzinki.
Czas oczywiście logowany od 8:00 rano ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#programowanie #programista15k #pracait
  • 12
  • Odpowiedz
@samsepiol: @TomSz @villager @klepie-biede @zibizz1

Ja miałem taką sytuację przez natłok spotkań w pracy w ciągu dnia i interakcji. Niestety programowanie, rozwiązanie jakiegoś problemu wymaga koncentracji, totalnego spokoju. Przez 5 lat pracy zawodowej, aż wstyd się przyznać ale nieraz aby coś ukończyć siadałem wieczorami koło 20-21 jak nikogo nie było aby mieć w końcu czas aby coś rozwiązać.
Pamiętam jeszcze Scrum Mastera, który robił nam w ciągu dnia Daily 30 minut
  • Odpowiedz
@exori_vis: Też tak mam, jak mam takie cos ultra trudnego to potrzebuje nawet 3 godziny ciagiem odpłynać zupełnie do innego świata, jak mnie ktoś oderwie w środku to może skończyć się to potem potrzbuje przynajmniej 30minut zeby znowu cały kontekst sobie ząładować do pamięci:)
  • Odpowiedz
@exori_vis:

Przez 5 lat pracy zawodowej, aż wstyd się przyznać ale nieraz aby coś ukończyć siadałem wieczorami koło 20-21 jak nikogo nie było aby mieć w końcu czas aby coś rozwiązać


brzmisz jak jaca, tylko w wersji light, tak zeby wykopki sie nie poznaly ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@zibizz1: Ja się przyznam jeszcze, że miałem sytuacje że na weekendach/godzinach wieczornych kończyłem taski, a w tygodniu między 8-16 cały dzień załatwiałem swoje rzeczy. Byłem w takim środowisku, że nie szło zaprogramować nic między 8-16. Stąd ogarnąłem taki myk na pracę, jakoś z 6msc tak pracowałem.
  • Odpowiedz
@samsepiol: Na wszystkich spotkaniach musisz być? Lata temu miałem taki sam problem. Zacząłem 90% z nich olewać. Jak ktoś mnie potrzebować, to nauczyli mnie się wdzwaniać. Jak policzyłem biznesowi moje godzinki stracone na bezproduktywnych spotkaniach (z mojego punktu widzenia), to zupełnie zmienili podejście.
Nagle do każdego spotkania, w zaproszeniu, była podawana agenda. Jak nie było takowej, to pytałem, bo temat spotkania zbyt ogólnie i nie wiem czy mnie to dotyczy.
Polecam
  • Odpowiedz