Wpis z mikrobloga

Kumpel kupił Audi i poza tym, że chłop wspomniał o problemach z odpalaniem to auto miało być git. Po około 2/3 tygodniach wyszło, że nie tylko jakaś płytka jest zjarana - 600 zł, to jeszcze silnik rozwalony i jak to określił, pół silnika do wymiany.
Czy da się to jakoś rozegrać prawnie, on się upiera, że podpisał "zapoznanie się ze stanem auta" i nic nie może zrobić, a według mnie takie coś nie powinno i nie może mieć miejsca. Co myślicie?
#prawo #samochody #mechanikasamochodowa
  • 12
@Agilled:

Czy da się to jakoś rozegrać prawnie, on się upiera, że podpisał "zapoznanie się ze stanem auta" i nic nie może zrobić, a według mnie takie coś nie powinno i nie może mieć miejsca. Co myślicie?

Aby takie coś miało jakąkolwiek moc sprawczą to po pierwsze musi być tam zawarty stan faktyczny danego pojazdu najpierw. Poza tym duża część takich rzeczy nie ma jakiejkolwiek mocy sprawczej tak naprawdę i jest
@Agilled a skąd niby #!$%@? sprzedający miał wiedzieć że silnik jebnie czy cokolwiek się stanie po jakimś czasie? to chyba używany samochód chyba nie?! oby któryś z was sprzeda swoje wycyckane auto i coś drogiego jebnie. Mam nadzieję że kupujący przyleci z prawnikiem i jęzorem na wierzchu będziecie kasę oddawać i jeszcze po rączkach całować. #!$%@? co za ludzie. "pół silnika do wymiany". eeeee, może cały i jeszcze trochę od razu.
sprzedający miał wiedzieć że silnik jebnie czy cokolwiek się stanie po jakimś czasie?


@AustralianV8: Wg. rękojmii to tak, szczególnie jak kupuje się od zawodowego handlarza, który jako specjalista powinien mieć rentgen w oczach i szklaną kulę żeby przewidzieć wszystkie usterki.
Ale że w polsce nikt nie ma pieniędzy, czasu i zdrowia aby się sądzić o takie rzeczy to przepis jest w teorii martwy. A i sądy czasem przyznają że samochód stary
@AustralianV8 ale się zesrałeś xD chłop ma auto z tydzień i już coś jest nie tak, ale oczywiście sprzedawca nie wiedział o tym XD. Jak się płaci za coś tyle kasy to się oczekuje, że będzie działać a nie od razu po kupieniu jesteś kilka tysięcy w plecy bo trzeba naprawiać