Wpis z mikrobloga

dzisiaj przejechałem z Czech do Polski 450 kilometrów.

Przez całą drogę było dobrze - grzałem tyle - na ile pozwalały ograniczenia, czyli na legalu.

Ale jak już wpadłem na A czwórkę w Zgorzelcu - to mi puściły trochę bezpieczniki, przez te wszystkie korki i zwężki w Czechach i w Niemczech. Okazało się bowiem, że mam prawie godzinę w plecy do terminu oddania wypożyczonego autka.

A więc pojechałem szybciej niż to jest oficjalnie dozwolone. Tak do stu siedemdziesięciu lub więcej momentami.

Ale spokojnie - nie robiłem tego na chama, tylko tam, gdzie było pusto, tam, gdzie nikomu to nie zagrażało. Jak tylko Widziałem auta czy na prawym pasie, czy na lewym - zwalniałem i robiłem im miejsce, nie wpychałem się na chama, zwalniałem - choćby i do 90 i nic na siłę, zawsze szacunek dla innych kierowców, zwłaszcza, że to ja jechałem szybciej niż było dozwolone.

Ale. Ale dojechałem do tego nieszczęsnego odcinka od Legnicy (czy Zgorzelca) tej naszej piekielnej A-czwórki, bez poboczy z limitem 110.

I tam był spory ruch. Więc prawym pasem ciągle sunęły ciężarówki. A lewym - wiadomo - albo ci, którzy się stosują do ograniczenia 110 km/h (przypominam, że tam nie ma pasa awaryjnego, więc tak naprawdę to nie jest żadna autostrada, ani nawet droga ekspresowa - to tylko nazwa). I co ja robię? Nic. Dojeżdżam, czekam i jak mam wolną drogę - to #!$%@? 150; Wiem - nie wolno. Nieważne, nie o to chodzi. Chodzi o to, że pomimo tego, że przekraczam dozwoloną prędkość - to zawsze robię to tylko i wyłącznie jak mam kawałek wolnej drogi. Nigdy nikomu nie wsiadam na ogon, nie błyskam światłami, nie robię takich rzeczy. Utrzymuję odstęp co najmniej 50-70 metrów. I okazuje się, że dla polskich kierowców to jest problem. Ten właśnie odstęp bezpieczeństwa. Oni na serio myślą, że jak ja jadę lewym pasem i nie wjeżdżam komuś na zderzak - to ja wcale nie chcę jechać szybciej. To jest jakieś #!$%@?ństwo. Dzisiaj miałem typa jadącego busem i wiozącego pasażerów. Miał blachy KOL - XXXXX. koleś tym busem siedział mi na zderzaku przez kilka minut - choć widział, że na prawym są ciężarówki, a na lewym się wloką zgodnie z ograniczeniem. I bezczelnie wykorzystał fakt, że utrzymywałem odstęp bezpieczeństwa (nota bene, podczas dzisiejszej podróży z Czech do Wrocławia miałem 4 awaryjne hamowania - takie z włączaniem świateł awaryjnych na autostradzie). W jaki sposób wykorzystał? Jadąc mi wciąż na zderzaku - zmienił pas i #!$%@?ł się tuż przede mnie. Na dwa metry, bo więcej nie było. Choć widział, że wcześniej, jak miałem miejsce, to #!$%@?łem z maksymalnym przyspieszeniem do 180 km/h - dopóki była droga wolna. Dopiero jak była zajęta - to się #!$%@?ł przede mnie, bo mu się nie spodobało moje 50 czy 60 metrów odstępu. Ja takich ludzi nie rozumiem. Ja wiem, że ja łamię przepisy, ale żeby #!$%@?ć światłami .. to jest jakiś #!$%@? absurd do kwadratu. Dodam, że po tym, jak mnie wyprzedził - nadal jechał w sznurku za innymi samochodami, bo nie miał wyjścia. Po prostu się #!$%@?ł w mój odstęp. Ja i tak miałem furę z lepszm przyspieszeniem i prędkością, więc nie miał szans w normalnym i bezpiecznym ruchu. Aha, kierowca busa z rejestracją KOL miał plakietkę z imieniem za szybą. MARCIN - pozdrówcie go ode mnie, bo on jest zdrowo #!$%@?ęty. Tym bardziej, że wiózł na pokładzie ludzi. Ludzi, którzy być może nie wiedzieli, że wiezie ich szaleniec. Ten koleś naprawdę uprawiał slalom pomiędzy samochodami, na totalnie zapchanej autostradzie. Ja sam chciałem cisnąć na maxa i wbrew przepisom, ale ruch na to nie pozwalał. Otóż jemu to nie przeszkadzało. Jechał dowolnym pasem w dowolnym momencie posiłkując się światłami drogowymi i gwałtownymi skrętami. Powtarzam: z pasażerami na pokładzie. I wiem, łamałem przepisy odnośnie prędkości na niektórych odcinkach - nie musicie mi tego mówić. Ale nie #!$%@?łem żadnych ryzykownych rzeczy, typu jazda na zderzaku, gwałtowne zmiany pasa, #!$%@? światłami, hamowanie przed innym pojazdem i takie tam. Nic z tych rzeczy - pełna kultura. Nawet mnie kusiło, wiecie, debilowi pokazać - ale nie. Nigdy tak nie zrobię. Tak giną właśnie ludzie w głupich wypadkach. Ja po prostu zwolniłem i się zatrzymałem na parkingu na papierosa i aby ochłonąć, bo naprawdę facet mi wjechał tuż przed maskę przy 140 km/h - jakieś pół metra. Zero wyobraźni.

#ruch #samochody #autostrada #motoryzacja #auto #pojazdy
  • 9
Ale spokojnie - nie robiłem tego na chama, tylko tam, gdzie było pusto, tam, gdzie nikomu to nie zagrażało. Jak tylko Widziałem auta czy na prawym pasie, czy na lewym - zwalniałem i robiłem im miejsce, nie wpychałem się na chama, zwalniałem - choćby i do 90 i nic na siłę, zawsze szacunek dla innych kierowców, zwłaszcza, że to ja jechałem szybciej niż było dozwolone.


@mike-78: Ode mnie otrzymujesz gratulacje, za
@piwakk: Tak myślałem, że coś będziesz kwiczał miernoto drogowa. Idź się doucz jak się jeździ po drogach, bo ty nawet przepisów nie znasz xD